Trybunał powinien rozstrzygnąć, czy osoby wybrane na sędziów TK z naruszeniem przepisów konstytucji są godne piastować urząd sędziego - mówi w wywiadzie dla DGP Dr Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak rozwiązać spór o Trybunał Konstytucyjny?
Na płaszczyźnie konstytucyjnej kluczowa kwestia dotyczy osób pełniących urząd sędziego, ich liczby oraz tego, kto jest sędzią, a kto nie. I ta sprawa już została jednoznacznie rozstrzygnięta. Uczynił to w ostatnich dwóch wyrokach TK. Na podstawie pierwszego z wyroków wiadomo, że status sędziego mają konkretni trzej sędziowie wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji, natomiast na podstawie drugiego z nich wiadomo, że status sędziego ma dwóch konkretnych sędziów wybranych przez Sejm bieżącej kadencji. Na podstawie tych dwóch wyroków TK dokładnie wiemy, z imienia i nazwiska, jak nazywają się sędziowie TK.
Praktyka jednak pokazuje, że nadal są poważne wątpliwości.
Problem nie dotyczy bowiem tego, kto jest sędzią TK, tylko wykonania ostatnio podjętych wyroków TK, w tym, jaki jest status prawny trzech osób, o których wiemy, że zostały wybrane z naruszeniem Konstytucji RP, a od których prezydent odebrał ślubowanie. Obecnie ta kwestia wymaga rozwiązania. Również w tym zakresie dysponujemy odpowiednią procedurą postępowania. Zgodnie z art. 28 ustawy o TK sędzia odpowiada dyscyplinarnie przed TK za swoje postępowanie przed objęciem stanowiska, jeżeli okazał się niegodny urzędu. I takie postępowanie powinno być przeprowadzone.
Ale dlaczego trybunał miałby prowadzić postępowania dyscyplinarne? Czym zawinili sędziowie wybrani przez Sejm obecnej kadencji?
Trybunał powinien rozstrzygnąć, czy osoby wybrane na sędziów TK z naruszeniem przepisów konstytucji są godne piastować urząd sędziego. Jeżeli w odpowiedzi na to pytanie sąd dyscyplinarny orzeknie, że są godne, to sprawa jest jasna: osoby te mają prawo orzekać. Jeżeli zaś orzeknie, że osoby w taki sposób wybrane nie są godne piastowania urzędu sędziego TK, to wówczas sprawa też jest jasna: na podstawie art. 31 ustawy o TK ma miejsce złożenie sędziów TK z urzędu.
Innymi słowy, trzeba prawnie rozstrzygnąć, czy osoby wybrane do TK z naruszeniem przepisów konstytucji, mające wyróżniać się wiedzą prawniczą, które wiedziały, że Sejm już wybrał pięciu sędziów TK, są godne piastować urząd sędziego TK. Ta sprawa powinna być rozwiązana i jest ku temu odpowiednia procedura.
Mówi pan o nielegalnym wyborze, co wynika z wyroków TK. Ale czy one obowiązują? Przecież nie zostały ogłoszone.
Kontrolowany przepis jest niezgodny z konstytucją już od momentu, w którym trybunał publicznie to stwierdził, ogłaszając wyrok. Sama czynność opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw jest istotna z punktu widzenia pewności prawa. Ale fakt niedokonania tej czynności nie oznacza wcale, że orzeczenia trybunału nie ma. Ono jest, na publicznej rozprawie zostało ogłoszone. I to, co orzekł TK, obowiązuje. Ta kwestia nie budzi wątpliwości w doktrynie prawa. Nawet bowiem, gdy trybunał orzeka o odroczeniu utraty mocy obowiązywania danego przepisu, to sądy i inne organy stosując ten przepis – gdy formalnie on jeszcze obowiązuje – patrzą na niego przez pryzmat wydanego orzeczenia i unikają jego stosowania. Dywagacje, które w tym zakresie pojawiły się w ostatnich dniach, pod względem prawnym są nieuzasadnione.
Czyli fakt nieogłoszenia przez władzę wykonawczą wyroku jest bez znaczenia pod względem prawnym?
Ani premier, ani szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie są od wdawania się w debatę na temat orzeczeń, a tym bardziej od ich kwestionowania bądź żądania wyjaśnień od prezesa TK. Prawo jest jasne: ich rolą jest wykonanie czynności technicznej w postaci opublikowania wyroku TK czy ustawy. Szef kancelarii może jedynie sprawdzać, czy wyrok do opublikowania został przedstawiony mu przez uprawniony do tego organ. I to wszystko.
Ale wątpliwości i problemy pozostaną. Więcej niż pewne, że niezadowoleni z wyroków TK będą je kwestionowali, tłumacząc, że były wydawane przez niewłaściwy skład.
Jeżeli TK rozstrzygnie status prawny trzech osób wybranych do TK przez Sejm z naruszeniem przepisów konstytucji, to skład sędziów orzekających nie będzie budzić wątpliwości. Każdy z nich był prawidłowo wybrany i powołany, więc ma zdolność do orzekania.
Można także poszukiwać bardziej politycznego rozwiązania sporu. W sprawie trybunału potrzebny jest kompromis polityczny i jest on możliwy do osiągnięcia. Takim kompromisem trudnym, ale możliwym do uzyskania, byłaby na przykład zmiana przez Sejm ustawy o TK polegająca na ustaleniu nowej procedury wyboru sędziów TK, a jednocześnie zapewniająca trzem sędziom wybranym przez Sejm poprzedniej kadencji stan spoczynku. Wówczas na podstawie tej ustawy Sejm wybrałby pięciu sędziów, np. te same osoby, które wybrał w grudniu. W ten sposób z jednej strony zachowano by prawo Sejmu nowej kadencji do wyboru pięciu sędziów TK, których wybór nie byłby prawnie podważany, a z drugiej strony wykonano by oba wyroki TK. W moim przekonaniu takie rozwiązanie prawne powinno być do zaaprobowania przez posłów, finansowo możliwe do wykonania, a zarazem jest ono znacznie bliższe wykonywaniu przepisów konstytucji, dbaniu o dobro Rzeczypospolitej niż stan, w którym trzej sędziowie prawidłowo wybrani przez Sejm nie są powoływani przez prezydenta, a trzej wybrani z naruszeniem konstytucji przychodzą do TK w asyście funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Taki wariant rozwiązania sporu jest również korzystny dla prezydenta, bo chroni go przed ryzykiem pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej. Dzisiaj mu ona nie grozi, ale na przykład za osiem lat?