Jeśli policja nie pozwoliła aresztowanemu wybrać sobie obrońcy w sposób świadomy i przemyślany, należy mu się odszkodowanie. Nawet jeśli przyznał się do zarzucanych mu czynów - uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Siedem lat temu Ivan Dvorski został zatrzymany przez policję w Rijece, a następnie aresztowany pod zarzutem zabójstwa trzech osób, atak z bronią w ręku i podpalenie. Zgodnie z przedstawioną przez niego wersją wydarzeń w dniu aresztowania jego matka zadzwoniła do adwokata G.M. i poprosiła go o reprezentowanie syna. Kilka godzin później prawnik dotarł do komisariatu, na którym przytrzymywano Dvorskiego, ale policja rzekomo go nie wpuściła. Adwokat chciał też złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, ale policja miała odmówić jego jego przyjęcia. Prawnik zawiadomił o całym zdarzeniu samorząd adwokacki, a następnie poinformowano o tym sąd.

Tego samego dnia ojciec aresztowanego formalnie udzielił pełnomocnictwa G.M. do reprezentowania swojego syna. Po południu adwokat ponownie próbował nawiązać kontakt ze swoim klientem na komisariacie, ale po raz kolejny powstrzymali go funkcjonariusze policji. G.M. zawiadomił o tym szefa policji.

Wieczorem Dvorski został przesłuchany przez funkcjonariuszy w obecności innego adwokata - M.R., który, jak wskazywał protokół przesłuchania, został wyznaczony przez samego aresztowanego.

Niecałe pół roku później do Dvorski wraz z dwiema innymi osobami został formalnie oskarżony o zabójstwo z premedytacją i podpalenie. Mężczyzna wniósł sprzeciw, ale nie wspominał przy tym nic o jakichkolwiek problemach związanych z jego reprezentacją prawną podczas przesłuchania na komisariacie.

Rok później zwrócił się jednak do sądu o wezwanie na świadka adwokata G.M. w związku z rzekomym bezprawnym usunięciem jego zeznań przez policję. Podkreślił też, że podczas zatrzymania funkcjonariusze nie pozwolili mu na spotkanie z prawnikiem oraz wymusili na nim zeznania. Sąd jednak nie uwzględnił tego wniosku, tłumacząc, że wszystkie istotne fakty w sprawie zostały już ustalone.

W 2008 r. sąd ostatecznie uznał Dvorskiego winnym zabójstwa z premedytacją, podpalenia i napadu z bronią w ręku oraz skazał go na 40 lat więzienia. Kilka miesięcy po wyroku mężczyzna złożył apelację, lecz została ona odrzucona. W 2010 r. jego skargę rozpatrywał zaś sąd konstytucyjny, który stwierdził, że postępowanie w jego sprawie było uczciwe i nie ma żadnych dowodów na to, że skazany został źle potraktowany przez policję.

Powołując się na art. 6 ust. 1 konwencji (prawo do sprawiedliwego procesu oraz prawo do obrońcy z wyboru), Dvorski poskarżył się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, że nie pozwolono mu, aby w trakcie przesłuchania na komisariacie reprezentował go adwokat G.M.

28 listopada 2013 r. trybunał w Strasburgu orzekł, że nie doszło do naruszenia konwencji. Skarżący następnie złożył wniosek o przekazanie sprawy do Wielkiej Izby i został on uwzględniony.

Wysoka Izba ustaliła, że adwokat G.M. rzeczywiście został wynajęty przez rodziców Dvorskiego i kilkakrotnie podejmował on próby skontaktowania się z klientem na komisariacie policji (o czym Dvorski nie wiedział). Wprawdzie skarżący formalnie dokonał potem wyboru swojego obrońcy, ale zdaniem trybunału nie był to wybór w pełni świadomy i przemyślany. Mężczyzna nie wiedział bowiem o adwokacie wynajętym przez jego rodziców.

Zgodnie z prawem krajowym obrońca może zostać ustanowiony przez samego oskarżonego bądź jego bliską rodzinę, w tym krewnych. Tymczasem w rozpatrywanym przypadku oskarżony nie miał w zasadzie możliwości nie zgodzić się na przydzielonego mu prawnika, chyba że by wiedział, iż jego rodzice znaleźli mu już adwokata. Policja miała obowiązek poinformować Dvorskiego, że G.M. chciał z nim się spotkać na komisariacie. W opinii Wielkiej Izby odebranie mu możliwości wyboru reprezentacji nie było uzasadnione ważnymi i wystarczającymi powodami.

Co więcej, nie można twierdzić, że udzielając pełnomocnictwa adwokatowi M.R., Dvorski jednoznacznie zrzekł się prawa do bycia reprezentowanym przez świadomie wybranego prawnika (zgodnie z art. 6 konwencji). Trybunał podkreślił, że zeznania złożone przez skarżącego na policji zostały wykorzystane do jego skazania, mimo że nie były one głównym elementem strategii prokuratury. Wprawdzie Dvorski ani razu nie poskarżył się na jakość udzielonej mu pomocy prawnej, ale kodeks postępowania karnego stwierdza, że każdy podejrzany powinien mieć możliwość ustanowienia obrońcy z wyboru. Jeśli nie ma takiej możliwości, to powinien uzyskać dostęp do obrońcy z urzędu. Ta procedura nie została jednak dochowana w rozpatrywanej sprawie.

Wysoka Izba zwróciła też uwagę, że Dvorski rozmawiał ze swoim prawnikiem prywatnie tylko przez ok. 10 minut przed przesłuchaniem. Biorąc pod uwagę powagę i zakres postawionych zarzutów, był to więc dość krótki czas. Tymczasem adwokat G.M., który prowadził już wcześniej inną sprawę skarżącego, był dostępny w dniu przesłuchania od samego rana.

Trybunał podkreślił, że osoba oskarżona o popełnienie przestępstwa już na etapie śledztwa powinna mieć możliwość skorzystania z usług wybranego przez siebie prawnika. Gdy ustanowienie lub wybór obrońcy przyczynia się do złożenia przez oskarżonego zeznań obciążających samego siebie, sądy powinny wnikliwie zbadać taki przypadek. W sprawie Dvorskiego ani sąd ani sędzia śledczy nie podjęli jednak żadnych kroków zmierzających do uzyskania dowodu z zeznań G.M. lub funkcjonariuszy policji zaangażowanych w aresztowanie oraz ustalenia okoliczności niewpuszczenia adwokata na komisariat.

Zdaniem Wysokiej Izby skarżący nie miał rzeczywistej możliwości sprzeciwienia się ustanowieniu M.R. na swojego obrońcę. Można również założyć, że na skutek zachowania policji Dvorski zamiast milczeć podczas przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zeznania te zostały następnie wykorzystane do jego skazania. Trybunał dodał, że sądy krajowe nie zbadały tej kwestii przez co nie zapewniły, że proces był sprawiedliwy. Wszystko to przyczyniło się zaś to zaszkodzenia obronie skarżącego i naruszenia konwencji.

Trybunał nakazał chorwackiemu rządowi wypłatę zadośćuczynienia (nie określił jego kwoty) oraz pokrycie kosztów postępowania (6,5 tys. euro).

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 20 października 2015 r. w sprawie Dvorski przeciwko Chorwacji (sygn. 25703/11)