Osoba skazana nieprawomocnie na więzienie lub prawomocnie, ale bez aresztowania, cały czas pełni swoją funkcję. Działacza można zawiesić tylko na podstawie przepisów procedury karnej, ale sądy robią to niechętnie.
Sąd Rejonowy w Ostródzie w wyroku z 21 października br. uznał byłego prezydenta Olsztyna winnego gwałtu na podwładnej. Jednak Czesław Małkowski, będący obecnie radnym, pozostanie nim najprawdopodobniej jeszcze trzy lata, co potwierdza przewodnicząca rady miasta Olsztyn.
Długa lista zarzutów
Byłego prezydenta Olsztyna skazano na 2 lata pozbawienia wolności za gwałt, na 4 lata pozbawienia wolności za mobbing i nadużycie stosunku podległości służbowej i doprowadzenie do obcowania płciowego (w sumie z uwagi na zbieg przestępstw na 5 lat) oraz dodatkowo zakazano mu zajmowania stanowisk kierowniczych w JST przez 6 lat i przez ten sam okres kontaktu z pokrzywdzoną. Niestety, w świetle prawa ta długa lista zarzutów nie podważa pełnionej przez Małkowskiego funkcji radnego – funkcji bądź co bądź zaufania publicznego. Wszystko przez niedoskonałe przepisy o wygaszaniu mandatów radnych i wójtów. Są one zerojedynkowe, a kwestie etyki zawodowej sprowadzają na margines. W przypadku nieprawomocnego skazania na pozbawienie wolności lub prawomocnego skazania, ale bez więzienia, radny, tak samo jak i wójt, wciąż może pełnić swoje obowiązki.
Nieubłagane prawo
Przesłanki wygaśnięcia mandatu radnego określa art. 383 par. 1 ustawy z 5 stycznia 2011 r. – Kodeks wyborczy (t.j. Dz.U. 2011 r. nr 21, poz. 112 ze zm.). Stanowi on, że wygaśnięcie następuje m.in. w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów. Podobnie jest z wójtem, o którego mandacie mówi art. 492 par. 1 pkt 4. Natomiast jak wskazuje art. 11 par. 2 kodeksu wyborczego, biernego prawa wyborczego nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. Chodzi tu o czyny, których według sądu dopuścił się molestujący prezydent Olsztyna. Wyrok jest nieprawomocny, bo został już zaskarżony przez Małkowskiego do sądu okręgowego. Dlatego na razie rada miasta nie ma podstawy do wygaszenia mandatu, a wojewoda do wydania zarządzenia zastępczego.
Wyrok jest, konsekwencji brak
Do tego jednak jeszcze długa droga. Przedstawiciele rady miasta zwracają uwagę na niemoc decyzyjną w zakresie wygaszenia mandatu. Wiceprzewodniczący Zbigniew Dąbkowski twierdzi, iż jedyną rolą rady mogło być wystąpienie z apelem do Małkowskiego o zrzeczenie się mandatu. – Ja jestem w klubie prezydenta Grzymowicza. Nam byłoby niezręcznie z tego typu apelami występować. Być może któraś z partii politycznych to zrobi, wtedy rada by taki postulat mocno poparła. Gdy były prezydent został aresztowany, wystosowałem pismo o zrzeczenie się funkcji, bez rezultatu – mówi Dąbkowski.
Apelować nie chce też przewodnicząca Rady Miasta Halina Teresa Ciunel.
– Zarzeknięcie się mandatu radnego pozostawiam sumieniu pana Małkowskiego, gdyż nie ma żadnych możliwych procedur odwołania go ze stanowiska.
Mecenas Stefan Płażek, adwokat, doktor w Katedrze Prawa administracyjnego UJ dodaje, że problemem jest jeszcze brak możliwości zawieszenia radnego w czynnościach służbowych. Przypomina, że może tego żądać prokurator na czas śledztwa. A profesor Piotr Kruszyński dodaje, że także sąd, na czas postępowania, tytułem środka zapobiegawczego, może zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych. – Sąd rejonowy jednak takiego środka nie zastosował, gdyż w okresie wyborów kwestię pełnienia funkcji publicznych pozostawił opinii publicznej, a następnie wyrokowi sądu okręgowego – twierdzi Artur Borowy, prezes Sądu Rejonowego w Ostródzie.
– Przepisy o samorządzie gminnym nie przewidują zawieszenia – przypomina Stefan Płażek. Wskazuje, że radny może wstrzymać się od głosowania w radzie i w komisji, jeżeli dotyczy ono jego interesu prawnego.