Sędziów Trybunału Konstytucyjnego powinien wybierać Sejm tej kadencji, w której czasie kończy się kadencja sędziego. Takie stanowisko przedstawił sędzia Leon Kieres w uzasadnieniu wyroku w sprawie zbadania zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Ustawa została uchwalona jeszcze w Sejmie ubiegłej kadencji głosami PO i PSL.

Sędzia Leon Kieres w odczytanym uzasadnieniu wyjaśnił, że Sejm nie może wybierać nowych sędziów Trybunału na miejsce sędziów, których kadencja jeszcze nie upłynęła. Taki przepis sprowadzony do absurdu mógłby doprowadzić do wyboru sędziów, których stanowiska zostaną opróżnione w kolejnych miesiącach lub nawet latach. Według wyroku Trybunału taka interpretacja wynika bezpośrednio z zapisów konstytucji. Sejm VII kadencji upływał z dniem poprzedzającym pierwsze posiedzenie obecnego Sejmu. Nawet jeśli w chwili uchwalania ustawy nie było wiadomo, kiedy odbędą się wybory, to i tak maksymalnie kadencja Sejmu VII kadencji mogła potrwać do 30 listopada. Zatem, tłumaczył sędzia Kieres, wybór dwóch sędziów, których kadencja kończyła się na początku grudnia był niekonstytucyjny.

Sędziowie podkreślili w wyroku, że ciągłość funkcjonowania Trybunału i kadencyjność to filary naszego systemu konstytucyjnego. Dlatego Sejm powinien mieć to na uwadze i nie może wykorzystywać do tych przepisów do walki politycznej. Funkcjonowanie Trybunału w okrojonym składzie jest możliwy, ale taką sytuację należy uważać za wyjątkowy zbieg okoliczności - podkreślił sędzia Kieres.

Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie czerwcowej ustawy o Trybunale, przyjętej przez Sejm poprzedniej kadencji. Wynika z niego, że trzech sędziów powołano zgodnie z konstytucją, dwóch - niezgodnie.