Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie orzekł w środę, że przepisy dotyczące prawa ministra sprawiedliwości do żądania przedstawienia mu akt sprawy sądowej są niezgodne z konstytucją. Zdaniem TK takie uprawnienie ministra jest "wkroczeniem w dziedzinę sprawowania wymiaru sprawiedliwości". W związku z tym ustawa - zaskarżona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w trybie prewencyjnym, czyli przed podpisaniem - wejdzie w życie bez niekonstytucyjnych regulacji.

"Orzeczenie TK ma charakter ostateczny, więc minister będzie się poruszał w ramach tych kompetencji, które są regulowane w ustawie, gdy ona wejdzie w życie" - powiedział dziennikarzom po wyroku Hajduk. Dodał, że w świetle orzeczenia TK te pozostałe kompetencje "muszą być wystarczające".

Z kolei przedstawicielka Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Gonera powiedziała po wyroku, że KRS "jest zadowolona" z tego rozstrzygnięcia TK. "Trybunał bardzo wyraźnie stwierdził, że przypisanie sobie przez ministra pewnych kompetencji było nieuzasadnioną ingerencją w niezależność i odrębność władzy sądowniczej. To niezwykle doniosłe stwierdzenie" - zaznaczyła.

Powodem do zadowolenia dla KRS jest także, jak dodała, uznanie za niekonstytucyjny dostępu ministra do akt spraw zakończonych. "Wskazywaliśmy, że dostęp MS do takich akt może powodować tzw. efekt mrożący i powodować u sędziów obawy" - mówiła.

"Minister sprawuje nadzór zewnętrzny i kontroluje wyłącznie prezesów sądów, w ramach tego nadzoru nie jest kontrolowany konkretny sędzia i konkretne postępowanie. Do tego nadzoru nie jest potrzebny ministrowi dostęp do akt, bo ma on możliwość uzyskania od prezesa wszelkich informacji dotyczących przebiegu postępowania, czyli o tym jakie były podejmowane przez sędziego czynności i w jakim czasie, czy nie było przewlekłości, może też zażądać konkretnych dokumentów, czyli odpisów orzeczeń sądowych" - wskazała Gonera.

Jak podkreśliła, MS może więc "zażądać wszelkich informacji na piśmie na temat tego, co się działo w sprawie, i naszym zdaniem jest to zupełnie wystarczające" - zaznaczyła.

TK orzekł także, że przepisy dotyczące prawa ministra sprawiedliwości do przetwarzania danych osobowych w ramach nadzoru nad sądami są niekonstytucyjne; MS ma prawo administrować danymi w ramach systemów teleinformatycznych, ale bez dostępu do danych wrażliwych.

Hajduk ocenił w odniesieniu do tej części wyroku, że "istotne jest to, co pozostało" i co TK uznał za zgodne z konstytucją. "Chodzi o zadania z zakresu informatyzacji, które są konieczne dla rozwoju i pracy wymiaru sprawiedliwości. W tym zakresie minister będzie swoje zadania wykonywał (...) obowiązkiem ministra jest organizowanie warunków technicznych i majątkowych funkcjonowania sądów i w tym zakresie mieszczą się zadania z dziedziny informatyzacji" - zaznaczył.

"Jeśli chodzi o kwestie przetwarzania danych osobowych, to usłyszeliśmy, że w zakresie działań związanych z informatyzacją jest to konieczne, zaś orzeczenie w zakresie przetwarzania danych związanych z dostępem do akt siłą rzeczy jest pochodną rozstrzygnięcia TK w sprawie niekonstytucyjności żądania tych akt" - wyjaśnił Hajduk.