Wbrew oczekiwaniom brytyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości drastyczne podwyżki opłat sądowych wcale nie przyczyniły się do lepszego funkcjonowania sądownictwa. Najgorzej wychodzą na nich małe firmy i zwykli obywatele.

Pół roku temu brytyjski parlament zdecydował o znaczącym podwyższeniu wysokości opłat sądowych w sprawach cywilnych. Na przykład w sprawach o najniższej wartości przedmiotu sporu (poniżej 20 tys. funtów) opłaty poszły w górę z 610 funtów do 1 tys.funtów. Najbardziej wzrosły opłaty w sprawach, w których wartość przedmiotu sporu to co najmniej 150 tys. funtów. W takich przypadkach nowe stawki opłat sądowych są w granicach 470-620 proc. wyższe niż wcześniej. Koszty spraw rozwodowych wzrosły zaś o jedną trzecią.

Zdaniem samorządu zawodowego angielskich i walijskich adwokatów (Law Society), którzy od początku głośno krytykowali wprowadzone zmiany, podwyżki stały się poważną barierą w dostępie do sądów dla małych i średnich firm. Jak powiedział dziennikarzom szef Law Society Jonathan Smithers, w skrajnych przypadkach może to nawet oznaczać bankructwo, jeśli firma nie jest w stanie pokryć kosztów postępowania windykacyjnego.

Z obserwacji samorządu adwokackiego wynika też, że na podwyżkach w szczególności ucierpią osoby procesujące się z organem podatkowym oraz systemem ochrony zdrowia (National Health Service).