Szef resortu sprawiedliwości złożył pięć kasacji do Sądu Najwyższego od czasu uzyskania tego uprawnienia w listopadzie 2014 r.

Dla porównania w tym samym czasie prokurator generalny wniósł aż 219 kasacji, a rzecznik praw obywatelskich - 60.

Jak podaje resort sprawiedliwości cytowany przez PAP, do końca września do ministerstwa wpłynęły łącznie 524 wnioski o kasację, spośród których rozpoznano dotąd 160. W przypadku trzech rozpatrzonych kasacji Sąd Najwyższy przychylił się do stanowiska ministra.

Konsekwencją pierwszego z orzeczeń było przekazanie Sądowi Okręgowemu w Białymstoku do ponownego rozpatrzenia sprawę mężczyzny oskarżonego o kradzież energii elektrycznej.

Kolejne kasacje ministerstwa zostały rozpoznane odpowiednio we wrześniu i w październiku. W pierwszej do ponownego rozpoznania skierowano sprawę, w której zaostrzono w drugiej instancji wyrok, mimo że orzeczenie w pierwszej instancji zapadło w wyniku uwzględnienia złożonego przez oskarżonego wniosku, któremu nie sprzeciwił się prokurator. W drugiej SN uchylił postanowienie sądu z powodu błędnego zastosowania przepisów przy wydaniu orzeczenia o warunkowym przedterminowym zwolnieniu.

EŚ/PAP