Prokurator generalny oraz minister sprawiedliwości znaleźli się w ogniu krytyki. Wszystko przez projekt zmiany rozporządzenia w sprawie stanowisk i szczegółowych zasad wynagradzania urzędników i innych pracowników sądów i prokuratury. Zawarte w nim propozycje podwyżek w wymiarze sprawiedliwości nie przypadły do gustu ani prokuratorom, ani asystentom sędziów. Zgodnie z projektem najniższe wynagrodzenie dla osób pracujących w wymiarze sprawiedliwości ma wynieść 1850 zł. Podniesione mają być także górne granice dla poszczególnych stanowisk: przykładowo z 5,2 tys. zł do 7 tys. zł dla zatrudnionych na stanowiskach wspomagających (m.in. administrator systemu informatycznego, starszy księgowy) czy z 7 tys. zł do 12 tys. zł na stanowiskach samodzielnych (m.in. główny księgowy, jego zastępca czy radca prawny).

Zdaniem Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP samo rozporządzenie jest krokiem w pożądanym kierunku: przynajmniej co do podniesienia dolnej granicy wynagrodzenia. Ale związkowcom nie podoba się proponowane przez prokuratora generalnego – bo to jego propozycje minister przedstawił jako własny projekt – podniesienie górnej granicy widełek. Grozi to wzrostem wynagrodzeń wyłącznie dla najlepiej uposażonych. „Pracownicy, którzy posiadają najniższe uposażenie, zyskają najmniej. Propozycja ta jest nieetyczna” – czytamy w uchwale związku. Jak można usłyszeć, wraz z taką korektą realna stałaby się obawa, że szefowie prokuratur środki przeznaczone przez rząd na podwyżki rozparcelują wśród wybranych. W uchwale związek wytyka PG, że nie zrobił nic, aby poprawić sytuację materialną pracowników, w szczególności tych najmniej zarabiających: „Na koniec kadencji swoimi decyzjami Andrzej Seremet udowadnia, iż nawet w kwestii tak oczywistej jak podniesienie wynagrodzenia pracowników prokuratury (...) nie potrafi wznieść się ponad utrwalone w prokuraturze podziały na kadrę kierowniczą oraz personel”.
Związek przypomina, że szeregowi pracownicy dźwigają obecnie na swych barkach konsekwencje wprowadzenia kontradyktoryjnego procesu karnego. Ich obciążenie spotęgował regulamin biurowości autorstwa prokuratora generalnego, przez co wykonują 50 proc. więcej obowiązków. „Apelujemy zatem do ministra sprawiedliwości, by nie uwzględniał wniosku prokuratora generalnego w kwestii zwiększenia górnej granicy widełek. Postulujemy podniesienie dolnej granicy, aby poprawić sytuację materialną pracowników o najniższym uposażeniu” – wskazują związkowcy. Apelują też do samego szefa prokuratury, aby kończąc swoją kadencję, wstrzymał się z podejmowaniem decyzji szkodliwych dla ogółu pracowników.
Również Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Sędziów zwraca uwagę, że podniesienie górnych stawek wynagrodzenia specjalistów doprowadzi do dalszego rozwarstwienia płac. Ponadto ich zdaniem proponowana podwyżka najniższego wynagrodzenia dla osób pracujących w wymiarze sprawiedliwości jest niewystarczająca. I wskazują, że poziom minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w każdym przypadku należałoby podnieść o kwotę 500 zł. „Chodzi więc o podwyżkę z 1800 zł do 2300 zł w przypadku stanowisk samodzielnych oraz z 1600 zł do 2100 zł w przypadku pozostałych stanowisk” – czytamy w opinii.
Za nietrafioną stowarzyszenie uznało również propozycję podniesienia górnych stawek wynagrodzenia specjalistów zatrudnionych w sądach i prokuraturze. Bo choć asystenci nie kwestionują potrzeby zmian w tym zakresie, to jednak zwracają uwagę, że w ten sposób resortowi nie uda się zatrzymać ich odpływu. A MS deklarowało, że taki ma być cel tej zmiany. Tymczasem zdaniem stowarzyszenia dużo lepsze efekty osiągnięto by, podnosząc dolne, a nie górne stawki płacone specjalistom. „Nie wydaje się zasadne podniesienie górnych stawek wynagrodzeń zasadniczych w proponowanej wysokości, gdyż sprzyjać to będzie dalszej, nieuzasadnionej dysproporcji wynagrodzeń zasadniczych pracowników zatrudnionych na tym samym stanowisku i wykonujących tę samą pracę” – ostrzega OSAS.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach społecznych