Skargę w tej sprawie skierował do sądu mieszkaniec Rybnika Zdzisław Kuczma, który po przyjeździe do Wisły został zobowiązany do uiszczenia opłaty klimatycznej w wysokości 2 zł. Uznał bowiem, że taka opłata nie powinna być pobierana w miejscach, w których przekroczone są normy zanieczyszczenia powietrza.

Informację o nieprawomocnym wyroku przekazał w środę PAP rzecznik WSA, sędzia Przemysław Dumana.

WSA rozpoznawał skargę pod kątem Ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz dwóch rozporządzeń. Jedno z nich – wydane przez Radę Ministrów - dotyczy warunków, jakie powinna spełniać miejscowość, w której można pobierać opłatę miejscową. Drugie, wydane przez resort środowiska – dotyczy dopuszczalnych poziomów niektórych substancji w powietrzu. „Chodziło o zbadanie, jakie warunki muszą być spełnione, by opłata klimatyczna mogła być pobierana” - wyjaśnił sędzia Dumana.

Rzecznik powiedział, że odpowiadając na skargę Rada Miejska Wisły stała na stanowisku, że nalicza opłatę zgodnie z prawem, ale – mimo że zobowiązał ją do tego WSA - nie dołączyła szczegółowych informacji, dotyczących wartości zanieczyszczeń w powietrzu w ostatnich latach.

„W tej sytuacji sąd nie miał możliwości weryfikacji, czy uchwała została przyjęta zgodnie z prawem. Aby pobierać takie opłaty, lokalne władze powinny przynajmniej raz w roku badać, czy nie zostały przekroczone dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń. Jeśli tak jest, opłata nie może być pobierana” - wskazał sędzia Dumana.

Burmistrz Wisły Tomasz Bujok w komunikacie przesłanym PAP zwrócił uwagę, że zgodnie z wyrokiem o możliwości poboru nie decyduje jakość powietrza atmosferycznego w Wiśle, ale średnia z całej tzw. strefy śląskiej, która obejmuje gminy z wszystkich rejonów województwa. Jak dodał, atmosfera w Wiśle nie jest zanieczyszczone tak bardzo jak w innych rejonach. Jego zdaniem potwierdzają to badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.

„Wisła co prawda leży w strefie śląskiej, w której według średnich rocznych stężeń pyłu zawieszonego normy są przekraczane, jednak pomiary w punktach (…) zlokalizowanych w Cieszynie i Ustroniu, czyli blisko Wisły, wyraźnie pokazują, że (…) w latach 2010-2014 nie przekraczały tu dopuszczalnej częstości przekroczeń” – podkreślił burmistrz.

Przypomniał, że miasto podejmuje wiele działań na rzecz czystości powietrza - m.in. wspiera mieszkańców w ograniczaniu niskiej emisji, pomagając im pozyskać pieniądze na wymianę kotłów grzewczych lub kolektorów słonecznych. Wisła opracowała też plan gospodarki niskoemisyjnej w mieście do 2020 r.

Wyrok gliwickiego sądu jest nieprawomocny. Samorząd Wisły może go zaskarżyć w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Jeżeli orzeczenie się uprawomocni, osoby, które uiściły opłatę, będą mogły domagać się zwrotu uiszczonych opłat klimatycznych – wskazał rzecznik WSA.

Rzecznik samorządu Łukasz Bielski powiedział PAP, że Wisła nie zamierza się odwoływać. Jak podkreślił jednak burmistrz Bujok, opłata będzie nadal pobierana, bo jego zdaniem jest zgodna z prawem, a obowiązek poboru wynika z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych z 1991 r. W zamyśle miała ona gwarantować gminom fundusze na finansowanie dodatkowych kosztów związanych z obsługą turystów, jak choćby wywozu odpadów.

Przychody samorządu z opłaty miejscowej sięgają w Wiśle ok. 700-750 tys. zł rocznie. Jak powiedział rzecznik magistratu Łukasz Bielski, fundusze przeznaczane są na rozwój beskidzkiego kurortu jako miejsca atrakcyjnego turystycznie i przyjaznego środowisku.

Wisła jest jednym z najbardziej znanych kurortów w Beskidach. Rokrocznie odwiedzają ją tysiące turystów.