Krajowa Rada Prokuratury rekomendowała Irenę Laurę Łozowicką z Prokuratury Generalnej jako kandydatkę na prokuratora generalnego. Ci, którzy śledzili przebieg wczorajszego wysłuchania publicznego, mogą być tą decyzją zaskoczeni.

W swoim wystąpieniu Łozowicka przekonywała, że "koncepcja prokuratury nie powinna się zmieniać wraz ze zmianą układu politycznego i dlatego prokuratura musi być w konstytucji". (http://www.tvn24.pl)

W swoim wystąpieniu Łozowicka przekonywała, że "koncepcja prokuratury nie powinna się zmieniać wraz ze zmianą układu politycznego i dlatego prokuratura musi być w konstytucji". (http://www.tvn24.pl)

Prokurator Łozowicka wystąpiła przed KRP jako trzecia i ostatnia kandydatka. Podczas prezentacji swojego dorobku i kompetencji zawodowych podkreślała, że ma 30-letnie doświadczenie w pracy w prokuraturze i przeszła przez niemal wszystkie szczeble i komórki w jej strukturze. Pracowała m.in. w wydziale do spraw przestępczości zorganizowanej oraz nadzoru nad postępowaniami przygotowawczymi, ale najdłużej – 12 lat – była wizytatorem. Jej kariera przyspieszyła w grudniu ubiegłego roku, kiedy to otrzymała nominację na stanowisko prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, a zaledwie po kilku miesiącach awansowała do Prokuratury Generalnej (pracuje w Biurze Spraw Konstytucyjnych).

Nakreślając swoją wizję prokuratury trzymała się raczej ogólnikowych tez, nie przedstawiając konkretnych propozycji zmian, jakie chciałaby wprowadzić. Zwracała natomiast uwagę, że obecna, patologiczna sytuacja w prokuraturze to efekt niepewności i braku stabilizacji. – Koncepcja prokuratury nie może zmieniać się wraz ze zmianą układu sił politycznych – mówiła prokurator Łozowicka, atakując przy tym władzę wykonawczą, a zwłaszcza ministra sprawiedliwości za coraz dalej idące ograniczanie niezależności śledczych. Krytykowała również reformy, które miały doprowadzić do usprawnienia organizacji prokuratury, w tym zmiany służące dostosowaniu jej do modelu kontradyktoryjnego. Jej zdaniem wszystko to przyczyniło się jedynie do większego zamętu i pogłębienia frustracji w środowisku.

Opowiedziała się za likwidacją wydziałów sądowych w prokuraturze, ale wskazywała, że trzeba najpierw „słuchać i rozmawiać na ten temat z prokuratorami”. Podkreśliła, że praktyce niemożliwy do zrealizowania jest pomysł, aby prokurator zajmował się postępowaniem przygotowawczym i do tego jeszcze występował w sądzie. Wśród jej ogólnych postulatów znalazła się także propozycja ograniczenia nadzoru służbowego, zmniejszenia obciążenia prokuratur wyższych szczebli oraz zmiana systemu zarządzania finansami prokuratury.

Najgorsza część wystąpienia prokurator Łozowickiej przypadła na koniec, kiedy członkowie KRP przeszli do zadawania pytań. Mimo starań nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie Andrzeja Seremeta, jak do odpowiedzialności prokuratorów za błędne lub niezgodne z prawem decyzje odnosi się Karta Rzymska (europejski dokument zawierający zasady określający status prokuratora w państwie prawa). Nie miała też własnego poglądu na optymalny model odpowiedzialności dyscyplinarnej, tłumacząc, że w swojej pracy bezpośrednio się z nią nie zetknęła. Zadeklarowała się jako zwolenniczka określenia statusu prokuratury w konstytucji w rozdziale IX dotyczącym organów kontroli państwowej i ochrony prawa, obok NIK, rzecznika praw obywatelskich i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Innymi słowy, nie uwzględniła prokuratury w części ustawy zasadniczej dotyczącej wymiaru sprawiedliwości. Co więcej, jeden z prokuratorów wytknął jej sprzeczność między tym, co napisała w swoim liście motywacyjnym a tym, co stwierdziła podczas wysłuchania. W liście zapowiedziała bowiem „bezwzględną zmianę polityki medialnej prokuratury generalnej, tymczasem w swoim wystąpieniu mówiła już tylko, że trzeba co najwyżej poprawić pewne jej aspekty. Na sam koniec minister sprawiedliwości Borys Budka, jakby nie dowierzając, że Łozowicka ma 30 lat doświadczenia zawodowego, zapytał ją, czy aby się w tej kwestii nie przesłyszał.

Podczas wysłuchania publicznego w Prokuraturze Generalnej zaprezentowali się też dwaj kontrkandydaci Łozowickiej - Andrzej Biernaczyk, szef Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Świętokrzyskim oraz Andrzej Janecki, prokurator Prokuratury Generalnej.

Pierwszy z nich szczególnie eksponował fakt, że jest zwykłym prokuratorem liniowym i nigdy nie zasiadał na żadnym stanowisku funkcyjnym, a w związku z tym najlepiej „czuje” prokuraturę i panujące w niej nastroje. Przekonywał, że jej szef powinien nie tylko wsłuchiwać się w głos środowiska, lecz także zabierać głos w sprawach istotnych dla całego społeczeństwa. Określił się też jako zwolennik przypisania śledczych do sprawy od oskarżania po pracę na sali sądowej.

Trzeci kandydat, prokurator Janecki, w swoim wystąpieniu położył nacisk m.in. na dążenie do większej specjalizacji prokuratorów oraz poprawy komunikowania między komórkami prokuratury. W jego ocenie obecnie z PG do jednostek niższego rzędu spływają bowiem sprzeczne sygnały na temat bieżącej praktyki. Sporo uwagi poświęcił także sprawom kadrowym i potrzebie autonomii budżetowej prokuratury.

W ubiegłym tygodniu w konkursie przeprowadzanym równolegle przez Krajową Radę Sądownictwa rekomendację uzyskał Krzysztof Karsznicki, prokurator Prokuratury Generalnej, obecnie pracujący w Biurze Spraw Konstytucyjnych. Prezydent Andrzej Duda wybierze nowego szefa prokuratury do stycznia 2016 r.