I nic tu nie pomogą tłumaczenia, że jest w drodze do sądu i przysługuje mu immunitet. Gdyby przyjąć taką argumentację, to żaden adwokat czy aplikant nie poniósłby odpowiedzialności za wykroczenie, powołując się na fakt, że właśnie jedzie na rozprawę - orzekł Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim.

18 listopada 2013 r. policjanci patrolowali drogi. Około godz. 12.10 zauważyli szybko zbliżający się samochód. Biorąc pod uwagę, że dopuszczalna prędkość w tym miejscu, będącym obszarem zabudowanym, wynosiła 50 km/h, a urządzenie do kontroli zarejestrowało prędkość 106 km/h, policjant zatrzymał auto. Kierowcą okazała się aplikantka podróżująca z adwokatem.

Szybko na rozprawę

Aplikantka nie kwestionowała przekroczenia prędkości. Twierdziła jedynie, że jest aplikantem adwokackim, jedzie na posiedzenie sądu okręgowego i wykonuje swoje obowiązki służbowe, posiadając w związku z tym immunitet taki sam jak sędzia i prokurator. Policjant nie przejął się tym tłumaczeniem i wręczył aplikantce mandat karny w kwocie 400 zł, poinformował o przypisanych do niego 10 punktach karnych i pouczył o prawie do odmowy jego przyjęcia. Prawniczka powiedziała, że nie może na nią nałożyć mandatu, gdyż nadużyłby swoich obowiązków i nie przyjmuje mandatu. Wówczas poinformowano ją o złożeniu wniosku o ukaranie. Miejsce, w którym aplikantka przekroczyła prędkość znajduje się w pobliżu przejścia dla pieszych, szkoły i dwóch przystanków autobusowych. Ponadto znajduje się tam pobocze, którym z racji braku chodnika poruszają się piesi, w tym dzieci idące do szkoły i osoby korzystające z autobusu.

W postępowaniu wyjaśniającym ciężko było przesłuchać aplikantkę, bowiem przekładała terminy. Odstąpiono więc od tych prób i złożono wniosek o ukaranie i poinformowano prawniczkę o możliwości nadesłania pisemnych wyjaśnień.

Z tej możliwości skorzystała. Napisała, że za czyny wyczerpujące znamiona wykroczeń odpowiada wyłącznie dyscyplinarnie. Jej zdaniem dojazd na rozprawę w postępowaniu, w którym ustanowiona była pełnomocnikiem pokrzywdzonego mieści się w zakresie wykonywania powierzonych jej obowiązków zawodowych. Z uwagi na to za popełnione wykroczenie może odpowiadać jedynie przed organami dyscyplinarnymi adwokatury.

600 zł kary

Także i sąd nie przystał na tę interpretację przepisów. Nałożył więc na aplikantkę karę grzywny w kwocie 600 zł. Zdaniem sądu obwiniona, która jest osobą dorosłą, posiada wyższe wykształcenie prawnicze i odbywa aplikację adwokacką, z pewnością rozumiejąc treść pouczenia, odmówiła przyjęcia mandatu karnego i miała świadomość konsekwencji swojego postępowania. Jej argumentacja dotycząca niemożliwości pociągnięcia jej do odpowiedzialności za popełnione wykroczenie, jest całkowicie bezzasadna. Wprawdzie z art. 7 ust. 1 w zw. z art. 75 ust. 5 ustawy Prawo o adwokaturze (Dz.U. 1982 nr 16 poz. 124 ze zm.) wynika, że aplikant adwokacki podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych korzysta z ochrony prawnej podobnie jak sędzia i prokurator, to jednak nie należy tego odnosić do odpowiedzialności za wykroczenia, za które sędzia i prokurator odpowiadają wyłącznie dyscyplinarnie, ale do szczególnego statusu takiej osoby w przypadku np. popełnienia przestępstwa na jej szkodę oraz jedynie podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych. Odpowiedzialność przed organami dyscyplinarnymi adwokatury może mieć miejsce jedynie w sytuacji wynikającej z art. 8 Prawa o adwokaturze, która sprowadza się do nadużycia wolności słowa i pisma przy wykonywaniu zawodu adwokackiego. Gdyby przyjąć argumentację obwinionej, to żaden adwokat czy aplikant adwokacki nie poniósłby odpowiedzialności za popełnione wykroczenie, powołując się na fakt, że właśnie jedzie na rozprawę czy posiedzenie sądu, wykonując swoje obowiązki służbowe i nie mogąc przeto być ukarany mandatem karnym. Ponadto ochrona prawna, z jakiej korzysta sędzia i prokurator nie może być rozumiana tak szeroko. Idąc tokiem rozumowania prawniczki, należałoby przyznać adwokatom i aplikantom możliwość korzystania z szeregu instytucji związanych z ochroną prawną, które tak jak immunitet są zastrzeżone tylko i wyłącznie dla sędziego i prokuratora, jako osób wykonujących szczególną służbę.

Tak więc obwiniona ponad dwukrotnie przekroczyła dozwoloną prędkość w terenie zabudowaną. Zważywszy na okoliczność, że w pobliżu znajduje się szkoła, przejście dla pieszych i dwa przystanki autobusowe, a pobocze jest nieutwardzone i poruszają się nim piesi, z pewnością wiedziała, jaki status ma to miejsce i umyślnie naruszyła przepisy ruchu drogowego. Ponadto ryzyko kolizji czy wypadku było znacznie większe niż w innych miejscach, a obwiniona jako osoba posiadająca wyższe wykształcenie prawnicze i odbywającą aplikację, powinna mieć tego świadomość i tym bardziej przestrzegać przepisów. Co do kary, to zdaniem sądu jej wysokość jest właściwa biorąc pod uwagę fakt, że karę grzywny wymierza się w wysokości od 20 do 5.000 zł, jak również okoliczność, że aplikantka posiada stałą pracę i uzyskuje dochody w wysokości ok 4 tys. zł netto miesięcznie, nie mając nikogo na utrzymaniu, a ponadto posiadając mieszkanie i samochód.

Wyrok Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z 1 kwietnia 2015 r., sygn. akt II W 655/14