Prezydent dostał wolną rękę, jeżeli chodzi o odebranie ślubowania od pięciu nowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Posłowie PiS wycofali z trybunału wniosek o zbadanie zgodności nowej ustawy o TK z konstytucją. A to oznacza, że trybunał nie będzie miał szansy ocenić, czy zgłaszane przez prezydenta wątpliwości co do trybu powołania nowych członków TK są uzasadnione. Wygląda więc na to, że to już koniec tego sporu – trybunał nie działa z urzędu, a dwa organy, które hipotetycznie mogłyby złożyć skargę w tym przedmiocie do TK, ewidentnie nie mają na to ochoty.

– To jest kwestia ustrojowa. Tymczasem rzecznik praw obywatelskich powinien zajmować się ochroną praw jednostek. I na tym właśnie zamierzamy się skupić – tłumaczy dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Z kolei rzecznik prasowy prokuratora generalnego (PG) Mateusz Martyniuk informuje, że PG nie planuje skarżyć ustawy o TK. Podkreśla jednak, że mimo umorzenia postępowania z powodu wycofania przez PiS wniosku Andrzej Seremet w najbliższych dniach przedstawi swoje stanowisko na temat zaskarżonych przepisów.
Co teraz się stanie z piątką sędziów, którzy zostali w październiku wybrani przez Sejm do składu TK? – Nie ma procedury prawnej, która zmusiłaby prezydenta do odebrania od tych osób ślubowania. Można by się jedynie zastanawiać nad odpowiedzialnością konstytucyjną głowy państwa. Z drugiej strony prezydent może się bronić przed takim zarzutem, twierdząc, że swoją decyzją stoi właśnie na straży ustawy zasadniczej – zauważa dr Zbigniew Gromek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że jego zdaniem tylko jedna z obiekcji formułowanych przez prezydenta co do trybu, w jakim zostali wybrani członkowie TK, ma charakter prawny. Chodzi o przepis, który umożliwił wybór osoby mającej tytuł magistra prawa. – Pozostałe zarzuty wydają się mieć bardziej charakter polityczny. Trudno czynić Sejmowi zarzut z tego, że uchwalił nową ustawę o TK. To nie jest nic nadzwyczajnego, a tym bardziej nie można twierdzić, że korzystając z przysługujących mu kompetencji ustawodawczych, postąpił niezgodnie z ustawą zasadniczą – wskazuje dr Gromek.
Zarazem przyznaje, że nowo uchwalona ustawa o TK w części zerwała z zasadą, że to aktualny skład Sejmu wybiera sędziów TK. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że w najbliższym okresie – nawet w perspektywie kilkuletniej – TK będzie musiał funkcjonować w okrojonym składzie.
– To możliwe i co istotne – nie będzie prowadziło do paraliżu prac sądu konstytucyjnego. Jednak na dłuższą metę utrudni jego funkcjonowanie – tłumaczy dr Gromek.