Andrzej Seremet skarży do Trybunału Konstytucyjnego przepisy siedmiu ustaw. Chodzi o kontrolę stosowania czynności operacyjnych.
Skala podsłuchów w 2014 roku / Dziennik Gazeta Prawna
Niekonstytucyjne są według prokuratora generalnego przepisy, które nie dają prokuratorowi wnioskującemu do sądu o zgodę następczą na podsłuchy prawa do zaskarżenia rozstrzygnięcia sądu. W tym zakresie przepisy ustaw dotyczących m.in. policji, Centralnego Biura Antykorupcynego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, kontroli skarbowej są – zdaniem PG – sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego (art. 2 konstytucji). Ustawodawca zlekceważył bowiem konieczność zapewnienia gwarancji proceduralnych, które mogą przeciwdziałać zarówno ewentualnym pomyłkom sądu pierwszej instancji, jak i możliwym nadużyciom ze strony służb.
Przyznanie prokuratorowi uprawnienia do zażalenia umożliwiałoby korektę ewentualnych błędów sądu. Dawałoby mu także instrument do zabiegania o jednolitość orzecznictwa sądowego.
Nadzór nad służbami
Prokurator Generalny przypomina, że ustawodawca jedynie służbom przyznał prawo do skarżenia szeregu postanowień sądów dotyczących kontroli operacyjnej stosowanej na skutek wniosków składanych przez te służby. Żaden inny podmiot nie uzyskał takiego uprawnienia. Możliwości zażalenia na postanowienie sądu nie uzyskał prokurator, co ogranicza jego możliwości nadzorcze nad służbami – twierdzi PG. I to nawet w sytuacji, gdy to właśnie prokurator inicjuje wydanie następczej zgody sądu na kontrolę operacyjną. To pozbawia go zarówno ważnego instrumentu nadzoru nad służbami, jak i wpływu na orzecznictwo sądów.
A prokuratura – jak podkreśla jej szef – czuwa nie tylko nad ściganiem przestępstw. Jej zadaniem jest przede wszystkim strzeżenie praworządności, a więc też nadzór nad zgodnością z prawem czynności operacyjno-rozpoznawczych.
– W przypadku kontroli pierwotnej służba, która wnioskuje za pośrednictwem prokuratora okręgowego lub prokuratora generalnego o ich zastosowanie, ma możliwość złożenia środka odwoławczego od decyzji sądu. Wówczas może postanowienie sądu zaskarżyć np. policja, ABW czy CBA – wyjaśnia Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego.
– Natomiast w przypadku kontroli następczej organem wnioskującym jest prokurator – okręgowy lub generalny – i w takim wypadku ustawodawca w ogóle nie przewidział dla niego możliwości wniesienia środka odwoławczego na rozstrzygnięcie sądu. To rodzi problem – mówi.
Legalizacja podsłuchu
Na czym polega kontrola następcza? Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie. Jeśli przy okazji kontroli pierwotnej, która dotyczy X, został podsłuchany Y i zdaniem prokuratora istnieje podejrzenie popełnienia przez Y przestępstwa (wymienionego w ustawowym katalogu), oskarżyciel może zwrócić się do sądu o zgodę następczą na procesowe wykorzystanie rozmowy, nieobjętej zgodą pierwotną. I dopiero zgoda następcza sądu legalizuje czynności podejmowane przez służby niejako z własnej inicjatywy. Dlatego właśnie w takich wypadkach prokurator powinien mieć możliwość wniesienia środków zaskarżenia na rozstrzygnięcia sądu.
Jak tłumaczy Robert Hernand, kontrola następcza jest bardzo podobna w swojej konstrukcji do kontroli pierwotnej.
– Jeśli w tym drugim przypadku organ wnioskujący (czyli służba – red.) ma możliwość zaskarżenia, to także prokurator w przypadku kontroli następczej powinien mieć taką możliwość – uzasadnia przedstawiciel PG.
Jak mówi, chodzi o prawo do zaskarżenia decyzji sądu, niezależnie od tego, czy jest pozytywna, czy negatywna. Dziś bowiem sąd wyższej instancji nie ma możliwości skontrolowania decyzji sądu, bo nie ma wprost wskazanego trybu odwoławczego.
– Prokurator zaś stoi na straży praworządności i aby wykonywać to zadanie, powinien mieć zapewnione narzędzia: w tym wypadku środki zaskarżenia. W grę wchodzą bowiem prawa i wolności obywatelskie – podkreśla Robert Hernand.
Pozbawienie prokuratora możliwości zainicjowania kontroli instancyjnej takich postanowień sądu stanowi – zdaniem PG – pominięcie prawodawcze. I jako takie może być badane przez TK.
– Słusznie prokurator generalny zwraca uwagę, że cecha niejawności kontroli operacyjnej czyni ją podatną na nadużycia. Uzasadnia to konieczność przyznania prokuraturze dodatkowego uprawnienia – uważa Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Przypomina jednak, że w tym kontekście ważniejsza jest realizacja postanowienia sygnalizacyjnego Trybunału Konstytucyjnego sprzed niemal 10 lat (sygn. akt S 2/06). TK wskazał w nim, że niezbędne jest wprowadzenie mechanizmu informowania osoby poddanej kontroli operacyjnej o tym fakcie.
– Jedynie taka informacja zapewni pełną, w razie potrzeby dwuinstancyjną, kontrolę stosowania przez służby ich najbardziej ingerujących w prawo do prywatności uprawnień – uważa Wojciech Klicki.