Osoby podległe odpowiedzialności konstytucyjnej za swoje ewentualne czyny nie mogą mieć zarzutów postawionych przez prokuraturę oraz nie podlegają kognicji sądów powszechnych – twierdzi prof. Marek Chmaj z Uniwersytetu SWPS.

Prawnik.pl: Według doniesień prokuratury prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski miał wpływać na konkursy dotyczące kierownictw delegatury w Rzeszowie i Łodzi oraz jednego ze stanowisk w centrali izby. Prokuratura zatem uznała, że te czyny wypełniają znamiona czynu określanego jako przestępstwo urzędnicze, a następnie publicznie ogłosiła, że przedstawi prezesowi NIK zarzuty. Wszystko pięknie, ale czy nie popełniła tu nadużycia i to sporego?

Prof. Marek Chmaj: Zdecydowanie tak. Przede wszystkim należy pamiętać, że prezes NIK, zgodnie z art. 198 konstytucji, za naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania odpowiada przed Trybunałem Stanu. Jest to zatem odpowiedzialność konstytucyjna, którą można określić jako przewidziane przez ustrojodawcę konsekwencje, jakie można zastosować wobec osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe, jeśli w trakcie wykonywania swoich kompetencji osoby te naruszyły konstytucję lub ustawy.

Prawnik.pl: Czyli prokuratura bierze się za coś, co wykracza poza jej zasięg?

MC: Osoby podległe odpowiedzialności konstytucyjnej za swoje ewentualne czyny nie mogą mieć zarzutów postawionych przez prokuraturę oraz nie podlegają kognicji sądów powszechnych.

Prawnik.pl: No więc jak można „dobrać się” do takiego prezesa NIK?

MC: Ustawa o Trybunale Stanu wyraźnie wskazuje, że wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu może być złożony do marszałka sejmu tylko przez trzy precyzyjnie wskazane podmioty: prezydenta, grupę 115 posłów lub sejmową komisję śledczą. Kto ma inne zdanie na ten temat, niech przeczyta art. 6 tej ustawy.

Prawnik.pl: I co dalej z tym wnioskiem?

MC: Wstępny wniosek musi spełniać wymogi, jakie stawia kodeks postępowania karnego wobec aktu oskarżenia i dopiero po formalnym sprawdzeniu tego wniosku marszałek Sejmu przesyła go do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Do ewentualnego postawienia w stan oskarżenia droga jest jeszcze daleka. Komisja wszczyna postępowanie, przeprowadza czynności dowodowe, przesłuchuje świadków, itp., a dopiero na końcu uchwala sprawozdanie. Sejm rozpatruje sprawozdanie Komisji i podejmuje uchwałę co do ewentualnego postawienia w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu.

Prawnik.pl: A jaka w tych powyższych czynnościach jest rola prokuratury?

MC: Właściwie żadna! Prokuratura może jedynie przeprowadzać postępowanie przygotowawcze, tzw. in rem, mające na celu wykrycie czy doszło w ogóle do popełnienia przestępstwa, a więc zbiera i utrwala materiał dowodowy. Jeśli okaże się, że określone przestępstwo popełniła osoba podlegająca odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu, prokuratura przekazuje materiały odpowiednim podmiotom i jej rola na tym się kończy.

Prawnik.pl: Na ale prokuratura jest w końcu także od stawiania zarzutów.

MC: Nie ma mowy o stawianiu zarzutów lub wnoszeniu aktu oskarżenia. Co więcej, w czasie utrwalania i zbierania materiału dowodowego prokuratura musi bezwzględnie przestrzegać prawa, a wiele wskazuje na to, że podsłuch był bezprawny, bo choć założony za zgodą sądu, to w zupełnie innym celu. W efekcie materiał dowodowy nie dość, że nikły i wyrwany z kontekstu, będzie najprawdopodobniej tzw. owocem zatrutego drzewa i nie będzie mógł być wykorzystany jako dowód.

Prawnik.pl: Może prokuratura tego nie wie?

MC: Wątpię! Z całą pewnością wie, że zgodnie z art. 2 ustawy o prokuraturze zadaniem prokuratury oprócz czuwania nad ściganiem przestępstw jest przede wszystkim strzeżenie praworządności. Oznacza to bezwzględny nakaz działania na podstawie i w granicach prawa i zakaz domniemywania kompetencji.

Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska