Dzisiejszym problemem nie jest niedostępność pomocy prawnej, ale wciąż niezwykle płytki rynek usług prawnych. Zarówno młodzi, jak i doświadczeni adwokaci mają dziś trudności, aby znaleźć popyt na ich usługi. Problem ten będzie tym bardziej poważny, im dłużej sama adwokatura wysyłać będzie komunikat, że pomoc prawna dostępna jest praktycznie w każdym momencie na zasadzie nieodpłatnego wolontariatu - pisze adw. Łukasz Chojniak, rzecznik dyscyplinarny ORA w Warszawie.

W zgiełku kampanii parlamentarnej przeszła niezauważona istotna dla środowiska adwokackiego wiadomość. Na stronach internetowych Naczelnej Rady Adwokackiej i Kancelarii Prezydenta RP ukazała się informacja, że 21 października 2015 r. podpisane zostało pomiędzy tymi podmiotami porozumienie o współpracy na rzecz propagowania idei nieodpłatnej pomocy prawnej oraz szukania odpowiednich rozwiązań legislacyjnych w tym zakresie.

Nie znamy dokładnej treści tego porozumienia, ale zarówno NRA jak i Kancelaria Prezydenta RP informują, że Biuro Interwencyjne Pomocy Prawnej Kancelarii Prezydenta RP popiera działania wolontaryjne, jako formę kształcenia i pomocy prawnej osobom najuboższym, świadczoną w ramach działania NRA. Z kolei Naczelna Rada Adwokacka będzie upowszechniać informacje o możliwości odbycia wolontariatu wśród adwokatów i aplikantów adwokackich.

Podpisane porozumienie skłania do refleksji na temat udziału adwokatów i aplikantów adwokackich w akcjach pro bono polegających na świadczeniu bezpłatnej pomocy prawnej. Niewątpliwie, celem takich kampanii jest zaprezentowanie adwokatury jako środowiska wrażliwego na ludzkie problemy i chętnego nieść pomoc prawną w trudnych sytuacjach. Chodzi też o pozytywny odbiór adwokatów przez opinię publiczną. W porozumieniu mowa jest również o zwiększaniu dostępu każdej osoby do informacji o jej prawach i środkach ochrony, podnoszeniu społecznej świadomości w zakresie ochrony praw i wolności obywatelskich i przestrzeganiu ich przez organy władzy publicznej.

Wszystkie te cele są godne uznania. Wątpię jednak, czy możliwe są do osiągnięcia za pomocą założonego środka, jakim jest świadczenie nieodpłatnej pomocy prawnej. Co gorsze, mam nieodparte przekonanie, że dziś takie akcje jak udzielanie nieodpłatnej pomocy prawnej mogą wyrządzić adwokaturze więcej szkody niż przynieść korzyści.

W świadomości społecznej pokutuje opinia, iż usługi prawne są tak drogie, że przeciętny obywatel nie może sobie na nie pozwolić. Organizacja bezpłatnej pomocy prawnej przez samorząd adwokacki, takie przekonanie wzmacnia. Pytanie tylko, czy rzeczywiście skorzystanie z pomocy adwokata jest tak kosztowne, że aż nieosiągalne dla wielu obywateli? I czy podtrzymywanie takiego przekonania leży w interesie adwokatów?

Dzisiejszym problemem nie jest niedostępność pomocy prawnej, ale wciąż niezwykle płytki rynek usług prawnych. Zarówno młodzi, jak i doświadczeni adwokaci mają dziś trudności, aby znaleźć popyt na ich usługi. Problem ten będzie tym bardziej poważny, im dłużej sama adwokatura wysyłać będzie komunikat, że pomoc prawna dostępna jest praktycznie w każdym momencie na zasadzie nieodpłatnego wolontariatu. W takiej sytuacji pojawia się pytanie, jak przekonać potencjalnych klientów, że za pomoc prawną warto zapłacić, nawet najbardziej racjonalną stawkę, daleką od wygórowanej?

Dostępność usług prawnych dla obywateli jest faktem. Samorząd adwokacki musi znaleźć drogę do skutecznego propagowania pomocy prawnej, jaką adwokaci świadczą odpłatnie. Potrzebujemy stałej, przemyślanej, wdrażanej na poziomie krajowym, ale i lokalnym kampanii uświadamiającej społeczeństwu konieczność korzystania na co dzień z usług adwokatów. Billboardy nie załatwią sprawy. Warto wdrażać koncepcję społecznej odpowiedzialności adwokatury – jej udziału, jako całej zbiorowości, we wspieraniu szeregu przedsięwzięć podejmowanych przez organizacje pożytku publicznego i organizacje pozarządowe (np. działania edukacyjne w celu zwiększenia świadomości prawnej).

Nie potrzeba nam wolontariatu, który cedowany jest na adwokatów i aplikantów poszczególnych izb. Wbrew oczekiwaniom, takie akcje nie niosą w sobie dużej wartości dodanej, utrwalają zaś fałszywy mit, że skorzystanie z pomocy prawnej jest tak kosztowne, że praktycznie nieosiągalne dla przeciętnego obywatela. Budują przekonanie, że dla możliwości uzyskania przez zainteresowanych pomocy prawnej, konieczne jest tworzenie alternatywnych form dotarcia do tej pomocy np. poprzez akcje pro bono.

W czasie, gdy adwokatura słusznie walczy o godziwe wynagrodzenie za pomoc prawną świadczoną z urzędu, twierdząc zasadnie, że proponowane w rozporządzeniu kwoty są raczej symboliczne i przybliżają świadczoną pomoc do nieodpłatnej usługi na koszt realizującego ją adwokata, tym bardziej niejasne pozostaje wysyłanie sygnału tak silnie podkreślającego wartość pomocy pro bono. To niespójny przekaz.

Szanuję udział adwokatów w pomocy prawnej świadczonej nieodpłatnie. Wielu z nas prowadzi sprawy osób znajdujących się w trudnym położeniu, kierując się chęcią pomocy i jest to godne pochwały. Niech jednak działalność pro bono zachowa indywidualny wymiar. Jestem przekonany, że przynosi to lepsze efekty niż incydentalne, nieodpłatne porady udzielane w ramach zorganizowanych akcji. Adwokatom potrzeba nie zinstytucjonalizowanego wolontariatu, lecz poszerzania rynku usług prawnych. Dziś, z uwagi na znacząco obniżone stawki, usługi adwokatów są dostępne dla większości obywateli. Szkoda tylko, że ten przekaz zupełnie nie trafia do społeczeństwa.

dr Łukasz Chojniak,adwokat, rzecznik dyscyplinarny ORA w Warszawie