W naszym bloku mieszka samotna matka pięciu córek zajmująca lokal komunalny, która aby się utrzymać, założyła w nim hodowlę kotów. Sąsiedzi zauważyli, że dochowała się już 15 sztuk. Z lokalu wydobywa się przeraźliwy smród, w innych mieszkaniach pojawiły się pchły. Administracja umywa ręce, twierdząc, że lokal komunalny to nie jej problem. Czy jest jakieś wyjście z tej okropnej sytuacji – pyta pan Maciej.
Sprawa jest wyjątkowo delikatna, gdyż dotyczy osoby, która znajduje się w trudnej sytuacji nie tylko materialnej, ale przede wszystkim życiowej. Samotna matka wychowująca aż pięć córek budzi zazwyczaj respekt i szacunek. Jakiekolwiek natomiast działania przeciwko takiej osobie wywołują niechęć i oburzenie. W tym przypadku mamy do czynienia z jednostką zaradną, która bierze sprawy w swoje ręce i chce poprawić swój los. Nie baczy przy tym na to, że nagina lub wręcz łamie prawo, bo prawdopodobnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Tymczasem prawo zobowiązuje ją do utrzymania lokalu we właściwym stanie higieniczno-sanitarnym. Rodzina jest dla niej najważniejsza – musi ją utrzymać za wszelką cenę i nic więcej nie jest ważne. Prawdopodobnie jest objęta zasiłkiem, ale 500 zł, które z tego tytułu otrzymuje, raczej nie rozwiązuje jej problemów.
Pierwszym krokiem, jaki powinni podjąć lokatorzy, może być próba indywidualnej rozmowy z kobietą, uświadomienia jej, że nie działa zgodnie z prawem, a zarazem utrudnia życie innym. Jednocześnie konieczne byłoby zaoferowanie alternatywy, pomocy w znalezieniu innej pracy. Sytuacja ta powinna zostać też omówiona na zebraniu spółdzielni czy wspólnoty. Administracja też nie powinna umywać rąk, bo choć lokal komunalny nie jest w jej gestii, to już inne, własnościowe mieszkania jak najbardziej. Tymczasem w efekcie tego, że w lokalu komunalnym działa hodowla kotów, standard życia w okolicznych lokalach obniżył się. Mało tego, może też mieć ujemny wpływ na wycenę takich mieszkań, gdyby ktoś z lokatorów chciał je sprzedać czy wynająć. A nawet pokrzyżować takie plany. Istotne jest też narażenie zdrowia sąsiadów. Można tu też więc mówić o naruszeniu dóbr osobistych.
Jednocześnie bezwzględnie należy nawiązać kontakt z opieką społeczną. Zgodnie bowiem z przepisami osoby nią objęte są zobowiązane do współpracy w rozwiązywaniu ich trudnej sytuacji życiowej. Tymczasem kobieta, działając na własną rękę, powodowana nawet czystymi intencjami, zarabia najwyraźniej na czarno, a więc realnie jej dochód jest wyższy od udokumentowanego, a to jest podstawą do cofnięcia zasiłku.
Poza tym prowadzi nielegalną, bo niezarejestrowaną działalność gospodarczą, co jest wykroczeniem i jest karane grzywną albo wręcz ograniczeniem wolności. Niezależnie już od tego każda osoba osiągająca jakikolwiek przychód jest, zgodnie z przepisami, zobligowana do odprowadzania podatku dochodowego.
Podstawa prawna
Art. 3 ust. 1 ustawy z 27 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2012 r. poz. 361). Art. 4, art. 12 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz.U. z 2015 r. poz. 163). Art. 601 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz.U. z 2013 r. poz. 482). Art. 23, art. 24 par 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121). Art. 6b ust. 1, art. 21 ust. 3 pkt 1, art. 23 ust. 1 ustawy z 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy (Dz.U. z 2014 r. poz. 150).

KOMENTARZ EKSPERTA

Arkadiusz Kujawa, Urząd Miasta Stołecznego Warszawy

Poruszane kwestie reguluje ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego. Przepisy tej ustawy pozwalają właścicielowi lokalu na wypowiedzenie umowy najmu lokatorowi, który wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych lokali. Wcześniej lokator taki powinien zostać pisemnie upomniany (przez gminnego administratora lub urząd). W takim przypadku sąsiedzi powinni się zgłosić do administracji reprezentującej gminnego właściciela lub bezpośrednio do urzędu miasta lub dzielnicy. Oprócz właściciela lokalu również inny lokator lub właściciel innego lokalu, w tym budynku, może wytoczyć powództwo o rozwiązanie przez sąd stosunku prawnego uprawniającego do używania lokalu i nakazanie jego opróżnienia (eksmisji). Sąsiedzi mogą również powiadomić służby sanitarno-epidemiologiczne o występowaniu zagrożenia sanitarnego oraz służby porządkowe o występowaniu zagrożenia dla zdrowia mieszkańców (jeżeli takie ma miejsce). Mogą również zwrócić się do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z prośbą o sprawdzenie warunków bytowania zwierząt w lokalu mieszkalnym – w ilości większej niż przyjęta.