Wiceminister odpowiadała na pytania posłów PiS Piotra Polaka i Roberta Telusa w sprawie problemów, jakich doświadczają rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka.

Polak, przekazując uwagi rodziców zastępczych, zgłaszane podczas niedawnej konferencji o pieczy zastępczej, zwracał m.in. uwagę na problemy związane z przeciągającymi się postępowaniami sądowymi. Jego zdaniem postępowanie w zakresie spraw dzieci umieszczanych w pieczy zastępczej powinny być priorytetowe. Obecnie, jak mówił, zdarza się, że dziecko jest chore i potrzebna jest zgoda na leczenie, a rok czeka się na termin wyznaczenia rozprawy. Wskazywał także, że w przypadku braku porozumienia z rodzicami biologicznymi, gdy nie mają oni jeszcze ograniczonych praw, rodzice zastępczy, czyli faktyczni opiekunowie, nie mają prawa podejmowania żadnych decyzji, jeśli chodzi o leczenie czy edukację dziecka.

Polak mówił także o konieczności zorganizowania oddziałów preadopcyjnych. W tej chwili, jak wskazywał, często zdarza się, że kilkudniowe noworodki trafią do pogotowia opiekuńczego, często niediagnozowane do końca, co utrudnia rodzinom prowadzącym pogotowia wypełnianie swoich obowiązków.

Telus mówił, że brakuje uregulowania, na czym polega praca z rodziną biologiczną; jego zdaniem czasem zbyt długo czeka się na poprawę sytuacji w rodzinie biologicznej, a dziecko w tym czasie traci szansę na adopcję.

Poseł mówił także, że obecnie w Polsce trwa nagonka na rodziny zastępcze, a potrzebna jest promocja rodzicielstwa zastępczego, zachęcanie ludzi do podejmowania się tej roli.

Bojanowska przyznała, że w związku z ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej pojawiają się problemy, które trzeba będzie rozwiązać. Jak wskazała, ze sprawozdania z realizacji ustawy wynika, że spada liczba rodzinnych form pieczy zastępczej, a zwiększa się liczba placówek. Tymczasem średni miesięczny koszt pobytu dziecka w rodzinie zastępczej to 969 zł, w rodzinie zawodowej i rodzinnym domu dziecka - 1900 zł, a w placówce aż - 3824 zł.

Bojanowska podkreśliła, że należy dążyć do deinstytucjonalizacji systemu pieczy zastępczej. Wskazywała także na konieczność wzmocnienia pracy z rodziną biologiczną (która powinna być podejmowana po odebraniu dziecka, by mogło ono do niej wrócić). Podkreśliła, że praca ta musi być wielostronna i wielokierunkowa; jej zdaniem wzmocnić należy też kompetencje służb społecznych, precyzyjnie określić zadania poszczególnych służb, żeby ingerencji w rodzinę było jak najmniej, ale żeby była jak najbardziej skuteczna.

Przekonywała, że konieczna jest też pełna, rzetelna informacja o przyczynach, z których dzieci trafiają do pieczy zastępczej. W jej opinii to właśnie powody powinny być podstawą do wyznaczaniu kierunku dalszych działań i budowania systemu.