Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie będzie musiał ponownie rozstrzygnąć spór między prezesem Trybunału Konstytucyjnego a stowarzyszeniem Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Kością niezgody stały się umowy o dzieło i zlecenia zawierane przez organ.

Sieć poprosiła w kwietniu 2014 r. o udostępnienie ich treści. Prezes TK ujawnił skany dokumentów, ale zaczernił kwoty wynagrodzeń w umowach z osobami fizycznymi, które nie były funkcjonariuszami publicznymi. Choć przekonywał, że prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej – jak wynika z art. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782) – nie wydał jednak wymaganej w tym przypadku decyzji administracyjnej, lecz odpowiedział zwykłym pismem.
Wydłużył w ten sposób postępowanie, bo spór zamiast wejść w fazę merytoryczną, dotyczył bezczynności prezesa TK. W efekcie skargi Sieci w marcu tego roku WSA w Warszawie przyznał rację stowarzyszeniu i przesądził, że prezes TK pozostaje w bezczynności, a wnioskowane kwoty to informacja publiczna (sygn. akt II SAB/Wa 1008/14). Wyrok się uprawomocnił, ale prezes TK nie udostępnił pełnej treści umów.
Zamiast tego pod koniec czerwca wydał decyzję odmawiającą ujawnienia kwot. Przywołał analogiczną argumentację jak przed rokiem: że prawo do informacji podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osób fizycznych, które wykonują jedynie czynności o charakterze usługowym i technicznym na potrzeby trybunału. Zdaniem organu ujawnienie tych danych mogłoby narazić trybunał na odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych, podlegających ochronie na mocy art. 23 i art. 24 kodeksu cywilnego.
Sieć ponownie skierowała sprawę na drogę sądową, skarżąc tym razem decyzję merytoryczną szefa TK. W odpowiedzi na jej skargę prezes TK wnosi o jej oddalenie skargi w całości. Zwraca uwagę, że prawo do informacji doznaje pewnych ograniczeń m.in. ze względu na prawo do ochrony życia prywatnego. Zdaniem organu nie naruszono istoty prawa do informacji, bo podano stowarzyszaniu zbiorczą kwotę, jaką wydano na umowy-zlecenia i umowy o dzieło. Stowarzyszenie dysponuje więc informacją o przedmiocie umów, osobach, z którymi je zawarto, oraz o ogólnej sumie na ich realizację. To – zdaniem prezesa TK – wskazuje, że zachowano transparentność wydatkowania środków publicznych.
Prezes TK polemizuje też z tezą, że chodzi o kwoty wynagrodzeń osób pełniących funkcje publiczne. Choć przepisy dotyczące informacji publicznej nie definiują tego pojęcia, to według TK należy się odwołać do definicji zawartej w kodeksie karnym (art. 115) oraz do orzecznictwa samego TK. Chodzi zawłaszcza o wyrok o sygn. K 17/05, zgodnie z którym sprawowanie funkcji publicznej dotyczy osób, którym przysługuje co najmniej wąski zakres kompetencji w sferze publicznej. Tymczasem kontrahenci TK pisali artykuły do serwisu internetowego, wykonywali tłumaczenia czy korektę, nie pełnili więc funkcji publicznych. Argumentację obu stron ponownie będzie musiał ocenić WSA.