Substytut nie może zrezygnować z obrony oskarżonego, nawet jeżeli ten go nie akceptuje - uznał Sąd Apelacyjny w Lublinie.
STAN FAKTYCZNY
Sprawa dotyczy dwóch mężczyzn: B.F. i P.S., i jest wielowątkowa. Na omówienie jednak zasługuje szczególnie ten aspekt, który jest związany z pierwszym oskarżonym. Przechodząc zatem do B.F., został on oskarżony o handel narkotykami i ich przemyt z Holandii do Polski. I nie był to jednorazowy wyskok, wprost przeciwnie, z tej działalności przestępczej oskarżony uczynił sobie stałe źródło dochodu. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał B.F. za winnego zarzucanych mu czynów. Powyższy wyrok zaskarżył obrońca oskarżonego. Wśród licznych zarzutów apelacyjnych znalazł się i ten dotyczący obrazy art. 6 k.p.k., tj. prawa do obrony.
UZASADNIENIE
Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał, że apelacja obrońcy B.F. zasługuje na uwzględnienie właśnie z powodu trafnie wyartykułowanego naruszenia art. 6 k.p.k. (sygn. II AKa 64/15). W ocenie sądu obrońca oskarżonego nie dopełnił swoich obowiązków procesowych, rezygnując z aktywnej obrony klienta w niezwykle istotnej fazie procesu, tj. głosach stron.
I nie chodzi tu bynajmniej o to, że B.F. był na tym etapie reprezentowany przez adwokata działającego z substytucji ustanowionego w sprawie obrońcy – jak wskazał autor apelacji. Nie w tym tkwił problem. Zwłaszcza kiedy obaj adwokaci przez cały proces wzajemnie się zastępowali i dogłębnie znali materiał dowodowy i przedmiot trwającego wiele lat procesu.
Kłopot w tym, że w fazie głosów stron oskarżonego reprezentował substytut, którego nie akceptował B.F. Mężczyzna wyraźnie oświadczył, że nie chce, aby na tym etapie postępowania bronił go adwokat działający z substytucji, lecz ten ustanowiony przez niego z wyboru. W rezultacie substytut oświadczył, że z uwagi na stanowisko oskarżonego powstrzymuje się od aktywnej obrony B.F. i wnosi tylko o jego uniewinnienie.
W ocenie SA w Lublinie postawa oskarżonego sprowadzająca się, w istocie rzeczy, do cofnięcia substytutowi upoważnienia do obrony była nie do zaakceptowania. Ale równie karygodne było zachowanie adwokata, odmawiającego aktywnej obrony B.F, które należy zakwalifikować jako rażące naruszenie obowiązków procesowych.
Niestety wbrew regułom postępowania sąd I instancji nie podjął żadnych działań dyscyplinujących działającego z substytucji adwokata i po odebraniu oświadczeń od pozostałych oskarżonych i ich obrońców wydał wyrok. A zdaniem SA powinien poinformować adwokata działającego z substytucji obrońcy, że oskarżony nie jest władny do jej cofnięcia, bo to nie on jej udzielał, lecz ustanowiony przez niego obrońca. B.F. może w takiej sytuacji co najwyżej cofnąć pełnomocnictwo adwokatowi, którego zatrudnił, co w konsekwencji doprowadziłoby do utraty umocowania substytuta.
Sąd II instancji jest przekonany, że SO powinien, w trybie art. 20 par. 1 k.p.k., zawiadomić Okręgową Radę Adwokacką w L. o rażącym naruszeniu obowiązków procesowych przez adwokata działającego z substytucji.
SA w Lublinie zwrócił bowiem uwagę, że naruszenie art. 6 k.p.k. godzi w jedną z fundamentalnych zasad procesowych i z reguły musi być traktowane jako czynnik, który może mieć wpływ na treść orzeczenia. Nie ma przy tym znaczenia to, czy niemożność skorzystania przez oskarżonego w procesie karnym z pomocy obrońcy była wynikiem nierzetelnego wykonywania przez niego obowiązków. Nie ulega przecież najmniejszej wątpliwości, że głosy stron, podczas których prezentowane jest stanowisko obrońcy, w zakresie oceny przeprowadzonych dowodów oraz akcentowane okoliczności mogące decydować nie tylko o niewinności oskarżonego, ale nawet o ocenie prawnej zarzuconych mu czynów czy o wymiarze kary, to niezwykle istotna część rzetelnego procesu.
