Prawdziwy niepokój budzą głoszone w trakcie kampanii postulaty utworzenia Izby Wyższej Sądu Najwyższego, czyli ludowej inspekcji kontrolującej sądy z zasadniczym udziałem „czynnika społecznego” - pisze na łamach Dziennika Gazety Prawnej przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa prof. Roman Hauser.

W swoim najnowszym felietonie (DGP z 21 sierpnia 2015 r.) prof. Hauser wyraża obawy związane z propozycjami dotyczącymi reformy wymiaru sprawiedliwości, które zgłaszają w okresie przedwyborczym partie polityczne. Jego niepokój budzi zwłaszcza pomysł powołania Izby Wyższej Sądu Najwyższego mającej reprezentować tzw. czynnik społeczny. -

"Doświadczenia w tym zakresie mamy przecież z czasów słusznie minionych, kiedy to inspekcje robotniczo-chłopskie z pełnym zaangażowaniem tropiły spekulantów, niestety bez większych sukcesów. Na półkach sklepowych bowiem nadal królował ocet, mimo energicznej postawy kontrolerów. Czy chcemy tego w wymiarze sprawiedliwości?" - pyta retorycznie przewodniczący KRS.

Dodaje też, że taka propozycja budzi poważne wątpliwości konstytucyjne, gdyż oznacza powierzenie sprawowania wymiaru sprawiedliwości osobom niekompetentnym, a także ograniczenie prawa sędziów w tym zakresie. "Zdaniem niektórych polityków sędziów z konstytucyjnymi gwarancjami swej niezawisłości i niezależności należy ograniczyć w wymierzaniu sprawiedliwości, a swą powinność czynić będzie ludowa sprawiedliwość, która oceniać będzie krzywdę ludzką. Gdyby więc sędziowskie orzeczenia były z jakiegoś powodu niesatysfakcjonujące, minister sprawiedliwości mógłby zaskarżyć każdy prawomocny wyrok w drodze apelacji nadzwyczajnej, zaś prezydentowi przysługiwałoby prawo wniesienia kasacji nadzwyczajnej i uchylania wszystkich prawomocnych orzeczeń". - pisze prof. Hauser.