Oddalenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skargi Powiernictwa Pruskiego przeciwko Polsce wygląda na decyzję polityczną - powiedział PAP szef Powiernictwa Rudi Pawelka.

Trybunał w Strasburgu uznał, że skarga, wniesiona w imieniu 23 obywateli Niemiec, nie nadaje się do rozpatrzenia.

"Argumentacja Trybunału jest całkowicie niezrozumiała. Wygląda to bardziej na polityczną decyzję politycznej instancji, a nie na postanowienie sądu" - powiedział Pawelka.

Zapowiedział, że Powiernictwo Pruskie będzie nadal dochodziło swoich racji przed sądami niemieckimi, amerykańskimi i międzynarodowymi.

"Skarżymy przed sądami niemieckimi rząd federalny za niewywiązanie się z obowiązku opieki nad swoimi obywatelami. Zgodnie z konstytucją, jeśli obywatelom dzieje krzywda rząd powinien zadziałać" - poinformował Pawelka.

Niemiecki rząd dystansuje się od roszczeń Powiernictwa Pruskiego wobec Polski.

"My mówimy o naruszeniu prawa międzynarodowego, które ma trwałe skutki"

Pawelka odrzucił też argument decyzji Trybunału, który stwierdza, że Europejska Konwencja Praw Człowieka nie nakłada na państwa- strony obowiązku zwrotu własności pozyskanej przed ratyfikacją konwencji.

"My mówimy o naruszeniu prawa międzynarodowego, które ma trwałe skutki" - powiedział Pawelka.

Jak dodał, Powiernictwo Pruskie zamierza uważnie przyglądać się pracom nad polskim projektem ustawy o reprywatyzacji. Zdaniem Pawelki, wiele wskazuje na to, że ustawa, w kształcie wyłączającym z restytucji wysiedlonych Niemców oraz osoby pozbawione polskiego obywatelstwa przez komunistyczne władze Polski, będzie zawierać dyskryminujące przepisy, niezgodne z prawem UE.

Powiernictwo Pruskie powstało w 2000 roku. Zarejestrowana w Duesseldorfie spółka zabiega o zwrot majątków pozostawionych przez Niemców przymusowo wysiedlonych po II wojnie światowej z Polski bądź o odszkodowanie od władz polskich. Popiera także roszczenia Niemców, którzy wyjechali z Polski w ramach łączenia rodzin.