W niektórych województwach pieniędzy na zrealizowanie niezbędnych inwestycji drogowych wystarczy jedynie na 30 proc. wniosków.
Do końca października gminy i powiaty miały czas na złożenie dokumentów w ramach Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej. To nowa edycja Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, który do tej pory był prowadzony przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Nad nową jego wersją pieczę przejęło Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Brakujące fundusze
DGP sprawdził, ile samorządów w tym roku ubiegało się o pieniądze. – W przypadku naszego województwa zainteresowanie programem jest na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych – informuje Tomasz Stube, rzecznik prasowy w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. I wylicza, że w tym roku wpłynęły 124 wnioski (41 dotyczy dróg powiatowych, 83 – gminnych). Z kolei w ubiegłym roku do wojewody wielkopolskiego samorządy złożyły ich 108 (60 dotyczyło dróg gminnych, a 48 – powiatowych).
W ramach nowego programu gminy i powiaty mogą otrzymać fundusze na pokrycie 50 proc. planowanej inwestycji, a limit przyznanej kwoty może wynieść maksymalnie 3 mln zł. Na przedsięwzięcia realizowane w 2016 r. rząd przeznaczył 800 mln zł. I już wiadomo, że tych środków nie wystarczy na planowane inwestycje.
– Wnioskowana kwota dotacji w ramach złożonych wniosków wynosi 86,1 mln zł. Na województwo rząd zaplanował 32,6 mln zł – wyjaśnia Jacek Szociński, rzecznik prasowy wojewody opolskiego.
Pieniędzy na realizację wszystkich wniosków zabraknie też w innych regionach.
– Łączna wartość dofinansowania, o jaką wnioskują samorządy, jest ponad dwukrotnie (2,4) większa niż wartość kwoty, która dostępna jest w ramach programu dla województwa kujawsko-pomorskiego w roku 2016. W dużym przybliżeniu można stwierdzić, iż na dofinansowanie może liczyć prawie co drugi wniosek – wskazuje Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.
Podobna sytuacja jest na Podkarpaciu. Z kolei na Śląsku i Mazowszu pieniędzy wystarczy na dofinansowanie zaledwie ok. 30–35 proc. złożonych wniosków. Przy czym sytuacja powinna się poprawić w kolejnych latach. W 2017 r. z budżetu państwa popłynie na remonty lokalnych dróg 1 mld zł, w 2018 r. 1,1 mld zł, tyle samo w 2019 r.
Formalny odsiew
Gminom i powiatom wiele trudności sprawiły nowe wymogi przy składaniu dokumentów. Przez to wiele wniosków samorządów nie przejdzie już wstępnej procedury formalnej. – Tegoroczne wnioski są w trakcie tej oceny. Ze wstępnych danych wynika, że odrzuconych może zostać nawet do 20 proc. z nich. Najprawdopodobniej jest to spowodowane nowym wzorem formularza oraz zwiększeniem wymogów dotyczących dokumentacji – wskazuje Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego.
Na ten problem zwraca również uwagę Agnieszka Skała z Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. – Program nakłada obowiązek dostarczania nowych, w stosunku do poprzedniego programu, dokumentów – załączników (projektu stałej organizacji ruchu czy zagospodarowania terenu), co stanowi dodatkowe obciążenie dla gmin, ale i dla komisji oceniających – wyjaśnia.
Dobrze zaś oceniają inne modyfikacje, które wprowadziło MIiR. – Nowa edycja programu w założeniach w większym stopniu opiera się na kwestiach dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz podwyższania parametrów dróg – komentuje Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego. Jak dodaje, pozytywnie należy też ocenić uproszczenie procedur dotyczących podpisywania np. zmian na liście projektów (obecnie jest to kompetencja wojewody, a nie ministerstwa, co znacznie przyspieszy proces realizacji programu – przyp. red.). – Kryteria punktowe również są dość jasne, chociaż problemy z obiektywnością oceny pojawiają się w przypadku, gdy projekt obejmuje kilka różnych odcinków dróg o różnych parametrach i specyfice – dodaje Agata Wojda.