Uregulowanie sytuacji rozchodzących się małżonków często jest przyczyną prowadzenia skomplikowanych spraw w sądzie. Do takich sytuacji dochodzi np. wtedy, gdy jedno z nich w znacznie większym stopniu przyczyniło się do powstania majątku niż drugie, albo wówczas, gdy tylko mąż lub żona roztrwonili wspólny dorobek
Czy możliwe jest odebranie nazwiska
Syn wniósł sprawę o rozwód. W pozwie zarzuca żonie przede wszystkim niemoralne zachowanie i alkoholizm. Po ślubie synowa przyjęła nazwisko męża. Wszyscy mieszkamy w małym mieście, więc dla mojej rodziny istotne byłoby, aby po rozwodzie nie używała naszego nazwiska. Czy sąd może zmusić synową do powrotu po rozwodzie do panieńskiego nazwiska?
NIE
Wprawdzie rozwiedziony małżonek, który wskutek zawarcia małżeństwa zmienił nazwisko, może powrócić do poprzedniego, ale taka zmiana odbywa się wyłącznie na zasadzie dobrowolności. W ciągu trzech miesięcy od daty uprawomocnienia się wyroku rozwodowego synowa może powrócić do nazwiska dotychczasowego, które nosiła przed ślubem, czyli do panieńskiego albo do nazwiska poprzedniego małżonka. Formalności w tej sprawie może dopełnić w każdym urzędzie stanu cywilnego, składając stosowne oświadczenie przed jego kierownikiem. Oświadczenie musi złożyć osobiście, nie może jej zastąpić przedstawiciel ani były mąż. Taki pogląd wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z 21 marca 1996 r. w sprawie o sygn. akt III ARN 78/95. Jeżeli w tym czasie nie skorzysta z przysługującego jej uprawnienia, to będzie mogła zmienić nazwisko tylko w trybie administracyjnym. Powrót po rozwodzie do dotychczasowego nazwiska zależeć więc będzie wyłącznie od dobrej woli synowej. Mąż w pozwie o rozwód nie może się domagać, aby sąd zmusił ją do podjęcia takiej decyzji bądź aby odebrał jej nazwisko powoda. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w postanowieniu z 2 lutego 1978 r. w sprawie o sygn. akt IV CZ 11/ 78.
Również z urzędu sąd nie ma prawa zmusić rozwiedzionego małżonka, aby skorzystał z tego uprawnienia. Taka zasada obowiązuje bez względu na to, kto spowodował rozkład pożycia, a nawet wtedy, gdy rozwód zostanie orzeczony z wyłącznej winy żony z powodu jej rażąco nagannego sposobu prowadzenia się.
Podstawa prawna
Art. 59 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 583).
Czy sąd ustali nierówne udziały w majątku wspólnym
Od kilku lat mąż miał problemy ze znalezieniem pracy i najczęściej korzystał z zasiłku dla bezrobotnych. Brakowało mu nawet pieniędzy na alimenty dla wspólnych dzieci. Małżonkowie przebywali w faktycznej separacji (ale niepotwierdzonej orzeczeniem sądu) i w tym czasie żona rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej. Z zarobionych w firmie pieniędzy kupiła samochód, wyposażyła mieszkanie w nowoczesny sprzęt gospodarstwa domowego i do zajmowanego przez rodzinę domu dobudowała jeden pokój. Teraz małżonkowie rozwodzą się i żona chce wystąpić o ustalenie nierównych udziałów w majątku wspólnym. Czy sąd uwzględni to, w jakim stopniu każdy małżonek przyczynił się do powstania majątku wspólnego?
TAK
Z ważnych powodów na żądanie żony lub męża sąd ma prawo ustalić po rozwodzie nierówne udziały w majątku wspólnym, którego małżonkowie dorobili się podczas trwania małżeństwa. Uwzględni przy tym stopień, w którym każde z nich przyczyniło się do powstania tego majątku. Sąd nie dokonuje jednak takiego nierównego podziału z urzędu, lecz jedynie na uzasadniony wniosek zainteresowanej strony. Wprawdzie po uprawomocnieniu się wyroku rozwodowego ustaje automatycznie wspólność majątkowa między małżonkami, ale oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. Aby sąd ustalił nierówne udziały, należy wnieść pozew. Trzeba w nim określić wysokość udziałów, które powinny przypadać każdemu z małżonków, a także uzasadnić nierówność tym, że w różnym stopniu przyczynili się do powstania majątku. Istotnym argumentem będzie wskazanie, że w tym czasie, gdy żona prowadziła firmę i dorabiała się, inwestując w dom, mąż utrzymywał się z zasiłku dla bezrobotnych, nie pracował i nie miał żadnych dochodów, a nawet nie pomagał w działalności gospodarczej. W żaden sposób nie przyczyniał się w tym czasie do powstania majątku wspólnego, co więcej – nie łożył na utrzymanie wspólnych dzieci. Sąd prowadzący sprawę o podział majątku zapewne uzna, że takie postępowanie doprowadziło do powstania nierównych udziałów w majątku wspólnym, i różnicę w przyczynieniu się określi jako istotną i wyraźnie uchwytną.
