"Iustitia" oraz Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce wyrażają swój sprzeciw wobec ataków na sędzię Sądu Rejonowego w Nisku, podejmowanych w szczególności przez osoby publiczne.

W grudniu ub.r. Katarzynie i Sławomirowi Bułatom sąd odebrał trójkę małoletnich dzieci. 11-letnią Kingę i 6-letnią Klaudię umieszczono w placówce opiekuńczo-wychowawczej, a czteromiesięczną Sabinę oddano do rodziny zastępczej. Po tym orzeczeniu na sędzię spadła fala krytyki.

Europoseł PiS Janusz Wojciechowski grzmiał, że "nawet oprawcy NKWD, wywożąc polskie rodziny na Sybir, zazwyczaj rodzeństwa nie rozdzielali".

Teraz w obronie sędzi z Niska stanęli koledzy po fachu.

"Wzywamy do natychmiastowego zaprzestania ataków na sędzię, które doprowadziły już do zakłócenia normalnego funkcjonowania sądu, a samą sędzię naraziły po prostu na niebezpieczeństwo. Sytuacja, w której osoby publiczne atakują władzę sądowniczą i uzurpują sobie prawo do arbitralnego wydawania jedynych słusznych wyroków w sprawach, których całokształtu nie znają, a zarazem korzystają ze swej pozycji, by owe enuncjacje rozpowszechniać, jest łamaniem konstytucyjnej zasady podziału władz."- czytamy w wystąpieniu obydwu stowarzyszeń.

Apelują one również do ministra sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa o podjęcie działań zmierzających do wyciągnięcia konsekwencji prawnych wobec tych osób.

Podkreślają, że sądy powinny być wolne od wszelkich nacisków, które miałyby wpłynąć na ich niezawisłość, a sędziowie mają być wolni od zastraszania i znieważania. "Jeśli nie będą o tym pamiętać osoby publiczne, to Polska nie będzie mogła być uznawana za państwo demokratyczne i praworządne."- czytamy w apelu.

PS/źródło: Iustitia