Nie kłamał, a wyrażał opinie; zapomniał, a nie celowo wprowadził w błąd posłów i opinię publiczną. Tak działalność Wojciecha Hajduka, sędziego Sądu Okręgowego w Gliwicach, jako wiceministra sprawiedliwości ocenił zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach. Tym samym odmówił podjęcia z urzędu czynności dyscyplinarnych wobec niego.
– Szanujemy jako stowarzyszenie stanowisko rzecznika, ale się z nim nie zgadzamy. To rozstrzygnięcie daje zły sygnał opinii publicznej, sprowadzający się do tego, że jeżeli jesteś sędzią zaangażowanym w procesy polityczne, to włos ci z głowy nie spadnie – komentuje Łukasz Piebiak, przewodniczący zespołu ds. ustroju sądów Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
To właśnie Iustitia złożyła zawiadomienie o potrzebie wszczęcia postępowania wyjaśniającego w sprawie Wojciecha Hajduka. Zdaniem organizacji, wykonując czynności wiceministra sprawiedliwości dopuścił się on uchybienia godności urzędu sędziego. Chodziło o to, że – w ocenie SSP – wiceminister wielokrotnie wygłaszał nieprawdziwe wypowiedzi. Robił to w celu m.in. zdyskredytowania projektów, którym minister sprawiedliwości był przeciwny, a także udzielenia wsparcia tym, które wyszły z resortu lub których autorem była koalicja rządząca.
Zawiadomienie dotyczyło okresu od września 2012 r. do grudnia 2014. Wojciech Hajduk reprezentował wówczas resort podczas prac sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Dotyczyły one przede wszystkim wywołującej spore kontrowersje noweli prawa o ustroju sądów powszechnych: tej, która ma m.in. dać ministrowi prawo żądania akt toczącej się sprawy i która odbiera znacznej części sędziów prawo do zwrotu kosztów za dojazd do pracy. Iustitia twierdziła, że Hajduk – aby przekonać posłów, iż prawo żądania przez ministra akt każdej sprawy nie powinno budzić wątpliwości – podał nieprawdziwe informacje. Jak wskazano w zawiadomieniu, na posiedzeniu komisji 28 września 2012 r. poinformował np. posłów, że taką kompetencję minister ma już w stosunku do akt każdej sprawy karnej, na mocy obowiązującego kodeksu postępowania karnego.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego zachowanie wiceministra ocenił jednak inaczej. Doszedł do wniosku, że „w okolicznościach toczącej się debaty wypowiedź sędziego może być wyłącznie oceniona jako argument wynikający z własnej wykładni przepisów”. W nabraniu takiego przekonania rzecznikowi pomógł poseł Ryszard Kalisz, który podsumowując posiedzenie komisji, stwierdził, że posiedzenie to posłużyło poznaniu poglądów osób na nim obecnych.
Stowarzyszenie zarzucało również wiceministrowi, że celowo wprowadził w błąd posłów i opinię publiczną, twierdząc na jednym z posiedzeń komisji, że oś ulicy czy parku nie może stanowić granicy właściwości terytorialnej sądów. Tymczasem, jak wskazywała w zawiadomieniu Iustitia, obecnie obowiązują aż trzy rozporządzenia ministra sprawiedliwości, które rozgraniczają obszary właściwości sądów właśnie według kryteriów fizjograficznych (Dz.U. z 2007 r. nr 50, poz. 335; z 2008 r. nr 54, poz. 334; oraz z 2010 r. nr 245, poz. 1640). Tutaj również nie udało się sędziom przekonać rzecznika. Ten dał bowiem wiarę wyjaśnieniom samego zainteresowanego, że nie wprowadzał nikogo celowo w błąd, a jedynie zapomniał o tych regulacjach.
Rzecznika nie przekonały również pozostałe argumenty przytaczane przez Iustitię w zawiadomieniu. Ostatecznie doszedł on bowiem do wniosku, że zebrany przez niego materiał wyjaśniający nie dowiódł, że Wojciech Hajduk reprezentując ministerstwo, z premedytacją wprowadzał posłów i opinię publiczną w błąd. Tym samym nie można poczynić mu zarzutu uchybienia godności urzędu sędziego.