Podstawa prawna
Art. 43 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 583).
Czy po rozwodzie mąż musi zwrócić wydatki i nakłady
W czasie trwania małżeństwa mąż inwestował z naszego wspólnego majątku w remont odziedziczonej po rodzicach kamienicy. Budynek należy wyłącznie do męża i stanowi jego majątek osobisty. Podczas trwania małżeństwa z naszego majątku wspólnego zostały też spłacone osobiste długi męża. Czy po rozwodzie przy podziale majątku wspólnego mogę zażądać zwrotu tych wydatków i nakładów, i w ten sposób rozliczyć się z nim?
TAK
Przy podziale majątku wspólnego czytelniczka ma prawo domagać się, aby sąd dokonał rozliczeń między nią a byłym mężem z tytułu wydatków i nakładów poczynionych w czasie trwania wspólności ustawowej z majątku wspólnego na jego osobisty. Mąż powinien je zwrócić. Wysokość kwoty do zapłaty sąd ustala na podstawie stanu z chwili poczynienia ich oraz cen rynkowych w chwili orzekania.
Na takich samych zasadach sąd przyzna na rzecz czytelniczki zwrot pieniędzy, gdy dług męża został zaspokojony z majątku wspólnego. Mąż będący dłużnikiem powinien rozliczyć się z żoną w ten sposób, że ze swojego udziału w majątku wspólnym zwróci jej kwotę przekazaną dla wierzyciela. Gdyby jednak dług zaciągnęli oboje, to oddanie go w czasie trwania wspólnoty majątkowej nie powoduje żadnych rozliczeń między nimi. W postępowaniu przed sądem o podział majątku wspólnego strony powinny dokonać rozliczeń wydatków i nakładów poczynionych przez siebie podczas trwania wspólności majątkowej. Jednak gdy wymaga tego dobro rodziny, sąd może orzec o tych rozliczeniach wcześniej. Małżonkowie nie rozliczają się, jeśli pieniądze z majątku wspólnego zostały przeznaczone np. na naukę, leczenie, utrzymanie, wypoczynek i zaspokojenie innych normalnych potrzeb tylko jednego z nich. Takie stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w postanowieniu z 21 marca 1977 r. w sprawie o sygn. akt III CRN 31/77.
Podstawa prawna
Art. 45 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 583).
Czy rozdzielności może domagać się tylko żona
Ostatnio mąż zaczął zaciągać długi, a nawet wynosić z domu cenniejsze przedmioty i sprzedawać, twierdząc, że wszystko jest wspólne. Żona chce chronić majątek rodziny, ale na razie nie planuje rozwodu, aby przy okazji doprowadzić do rozdzielności majątkowej. Między małżonkami istnieje wspólność majątkowa i mąż nie chce zgodzić się na zawarcie przed notariuszem umowy o rozdzielności. Notariusz odmówił sporządzenia intercyzy tylko w obecności żony i poradził, aby wniosła do sądu pozew o ustanowienie rozdzielności majątkowej. Czy taki pozew może złożyć w sądzie tylko jedno z małżonków, mimo że małżeństwo trwa nadal?
TAK
Nawet jeśli nie doszło do rozwodu, a jedno z małżonków nie zgadza się na ustanowienie rozdzielności majątkowej, drugie ma prawo wnieść pozew do sądu w tej sprawie. W pozwie należy wskazać ważne powody uzasadniające rozdzielność. W tym przypadku można powołać się na nadmierne zadłużanie przez męża rodziny i wynoszenie z domu cennych przedmiotów objętych wspólnością majątkową. Do ważnych powodów można też zaliczyć trwonienie wspólnego dorobku na skutek alkoholizmu, narkomanii, rażącej niegospodarności, hulaszczego trybu życia, a także uchylania się od pomnażania majątku. Nie zalicza się do nich okoliczności niezawinionych, np. długotrwałej choroby.
Do rozpoznania sprawy przez sąd nie będzie potrzebna zgoda męża. Rozdzielność majątkowa powstanie w dniu wskazanym przez sąd w wyroku, ale w wyjątkowych przypadkach może to być nawet dzień wcześniejszy niż data wytoczenia powództwa. Najczęściej taką wcześniejszą datę sądy przyjmują wtedy, gdy małżonkowie żyli w rozłączeniu.
Podstawa prawna
Art. 52 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 583).