Jak na gruncie kodeksu karnego definiować osobę najbliższą? O odpowiedź składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego na to pytanie wniósł jego pierwszy prezes prof. Małgorzata Gersdorf (sygn. akt I KZP 20/15).
Chodzi o wykładnię par. 11 art. 115 kodeksu karnego. W jego myśl osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także pozostająca we wspólnym pożyciu. I ta ostatnia kategoria budzi wątpliwości, dlatego SN odpowiedzieć ma na dwa pytania:
● czy odmienność płci jest warunkiem pozostawania we wspólnym pożyciu w rozumieniu art. 115 par. 11 k.k.;
● jakiego rodzaju więzi charakteryzują stan wspólnego pożycia.
Osoba najbliższa jest w procedurze karnej uprawniona do odmowy składania zeznań. Ma też prawo w razie śmierci pokrzywdzonego wykonywać przysługujące mu uprawnienia. Pojęcie to pojawia się w wielu przepisach k.p.k. i k.k. Orzecznictwo jednak nie jest jednolite. Przeważający nurt opiera się na założeniu, że wspólne pożycie oznacza związek analogiczny do związku małżeńskiego, pozbawiony jedynie węzła formalnego. Chodzi o relację osób odmiennej płci, która cechuje się więzią psychiczną, fizyczną i gospodarczą. Inny nurt stwierdza, że dla wspólnego pożycia nie jest konieczne istnienie więzi fizycznej. Uzasadniając ten pogląd, SN przyznawał, że termin „wspólne pożycie” ma charakter wieloznaczny, ale obejmuje on osoby, które – niezależnie od płci i wieku – ze sobą żyją: prowadzą wspólne gospodarstwo i odczuwają więź psychiczną.
„W orzecznictwie sądowym (...) zarysowały się dwa odmienne stanowiska. Z jednej strony, bazując na cechach konstytutywnych związku małżeńskiego, przyjmuje się, że wspólne pożycie jest stanem, który może zachodzić wyłącznie pomiędzy osobami odmiennej płci. Z drugiej twierdzi się, że wspólne pożycie obejmuje również związki jednopłciowe, skoro więź fizyczna lub jej brak pozostają w tym przypadku prawnie irrelewantne” – czytamy we wniosku pierwszego prezesa SN.
Również w zakresie drugiego z pytań nie ma jednomyślności. Wynika to z różnej wykładni spornego przepisu – językowej, systemowej czy celowościowej, co w konsekwencji doprowadziło do rozbieżnych orzeczeń. Jak przekonuje prof. Gersdorf, już wykładnia językowa pojęcia wspólnego pożycia skłania do tego, by mieściło się w nim nie tylko pożycie łączące osoby odmiennej płci. Jeśli zaś chodzi o przesłankę więzi fizycznej, to nie powinna ona rzutować na kwalifikowanie istniejących między osobami więzi jako wspólnego pożycia. Sfera intymna wiąże się ściśle z prawem do prywatności i osobiste wybory każdej jednostki w tym zakresie nie mogą być oceniane przez organy państwa.
„Odmienne stanowisko musiałoby zakładać, że istnieje obowiązek utrzymywania kontaktów fizycznych osób pozostających we wspólnym pożyciu” – zaznaczyła prof. Gersdorf.