Kolejna odsłona politycznej batalii o Trybunał Konstytucyjny. W środę w nocy Sejm przyjął uchwały unieważniające wybór pięciu sędziów TK. Na dowód tego, że zostali oni wyłonieni niezgodnie z ustawą zasadniczą PiS przedstawił opinie dwóch konstytucjonalistów.

Poseł Stanisław Piotrowicz, który uzasadniał wniosek złożony przez PiS, podkreślił, że jedynie sam Sejm może naprawić błędy, jakie popełnili parlamentarzyści poprzedniej kadencji, wybierając pięciu sędziów TK. A uchwały anulujące „wadliwie” podjęte decyzje są tego wyrazem. - Toczy się batalia o to, aby przywrócić konstytucyjny ład – zadeklarował Piotrowicz.

W ocenie polityka procedowanie w sprawie wyboru pięciu sędziów TK naruszyło normy konstytucyjne, ustawowe i regulaminowe, dlatego uchwały z 8 października w tej sprawie „nie mają mocy prawnej”. Piotrowicz zaznaczył jednocześnie, że unieważnienie rozstrzygnięć podjętych przez Sejm poprzedniej kadencji nie pozostaje z sprzeczności z działaniami Trybunału Konstytucyjnego, który 3 grudnia rozstrzygnie, czy wybór nowych sędziów był zgodny z ustawą zasadnicza. – PiS z powagą przyjmie wyrok trybunału – dodał Piotrowicz. W ten sposób odpierał zarzuty, że PiS chce do tego czasu obsadzić TK rekomendowanymi przez siebie sędziami.

Poseł, uzasadniając wniosek o unieważnienie wyboru sędziów, powołał się na opinie dwóch konstytucjonalistów – prof. Bogusława Banaszaka oraz prof. Jarosława Szymanka. Po pierwsze, obaj uznali, że przepisy ustawy z 25 czerwca 2015 r. w zakresie procedury obsady składu trybunału budzą poważne zastrzeżenia konstytucyjne. W ich ocenie przepisy regulujące wybór sędziów trybunału naruszają zasady techniki prawodawczej oraz prawidłowej legislacji (art. 2 konstytucji) oraz łamią zasadę autonomii parlamentu (art. 112 konstytucji).

Co więcej, zdaniem konstytucjonalistów złożenie ślubowania przed prezydentem jest bezwzględnym warunkiem objęcia urzędu sędziego TK. „Procedura obsadzania stanowiska sędziego TK nie jest zakończona przed złożeniem ślubowania przed Prezydentem i uznać powinno się, że procedura ta podlega zasadzie dyskontynuacji. Tym samym po zakończeniu kadencji Sejmu Prezydent nie odbiera ślubowania od osób wybranych na stanowisko sędziego TK.” – czytamy w opinii prof. Banaszaka.

Piotrowicz odniósł się także do bardzo krytycznych ocen działań PiS wypowiadanych przez urzędującego prezesa TK oraz jego byłych prezesów. Prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu zarzucił, że w swoich wypowiedziach medialnych dokonał „bezprecedensowego w demokratycznym państwie prawa ataku na Sejm”, sugerując to, jaki wyrok wyda trybunał oraz nie pozostawiając złudzeń, że jest on apolityczny. Piotrowicz negatywnie ocenił też fakt, że sędziowie TK aktywnie uczestniczyli w pracach nad projektem nowej ustawy o trybunale, a więc de facto są jej współautorami. – Jak mogą więc oceniać, czy jest ona zgodna z konstytucją? – pytał retorycznie.

Poseł zaatakował także dwóch byłych prezesów TK prof. Andrzeja Zolla i prof. Marka Safjana, którzy zgodnie tłumaczyli w mediach, że prezydent nie ma żadnych podstaw, aby wstrzymywać zaprzysiężenie wybranych sędziów trybunału – Ośmielają się poniżać demokratycznie wybrany Sejm, porównując działanie parlamentu do zamachu stanu, a państwo polskie do dyktatur – oburzał się Piotrowicz. W reakcji na jego wystąpienie prof. Rzepliński oraz posłowie PO opuścili salę obrad.

Jak powiedział w rozmowie z PAP konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego dr Ryszard Balicki, nie ma żadnej podstawy prawnej do podejmowania uchwały, która miałaby anulować wybór dokonany zgodnie z obowiązują ustawą. "Projekt uchwały przedstawiony przez klub PiS to karkołomna konstrukcja. Sędziowie TK zostali wybrani na podstawie legalnie obowiązującej ustawy i dopóki ustawa ta nie zostanie w części bądź w całości uchylona, nie zostanie stwierdzona jej niekonstytucyjność, to cały czas obowiązuje nas domniemanie konstytucyjności tego aktu prawnego." - podkreślił dr Balicki.