Proponowane zmiany w żadnym razie nie przyczynią się do zażegnania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Przeciwnie pogłębią go.
Tak projekt nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS oceniła Krajowa Rada Sądownictwa. Tymczasem na stronie Sejmu pojawił się kolejny projekt mający na celu uzdrowienie sytuacji: posłowie PiS oraz Kukiz’15 proponują zmiany w samej konstytucji.
Krytyka propozycji
KRS uważa, że projekt zmian w ustawie o TK doprowadzi do całkowitej niewydolności tego organu. Co więcej, „w sytuacji, gdy trybunał będzie, co do zasady, zobowiązany orzekać w pełnym składzie, wydłużeniu ulegnie nie tylko czas procedowania trybunału, lecz także czas trwania postępowań sądowych w tych sprawach, w których sąd wystąpi z pytaniem prawnym do trybunału”.
Zdaniem rady niekonstytucyjna może się okazać propozycja, zgodnie z którą wyroki miałyby zapadać większością 2/3 głosów składu orzekającego. W art. 190 ust. 5 ustawy zasadniczej jest bowiem powiedziane, że orzeczenia trybunału zapadają większością głosów. Jak podkreślono, tam, gdzie założeniem było wprowadzenie kwalifikowanej większości głosów, ustrojodawca dał temu wyraz wprost w przepisach konstytucji.
Niepokój budzi również propozycja usunięcia przepisu o tym, że siedzibą TK jest Warszawa.
Projekt tych zmian jest już jednak po pirwszym czytaniu w Sejmie. Dziś ma rozpocząć nad nim prace komisja sejmowa.
Zmiany w konstytucji
W piątek do laski marszałkowskiej wpłynął z kolei projekt zmian w ustawie zasadniczej. Propozycje w nim zawarte także odnoszą się do TK.
– Projekt zmian w konstytucji na razie należy traktować raczej jako pewną deklarację polityczną. Z całą pewnością nie będzie on rozpatrywany łącznie z projektem nowelizującym ustawę o TK – deklaruje Stanisław Piotrowicz, poseł PiS.
Trzeba bowiem pamiętać, że większość głosów PiS i Kukiz ’15 to wciąż za mało, by zmienić konstytucję (do tego potrzeba większości 2/3).
Co więc znalazło się w tej „deklaracji”? Posłowie proponują m.in., aby w ustawie zasadniczej zapisać, że to Sąd Najwyższy ocenia, czy ustawa o Trybunale Konstytucyjnym jest zgodna z konstytucją. Sytuacja, gdy jest to zadaniem TK, jest – zdaniem autorów projektu – niezgodna z zasadą, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
Posłowie proponują też poszerzenie składu TK z 15 do 18 sędziów. To mogłoby wskazywać na chęć uwzględnienia wyroku trybunału z 3 grudnia br. (sygn. akt K 34/15), w którym stwierdzono, że poprzedni Sejm miał prawo wybrać w październiku trzech sędziów na zwalniane w 2015 r. stanowiska w trybunale. W międzyczasie jednak obecny Sejm wybrał pięciu innych sędziów, a prezydent odebrał od nich ślubowanie. W efekcie dziś w skład TK wchodzi aż 18 osób, co jest stanem niezgodnym z ustawą zasadniczą. I rzeczywiście, w uzasadnieniu projektu można przeczytać: „Oznacza to, że wybrani 8 października 2015 r. trzej sędziowie (prof. Roman Hauser, dr hab. Krzysztof Ślebzak, prof. Andrzej Jakubecki) zostaną zaprzysiężeni przez prezydenta RP”. Tyle tylko że w tym samym projekcie posłowie proponują rozwiązanie, zgodnie z którym „kadencja sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wybranych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, wygasa w 60. dniu od dnia jej wejścia w życie”.
Na ich miejsce mieliby zostać powołani nowi, wybrani na nowych zasadach, a więc większością 2/3 głosów w Sejmie.