Całkowicie symetryczne piersi w naturze nie istnieją, a asymetria jest czymś naturalnym. Szpital nie zapłaci więc 150 tys. zł kobiecie pragnącej mieć idealny biust. Nie należy bowiem za dużo oczekiwać od chirurga plastycznego.

Chodziło o kobietę, która na przełomie 2005/2006 zdecydowała się na zabieg medyczny w celu zmiany wyglądu swoich piersi. Nie była zadowolona z wyglądu biustu: piersi były małe i biust utracił jędrność. Nie dostrzegała jednak w wyglądzie piersi asymetrii. I o asymetrię tak naprawdę poszło. Bo właśnie to stało się później, już po zabiegu przyczyną jej kolejnego niezadowolenia.

Operacja

Kobieta w lutym 2006 r. udała się do szpitala. Pierwotnie lekarz zakwalifikował ją do zabiegu podwieszenia (podciągnięcia) piersi. Ta jednak w dniu zabiegu, już na sali operacyjnej, zrezygnowała z tej operacji z obawy przed zmniejszeniem biustu i bliznami po zabiegu. Wskazała, że chciałaby wszczepić implanty. Z uwagi na to, że w tym czasie w szpitalu nie było odpowiednich implantów operację przesunięto na dzień następny. Ostatecznie lekarz wykonał zabieg wszczepienia implantów, który przebiegł pomyślnie z medycznego punktu widzenia. Kobieta w stanie ogólnym dobrym, bez powikłań została wypisana do domu. Po operacji kilkukrotnie przychodziła do szpitala, gdyż wykony zabieg budził jej wątpliwości. Obecnie piersi kobiety są nieco asymetryczne. Dlatego pozwała więc szpital żądając zapłaty kwoty 150 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Wskazała, że zadośćuczynienie jest jej należne z tytułu nieprawidłowych zachowań diagnostyczno – terapeutycznych pracowników szpitala. Szpital zapewniał ją bowiem, że asymetria piersi jest sytuacją przejściową oraz, że z czasem asymetryczność przeminie. Szpital bronił się tym, że to nieprawda, że lekarze upewniali pacjentkę o powrocie symetryczności piersi. Niesymetryczność była bowiem już w stanie przedoperacyjnym i pozostała w przebiegu pooperacyjnym, ponieważ operacją powiększenia piersi implantami silikonowymi można ją skorygować tylko w nieznacznym stopniu. Poza tym szpital podniósł zarzut przedawnienia. I ten zarzut chwycił, gdyż sąd okręgowy oddalił powództwo. Stwierdził, że pozew wniesiony 10 lipca 2010 r. został wniesiony po upływie trzyletniego okresu przedawnienia dochodzonych w nim roszczeń. Nie było też podstaw dla zastosowania art. 5 kodeksu cywilnego, który pozwala na uznanie podniesienia zarzutu przedawnienia za sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Sąd wskazał nadto, że nawet gdyby uznać, że roszczenie nie jest przedawnione to i tak sąd nie dostrzega winy lekarzy wykonujących operację u powódki. Nie dopatrzył się zatem ani błędu w sztuce lekarskiej, ani spowodowania nieosiągnięcia zamierzonego efektu estetycznego zabiegu. Kobieta wniosła apelację.

Natura

Sąd apelacyjny oddalił apelację. Wyjaśnił, że art. 5 k.c. ma charakter szczególny. Co do zasady bowiem, powołanie się przez dłużnika na przedawnienie roszczenia jest działaniem w granicach prawa i zgodnym z prawem. Podmiotowi, który podniósł zarzut przedawnienia, można więc postawić zarzut naruszenia zasad współżycia społecznego tylko w wyjątkowych i rażących okolicznościach. W ocenie sądu, takie wyjątkowe i rażące okoliczności w tej sprawie nie nastąpiły. Rozpatrywana była kwestia zabiegu plastycznego, a nie ratującego życie. Pacjentka sama zdecydowała się na jego podjęcie, pomimo braku takiej konieczności ze względów medycznych.

Ponadto według kobiety lekarze nieprawidłowym działaniem doprowadzili do powstania asymetrii piersi. Sąd jednak wytknął, że zdaniem samej powódki przed zabiegiem miała ona „nieznaczną asymetrię” piersi. Świadczy o tym chociażby świadomość kobiety w tym zakresie oraz treść dokumentu sporządzonego w szpitalu przed przyjęciem, z którego wynika, że powódka miała „piersi niewielkie, nieco asymetryczne". Oznacza to, że nieznaczna asymetria występowała przed zabiegiem i występuje nadal, wobec czego nie jest tak, jak twierdziła kobieta, że nierówność, powstała po operacji. Nie zostało również wykazane aby asymetria uległa zwiększeniu w skutek dokonania zabiegu. Na marginesie sąd przy tym wskazał, że wygląd piersi może być dla powódki niezadowalający, lecz jest to jej subiektywne odczucie. Może być wynikiem opadania piersi, związanego z wiekiem jak i z upływem czasu od wykonania operacji implantacji. Proces opadania piersi zachodzi cały czas i przebiega nieasymetrycznie, to znaczy, że jedna pierś może opadać bardziej niż druga. W świetle zgromadzonych w sprawie dowodów nie można natomiast mówić, że zabieg spowodował powstanie widocznej asymetrii, czy też brak zadowalającej korekty asymetrii istniejącej. Jak zostało ustalone zabieg został dokonany prawidłowo i zgodnie ze sztuką lekarską. Powódka nie udała się w końcu na zabieg aby regulować kształt czy położenie piersi, tylko dokonać ich zwiększenia. A to zostało osiągnięte, co z kolei oznacza, że efekt estetyczny zabiegu został zrealizowany. Istotne jest również, że kobieta nie udała się na kolejny zabieg plastyki piersi, który mógł zmniejszyć asymetrię. Należy przy tym zauważyć, że całkowicie symetryczne piersi w naturze nie istnieją, a asymetria jest czymś naturalnym. Poprzez zabiegi medycyny estetycznej można jedynie próbować zmniejszyć ten efekt. Powódka niewątpliwie oczekiwała zbyt dużo po zabiegu plastycznym.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 26 lutego 2015 r., sygn. akt I ACa 726/14