Z tych względów Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił zaskarżony wyrok wobec oskarżonego B.F. i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Lublinie do ponownego rozpoznania.
KOMENTARZ
dr Łukasz Chojniak adwokat, rzecznik dyscyplinarny ORA w Warszawie
Ważnym aspektem rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w Lublinie jest zwrócenie uwagi na znaczenie głosów końcowych w procesie karnym. Mogą one mieć bowiem istotny wpływ na wyrok zapadający w sprawie. Obecna praktyka pokazuje, że w przeważającej liczbie wypadków do głosów stron nie przywiązuje się tak dużej wagi, jak czyniono to niegdyś. Dziś nie mamy już zwykle do czynienia z wielkimi przemowami, które stanowiły z jednej strony podsumowanie toczącego się procesu, a z drugiej – były teatrem działania obrońcy, występującego nie tylko w roli prawnika znającego doskonale prawo, ale także mówcy mającego skłonić sąd do wydania orzeczenia możliwie najkorzystniejszego dla jego klienta.
Nie oznacza to jednak, że głosy stron nie mają dzisiaj znaczenia z punktu widzenia realizacji prawa do obrony. Wprost przeciwnie, możliwość przedstawienia sądowi ustnego stanowiska obrońcy, po przeprowadzeniu na rozprawie wszystkich dowodów istotnych dla rozstrzygnięcia, jest gwarancją realizacji tego prawa. Trzeba też na ten problem patrzeć z perspektywy ostatniej nowelizacji procedury karnej, wzmacniającej kontradyktoryjność procesu i przerzucającej w znacznej mierze na strony ciężar odpowiedzialności za jego wynik.
Reprezentowanie oskarżonego przez adwokata (radcę prawnego) działającego z substytucji ustanowionego w sprawie obrońcy nie może stanowić, ipso facto, naruszenia prawa do obrony. Tu jednak pojawiają się dwie kwestie wymagające rozważenia. Po pierwsze, oskarżonego i jego obrońcę musi łączyć stosunek szczególnego zaufania, który umożliwia prawidłowe wykonywanie obrony. Oskarżony powinien darzyć takim zaufaniem zarówno ustanowionego przez siebie obrońcę, jak i jego substytuta. Z drugiej strony natomiast pojawia się problem dotyczący tego, jak powinien zachować się obrońca substytucyjny w sytuacji, w której oskarżony oświadcza, iż chce być reprezentowany przez ustanowionego przez siebie głównego obrońcę (a nie substytuta), i jak na takie oświadczenie powinien zareagować sąd.
Trafnie zauważył Sąd Apelacyjny w Lublinie, że oskarżony nie może cofnąć upoważnienia do obrony substytutowi, ponieważ to nie on takiego upoważnienia udzielał. Zachowanie obrońcy substytucyjnego nie powinno jednak ograniczać się do oświadczenia, iż powstrzymuje się od prowadzenia aktywnej obrony i złożenia wniosku o uniewinnienie oskarżonego. W takiej sytuacji, zwłaszcza gdy podstawą stanowiska oskarżonego jest brak dostatecznego zaufania do substytuta, ten ostatni winien zachować maksymalną dbałość o interes oskarżonego (wszak może i powinien podejmować czynności wyłącznie na jego korzyść). W szczególności może wówczas złożyć wniosek o odroczenie rozprawy, aby na jej kolejnym terminie oskarżonego mógł reprezentować ustanowiony przez niego obrońca i brać udział np. w głosach stron.
Działanie substytuta w sytuacji opisanej powyżej nie powinno jednak stanowić podstawy zawiadomienia właściwego organu samorządu zawodowego o naruszeniu przez niego obowiązków procesowych, zwłaszcza gdy obrońca substytucyjny kieruje się dbałością o interes oskarżonego. Zamiast tego reakcja sądu powinna polegać na poinformowaniu oskarżonego o tym, że nie jest on władny cofnąć upoważnienia do obrony udzielonego substytutowi, lecz może: albo cofnąć upoważnienie udzielone ustanowionemu przez niego obrońcy, co unicestwi także upoważnienie substytucyjne, albo zaakceptować substytuta. Sąd powinien mieć przy tym na uwadze zarówno to, aby obrona była wykonywana w sposób należyty (do czego potrzebne jest zaufanie pomiędzy oskarżonym a jego reprezentantem), jak i przeciwdziałanie wszelkim przejawom obstrukcji procesowej.