Jeśli codzienną pracę na rzecz stworzenia radcom prawnym stabilnych warunków pracy Andrzej Kalwas ocenia jako przedwyborczy lans, to informuję, że nadal zamierzamy się mocno lansować.
Kiedy w ostatnim numerze Prawnika zobaczyłem obszerny tekst wieloletniego działacza samorządowego, kolegi Andrzeja Kalwasa, pt. „Demagogia kontra pragmatyzm, czyli jak poprawić sytuację młodych radców i adwokatów” (Prawnik z 6 listopada 2015 r.), spodziewałem się znaleźć w nim rady nestora naszego środowiska. Przemawiał za tym fakt, że autor był przez wiele lat dziekanem izby warszawskiej oraz prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych, a także pełnił funkcję ministra sprawiedliwości. W miarę czytania jego artykułu byłem jednak coraz bardziej zdziwiony. Tekst w zasadzie nie zawierał, jak sugerował to tytuł, żadnej wskazówki, jak poprawić sytuację zawodową radców prawnych. Zamiast tego w całości skupiał się na mojej skromnej osobie. Za myśl przewodnią swojego wywodu autor przyjął inicjatywę izby warszawskiej, w której imieniu na łamach Prawnika zaprezentowałem propozycję nowelizacji ustawy o radcach prawnych. Za najważniejsze uznaliśmy w niej zastrzeżenie nazwy „kancelaria prawna” dla profesjonalnych prawników, dopuszczenie wykonywania zawodu w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, waloryzację stawek minimalnych i opłat za pomoc prawną z urzędu, a także umożliwienie radcom prawnym sporządzania poświadczeń. Niestety w tekście prezesa Kalwasa nie ma zasadniczo ani słowa o naszych propozycjach. Autora nie interesuje istota naszej inicjatywy, a tylko to, że „niedoświadczony” dziekan Chróścik „wychodzi tą inicjatywą przed szereg”, a jego celem jest „lansowanie się”.
Czytając artykuł prezesa Kalwasa, doszedłem do wniosku, że tytuł „Demagogia kontra pragmatyzm” trafia w samo sedno. Bo czy można uznać, że osoba, postrzegana jako przedstawiciel naszego samorządu, która wyraża radykalnie negatywną ocenę nowego układu politycznego wyłonionego w ostatnich wyborach, prezentuje postawę pragmatyczną? Czy takie wypowiedzi mają pomóc radcom prawnym? Samorząd zawodowy powinien skutecznie działać na rzecz swoich członków w każdych warunkach i rozmawiać z każdą demokratycznie wybraną władzą. To właśnie jest pragmatyzm. Podtrzymuję zatem swój pogląd, przytoczony zresztą przez prezesa Kalwasa, że nie ma dla mnie znaczenia, kto wygrał w wyborach parlamentarnych. Będę bronił interesów radców prawnych niezależnie od tego, kto sprawuje władzę, bo po to mnie wybrano na stanowisko dziekana OIRP w Warszawie, największej okręgowej izby w Polsce zrzeszającej ponad 12 tys. radców prawnych i aplikantów. Wśród nich są osoby mające różne poglądy, a samorząd musi pozostawać organizacją apolityczną. Wspólnym celem wszystkich radców powinna być dbałość o jakość świadczonej pomocy prawnej i dobro wymiaru sprawiedliwości. Prezes Kalwas może być pewien, że jeżeli te wartości będą zagrożone, to izba warszawska będzie publicznie wyrażać swój ostry sprzeciw.
Tak jak błędnie prezes Kalwas interpretuje postawę pragmatyczną i demagogiczną, tak też myli pojęcie „lansowania się” z aktywnością, której celem jest stworzenie radcom prawnym stabilnych warunków pracy. Temu właśnie służy nasza inicjatywa. Dotyczy ona spraw najważniejszych dla naszego środowiska. Szkoda, że od byłego dziekana izby warszawskiej nie usłyszeliśmy słów wsparcia, a jedynie krytykę tego, że wyszliśmy „przed szereg”, gdyż powinniśmy czekać na inicjatywę władz krajowych. Może licząc na wsparcie, oczekuję zbyt wiele. Chciałbym jednak, aby tak doświadczony członek samorządu, nestor naszego środowiska, w pierwszej publicznej wypowiedzi komentującej propozycje izby warszawskiej odniósł się do ich meritum i wskazał pole do dalszej debaty. Takiego głosu samorząd potrzebuje.
