Wypadki samochodowe są w Polsce problemem na tyle powszechnym, że zdarzają się niemal w każdej rodzinie. Mało kto jednak wie, że w większości przypadków bliskim ofiar przysługuje z tego tytułu znaczne zadośćuczynienie. Podpowiadamy, kto może się o nie starać, na jakiej podstawie oraz jak wygląda cała procedura.

Według prawa zadośćuczynienie za śmieć członka rodziny w wypadku komunikacyjnym przysługuje z OC sprawcy zdarzenia. Starać się o nie mogą bliscy ofiary – rodzice, dzieci, małżonkowie, a w niektórych wypadkach także dziadkowie, rodzeństwo czy nawet konkubenci.

- Istotne są przy tym relacje, jakie łączyły osobę, która poniosła śmierć, z osobami ubiegającymi się o zadośćuczynienie. Przykładowo, na zadośćuczynienie z całą pewnością mogą liczyć małoletni bracia, czy siostry mieszkający do tej pory pod jednym dachem z ofiarą, ale już samodzielne rodzeństwo posiadające własną rodzinę – niekoniecznie – wyjaśnia Dariusz Puczydłowski z Kancelarii Prawnej Pro Bono.

Warto przy tym wiedzieć, iż nie istnieje żaden automatyzm w przyznawaniu należnych środków finansowych. To, że jeden z braci poszkodowanego otrzymał określoną kwotę nie oznacza więc, że pozostali również ją dostaną. Każdy z nich musi bowiem indywidualnie udowodnić, że takie świadczenie się mu należy i to akurat w takiej wysokości. W imieniu niepełnoletnich występują rzecz jasna rodzice lub opiekunowie prawni.

Długi okres przedawnienia

Jak już wspomnieliśmy, zadośćuczynienie przysługuje z ubezpieczenia OC osoby, która spowodowała tragiczne zdarzenie. Co to oznacza w praktyce?

- Osoba, która poniosła śmierć może być pasażerem pojazdu, w którym znajdował się sprawca, a także kierowcą lub pasażerem auta, które współuczestniczyło w wypadku. Na odszkodowanie nie mogą jednak liczyć członkowie rodziny sprawcy zdarzenia, gdy ten poniesie na skutek wypadku śmierć – dodaje Dariusz Puczydłowski.

Wypadki ze skutkiem śmiertelnym prawie zawsze związane są z popełnieniem przestępstwa – jazda pod wpływem alkoholu, istotne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym czy spowodowanie śmierci, czy poważnego rozstroju zdrowia u poszkodowanego. Roszczenia z tym związane przedawniają się dopiero po upływie 20 lat. W innych sytuacjach okres ten jest krótszy i obejmuje z reguły 10 lat od chwili zdarzenia.

O tym, że z całą pewnością warto starać się o uzyskanie zadośćuczynienia, najdobitniej świadczą przyznawane kwoty. Obecnie pewnym standardem w odniesieniu do wysokości zadośćuczynienia za śmierć członka rodziny jest kwota 100 tys. zł dla jednej osoby. Niekiedy świadczenia te bywają jeszcze wyższe – nawet 200, 300 tys. zł i więcej. A jeśli w wypadku zginął np. ojciec, jedyny żywiciel rodziny, do tego dodać należy jeszcze rentę na przyszłość dla dzieci. Z OC sprawcy zdarzenia możemy żądać także zwrotu kosztów pogrzebu, wystawienia nagrobka, czy zorganizowania tzw. stypy według panujących w danym środowisku zwyczajów.

Zadośćuczynienie za śmierć i cierpienie

Co zatem należy zrobić, by uzyskać zadośćuczynienie? - Podstawą jest złożenie wniosku odszkodowawczego do ubezpieczyciela OC pojazdu. Do niego należy oczywiście dołączyć wszelkie niezbędne dokumenty, w tym przede wszystkim notatkę policyjną lub wyrok sądowy określający okoliczności zdarzenia i sprawcę wypadku, akt zgonu i ewentualnie dokumentację medyczną – opisuje Dariusz Puczydłowski.

Warto wiedzieć, że w sytuacji, w której ofiara wypadku przed swoją śmiercią spędziła jeszcze jakiś czas w szpitalu, za okres ten rodzina również może uzyskać odszkodowanie. Związane ono będzie z cierpieniem towarzyszącym nadziei, że poszkodowanego uda się uratować.

- Ważne tutaj będą wyjaśnienia rodziny – opis bólu, jaki jej towarzyszył, sposób przeżywania żałoby, a także informacje o tym, jak zmieniło się jej życie po stracie bliskiego – dodaje D. Puczydłowski.

Do sądu z pełnomocnikiem

Podstawą prawną w tym wypadku jest art. 446 § 4 Kodeksu cywilnego obowiązujący od 2008 roku, który stanowi, że najbliższym członkom rodziny zmarłego sąd może przyznać zadośćuczynienie za jego śmierć.

Co istotne, bliskim ofiar sprzed daty wprowadzenia tego przepisu również przysługuje odszkodowanie – w związku z naruszeniem dóbr osobistych (zdaniem Sądu Najwyższego dobrem osobistym jest prawo do życia w pełnej, bezpiecznej rodzinie, a śmierć np. ojca w oczywisty sposób dobro to narusza).

- Problem w tym, iż nie wszystkie zakłady ubezpieczeniowe uznają tego typu roszczenia, negując swoją odpowiedzialność. W wielu wypadkach jedynym sposobem staje się więc wystąpienie na drogę sądową, a wypłata odszkodowania następuje dopiero po prawomocnym wyroku sądowym. Chociaż ostatnio, coraz częściej ubezpieczyciele podejmują negocjacje ugodowe, ażeby sprawę jak najszybciej zakończyć – mówi D. Puczydłowski.

Sprawy te są zwykle na tyle skomplikowane, że wymagają skorzystania z usług profesjonalnego pełnomocnika. Z całą pewnością warto przy tym wybrać kancelarię, która wszelkie działania prowadzi z kapitału własnego, nie pobierając żadnych zaliczek ani opłat „z góry”, a rozliczenie następuje dopiero po pozytywnym rozstrzygnięciu sporu z ubezpieczycielem.

Na koniec należy wspomnieć, że nawet jeśli wcześniej otrzymaliśmy odpowiedź odmowną lub też uzyskaliśmy już jakieś odszkodowanie, ale uważamy, iż jest ono za niskie, po latach możemy ponownie spróbować uzyskać odszkodowanie. Kluczem do sukcesu jest w tym wypadku jednak znajomość przepisów znajdujących tu zastosowanie – niewykluczone bowiem, iż zadośćuczynienie w rzeczywistości nam przysługuje, tyle że na innej podstawie prawnej, niż do tej pory sądziliśmy.