Nie będzie obowiązku czipowania psów. Nadal będzie je można trzymać na łańcuchach. Jak ustalił DGP, posłowie tej kadencji zrezygnowali z dalszych prac nad projektem, który przewidywał wprowadzenie zmian.
Wczorajsze posiedzenie sejmowej podkomisji nadzwyczajnej, która zajmowała się nowelą ustawy o ochronie zwirząt, zostało odwołane. – Nie zostało też wyznaczone kolejne. Oznacza to, że szanse na uchwalenie tego projektu spadają do zera – informuje członek komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa.
Paweł Suski, poseł PO, przedstawiciel wnioskodawców projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, potwierdza te informacje. – Bardzo wiele uwag było zgłaszanych podczas prac podkomisji. Nie dotarliśmy nawet do połowy projektu. Już wiemy, że nie zdążylibyśmy przyjąć sprawozdania podkomisji tak, aby w środę mogło odbyć się jego drugie czytanie. Zabrakło nam jednego posiedzenia Sejmu – przyznaje.
– Szkoda, że prace nad nim tak się ciągnęły. Nie był jednak nim zachwycony nasz koalicjant, bo te rozwiązania nie były korzystne dla rolników. Wszystko się sprzysięgło przeciwko tej nowelizacji – ubolewa poseł.
Zapewnia jednak, że PO nie wycofuje się z zaproponowanych w niej zmian.
– To nie znaczy, że rezygnujemy z projektu. Jeżeli tylko będę miał taką możliwość w przyszłej kadencji, to na pewno go złożymy ponownie. Z uwagi na to, że część zawartych w nim propozycji mamy już omówionych z zainteresowanymi stronami, prace nad projektem będą przebiegały sprawnej– zapewnia Paweł Suski.
Dla wielu osób wstrzymanie prac nad projektem to dobra wiadomość.
– Jestem zadowolony – przyznaje Bartosz Mackiewicz, prezes Safe Animal, międzynarodowej bazy danych zwierząt. – Zakładał on, że centralny rejestr zwierząt będzie prowadzić jedna organizacja: Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, która nie ma żadnej praktyki w tym zakresie. To ewidentne ograniczanie swobody działalności gospodarczej – wyjaśnia Bartosz Mackiewicz. Wskazuje, że projektowi zarzucano niekonstytucyjność.
Biuro legislacyjne w trakcie prac nad projektem również podkreślało, że jest on bardzo niedopracowany. Nawet na poziomie redakcyjnym zawierał on mnóstwo potknięć, np. po punkcie był postawiony zarówno nawias, jak i kropka.
Decyzją posłów PO nie są z kolei zachwyceni obrońcy zwierząt.
– Rezygnacja z prac nad projektem to działanie ze szkodą dla czworonogów – uważa Łukasz Balcer, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.
Wskazuje, że o wprowadzenie rozwiązań, które były zawarte w projekcie, już od dawana zabiega towarzystwo.
– Na przykład ponad 70 lat temu upominaliśmy się o wprowadzenie zakazu trzymania psów na łańcuchach. Od tego czasu niewiele się zmieniło w zakresie ochrony zwierząt – uważa Łukasz Balcer.
Wskazuje również, że koniecznie trzeba wprowadzić centralny rejestr psów.
– Jeszcze kilka lat temu gminy były temu przeciwne. Teraz niektóre na własną rękę czipują zwierzęta. To im się opłaca, ponieważ pozwala zapobiegać bezdomności psów – wskazuje Łukasz Balcer.
Ponadto w jego ocenie potrzebne jest też wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
– Nie może być społecznego przyzwolenia na znęcanie się nad zwierzętami. Tymczasem od małego edukuje się młode pokolenie, że tresowanie dzikich zwierząt jest czymś normalnym – mówi.
– Żadna poselska nowelizacja nie poprawi sytuacji zwierząt. Powinien zostać powołany przez rząd zespół roboczy, który zajmie się ochroną zwierząt i zacznie prace u podstaw. Obecnie jest zbyt wiele sprzeczności w różnych ustawach, które dotyczą tego zagadnienia – uważa z kolei Beata Krupianik z Fundacji KARUNA – Ludzie dla Zwierząt, członek rady obywatelskiej NIK.
Etap legislacyjny
Po pierwszym czytaniu w Sejmie. Prace wstrzymane