Los reformy procesu karnego zależy przede wszystkim od współpracy między sądami i prokuraturami. W praktyce: od dobrej woli obu stron, ale też od rozwoju narzędzi informatycznych.
Ramy prawne / Dziennik Gazeta Prawna
W kraju wciąż nie wdrożono w pełni ogólnopolskiego systemu pozwalającego na pełną synchronizację sądowych wokand z terminarzem pracy prokuratorów. Zdarza się, że na linii sąd – prokuratura iskrzy, bo – wbrew stanowisku oskarżycieli – w regulaminie sądów nie ma obowiązku uwzględniania terminów prokuratora (patrz: grafika).
System SOTR
Sedno zmian wprowadzonych 1 lipca sprowadza się do tego, że podczas kontradyktoryjnej rozprawy sąd nie może już wyręczać oskarżyciela i przeprowadzać dowodów z urzędu. To oznacza, że na sali rozpraw powinien pojawić się prokurator, który świetnie zna akta i aktywnie uczestniczy w postępowaniu dowodowym. Najlepiej – autor aktu oskarżenia. Dlatego prokuratorski regulamin przewiduje, że udział w rozprawie bierze referent sądowy sprawy, a więc prokurator, który prowadził postępowanie przygotowawcze, był współreferentem albo nadzorował postępowanie przygotowawcze bądź sporządził lub zatwierdził akt oskarżenia. Wyznaczenie innego referenta jest dopuszczalne wyłącznie wyjątkowo, w uzasadnionych przypadkach (par. 166 ust. 1).
Niestety SOTR (Systemem Organizacji Terminarza Rozpraw), który mógłby stanowić narzędzie ustalania terminów rozpraw dogodnych dla prokuratury, nie funkcjonuje w takim zakresie, jak powinien. Na pomysł jego opracowania w połowie 2014 r. w Sądzie Rejonowym w Rudzie Śląskiej wpadła przewodniczącą Wydziału VI Karnego – sędzia Anna Zwolińska. Gdy pilotaż odniósł sukces, pomysłem zainteresowały się prokuratura oraz Ministerstwo Sprawiedliwości.
– Prokuratura Generalna dysponuje danymi, z których wynika, że SOTR jest systematycznie wdrażany w poszczególnych sądach rejonowych w całym kraju – mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Jak wylicza, system został już wprowadzony w 43 proc. sądów rejonowych.
– Przy czym w każdym przypadku – jak wynika z informacji przekazywanych przez prokuratury apelacyjne – realizacja tego przedsięwzięcia jest na różnym etapie – zastrzega rzecznik PG.
Przykładowo w okręgu Sądu Apelacyjnego w Warszawie, system objął trzy sądy rejonowe, ale na przykład w Krakowie – 27, a w Katowicach – 24 sądy rejonowe.
Sędziowie i prokuratorzy wciąż doszkalają się w kwestiach organizacyjnych.
– Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury – co wynika z pisma ministra sprawiedliwości do prokuratora generalnego – do 1 lipca 2015 r. przeszkoliła z funkcjonowania i korzystania z SOTR łącznie 195 sędziów, 157 prokuratorów i 215 pracowników sekretariatów – informuje Mateusz Martyniuk.
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało również o dostarczeniu wszystkim sądom rejonowym poszerzonej aplikacji, zarówno dla programu SAVA, jak i programu Sędzia2, umożliwiającej realizację założeń SOTR.
Dobra wola
Mimo dobrych chęci SOTR nie funkcjonuje w praktyce jeszcze w wielu sądach. Jak sobie z tym radzą prokuratury?
– Szef każdej prokuratury rejonowej ustala zasady udziału prokuratora przed sądem. Rozwiązania różnią się w szczegółach, ale w większości warszawskich prokuratur rejonowych opiera się to na systemie stałych dni wokandowych prokuratorów – informuje prokurator Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak to wygląda? Najpierw przypisuje się konkretnego oskarżyciela do konkretnej sprawy zawisłej przed sądem (autora aktu oskarżenia lub innego stałego referenta sądowego). Potem ustalane są stałe dni wokandowe dla każdego oskarżyciela (np. każdy wtorek pierwszego tygodnia miesiąca, każda środa drugiego tygodnia).
– Tak ustalony rozkład dni wokandowych przesyłany jest do sądu – wskazuje rzecznik.
Ale napięcia na linii sąd – prokuratura wciąż się zdarzają. Tak było choćby w przypadku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, w którym systemu nie wdrożono. Gdy Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota podesłała grafik z dniami wokandowymi oskarżycieli, wiceprezes sądu odpowiedziała, że „analiza pracy wydziałów karnych nie pozwala na dostosowanie planów sesji sędziów do planu pracy prokuratorów”. Wszystko dlatego, że „sąd oprócz konieczności ułożenia współpracy z prokuraturą (...), przy układaniu planów sesji musi brać pod uwagę także konieczność zaplanowania dyżurów wydziałowych, dyżurów w Sekcji Postępowania Przygotowawczego, limitów konwojowych, dostępności sal rozpraw”.
– Aktualnie większość sądów w zainicjowanej przez właściwe prokuratury współpracy we własnym zakresie podejmuje próby wprowadzenia takiego modelu wyznaczania terminów rozpraw i posiedzeń, który przynajmniej w części pozwoli na udział prokuratorów wskazanych jako referenci poszczególnych spraw – tłumaczy Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Taka sytuacja dotyczy np. Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, gdzie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom prokuratorów, przygotowano grafiki pracy sędziów do końca roku. Podobnie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa zaplanowano wdrożenie programu pilotażowego.
– Sąd dysponując nazwiskiem prokuratora wskazanego jako referent sprawy i „rezerwacją” przez niego konkretnych terminów, będzie je uwzględniał – oczywiście w miarę możliwości – przy wyznaczaniu, odraczaniu albo przerywaniu rozpraw lub posiedzeń – deklaruje sędzia Leszczyńska-Furtak
Przypomina, że z par. 56 ust. 2 regulaminu wynika, że przy wyznaczaniu terminu w sprawach karnych przed sądem I instancji udział prokuratora wskazanego jako referent sprawy uwzględnić należy właśnie „w miarę możliwości”.
– Im większy sąd, mniejsze są te możliwości, wszak terminarz obejmuje większą liczbę referatów oraz spraw – tłumaczy sędzia.
Tym bardziej że sądy muszą uwzględniać także np. możliwość dotarcia do sądu pozostałych osób: obrońców i biegłych. Jak jednak zapewnia rzeczniczka, wszystkie stołeczne sądy będą wypracowywały taki model organizowania wokand, aby w jak najszerszym zakresie umożliwić prokuratorom udział w rozprawach.