Czasy stania w szeregu dawno się już skończyły. Mam nadzieję, że nie wrócą też czasy, kiedy inicjatywy samorządu powstawały tylko w zaciszach gabinetów krajowej rady. My samorząd postrzegamy inaczej. Oceny naszych propozycji na wstępnym etapie powinno dokonać całe środowisko radców prawnych. Nie zgadzam się, że jedynym forum właściwym do prezentowania tego rodzaju inicjatyw jest krajowa rada. Na uzgodnienia z adwokaturą i debatę w KRRP przyjdzie czas dopiero po przeprowadzeniu szerokiej dyskusji środowiskowej.
Prezes Kalwas zarzuca mi, że nie apeluję o aktywność samorządową. Rzeczywiście, obcy jest mi świat haseł, wezwań i gromkich apeli. Wolę aktywnie działać. Przejawem tego jest właśnie nasza inicjatywa tak ostro skrytykowana przez prezesa Kalwasa. Liczymy na dyskusję radców prawnych nad przedstawionymi propozycjami, w tym również na głos merytoryczny pana prezesa. Chcemy dokonać korekty proponowanych rozwiązań lub rozszerzyć je o inne aspekty z uwzględnieniem opinii całego środowiska. Jestem przekonany, że inicjatywy umożliwiające radcom prawnym wypowiadanie się na temat nurtujących ich problemów przyciągają do samorządu znacznie więcej osób niż apele o większą aktywność. My w izbie warszawskiej zachęcamy do aktywności naszą codzienną pracą. To my w ostatnim czasie przeprowadziliśmy największą w Polsce kampanię wizerunkową zawodu radcy prawnego. To my wieloaspektowymi działaniami wspieramy naszych członków w zakresie nowych uprawnień w sprawach karnych. Organizujemy imprezy integracyjne, które z roku na rok cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Stworzyliśmy nowoczesną wyszukiwarkę internetową pozwalającą szybko i w prosty sposób znaleźć radcę prawnego najbardziej odpowiadającego potrzebom klienta. Udostępniliśmy radcom prawnym generator stron internetowych, dzięki któremu każdy członek naszej izby może nieodpłatnie stworzyć profesjonalną stronę swojej kancelarii. Jeżeli takie działania Andrzej Kalwas ocenia jako przedwyborczy lans, to informuję, że nadal zamierzamy się mocno lansować.
Na koniec chciałbym się odnieść do nadchodzących w 2016 r. wyborów samorządowych, które zdaniem prezesa Kalwasa są motorem moich publicznych działań. Zawsze uważałem, że osoby zasłużone dla naszego samorządu powinny swoim autorytetem wspierać wszystkie grupy aspirujące do jego organów (zwłaszcza w coraz bardziej różnorodnym środowisku radców prawnych). Pomagać im w wyborze najlepszych pomysłów prezentowanych w debacie o teraźniejszości i przyszłości naszego zawodu. Jednak w ostatnich wyborach samorządowych tak się nie stało i prezes Kalwas otwarcie poparł jedną z opcji wyborczych. Rozumiem, że nadal nie pogodził się z tym, że wybory w izbie warszawskiej wygrał „niedoświadczony” Włodzimierz Chróścik, a kandydat, którego poparł, nie przekonał, do siebie i swojej wizji, głosujących. Apelowałbym jednak o porzucenie osobistych motywacji i skupienie się na merytorycznej dyskusji nad rzeczywistymi problemami naszego środowiska.
Nie kwestionuję samorządowych dokonań prezesa Kalwasa. Tyle tylko, że ten samorząd nie jest niczyją prywatną własnością, a ponad połowa radców uzyskała uprawnienia zawodowe już po tym, jak prezes Kalwas zakończył swoją działalność. Czy mają zapamiętać byłego dziekana izby warszawskiej i prezesa KRRP jako tego, który z osobistych pobudek nie powstrzyma się, aby im zaszkodzić? Aby zatrzymać aktywnych? Aby zahamować rozwój zawodu i samorządu? Mają go zapamiętać jako przeciwnika wszystkich reformom, których sam nie jest autorem?
Panie prezesie, mam nadzieję, że porzuci pan emocje i polityczne resentymenty na rzecz pragmatycznych działań w interesie radców i ich samorządu. Liczymy na pana wsparcie w realizacji ważnych dla środowiska idei i inicjatyw. Jak sam pan powiedział: „aby obronić nasz piękny zawód przed dalszym psuciem”.