Nie jestem w stanie pojąć tego, z jakim impetem atakuje się obecnie ministra, który jako pierwszy od trzynastu lat ma realne, dobre propozycje zmian stawek – mówi Borys Budka, minister sprawiedliwości.

Ewa Maria Radlińska: Nie jest pan ostatnio ulubieńcem samorządów prawniczych. Resort wraz z ich przedstawicielami pracował nad projektem nowych rozporządzeń w sprawach opłat za czynności adwokatów i radców prawnych. Ale adwokaci odeszli z grupy roboczej, mówiąc wprost: „Decyzja podyktowana jest nierealizowaniem przez ministra sprawiedliwości własnych obietnic, pozorowaniem prac i lekceważeniem postulatów”. I co pan na to?
Borys Budka: Jestem zdumiony taką postawą przedstawicieli samorządu adwokackiego. Zależy mi na rozwiązaniu problemu, który – mimo zgłaszanych od dawna postulatów środowisk prawniczych, nie został załatwiony przez ostatnie trzynaście lat. Z tego też względu niezwłocznie po objęciu stanowiska ministra zleciłem opracowanie propozycji, które wychodziłyby naprzeciw ich oczekiwaniom. Natomiast nigdy nie zgodzę się na to, by nowe regulacje pisane były pod dyktando NRA. Dialog i wspólne szukanie dobrych rozwiązań, z uwzględnieniem kosztów społecznych i możliwości budżetu państwa, nie oznacza, że każde żądanie zostanie przeze mnie spełnione. Chcę skorzystać ze wszystkich dobrych propozycji, bo wiem, że zmiany w zakresie stawek są konieczne.
EMR: Oświadczenie adwokatów o odejściu od prac jest mocne. Napisali w nim: „Zaproponowane przez przedstawicieli MS na drugim spotkaniu podwyżki stawek okazały się w istocie fikcyjne. Proponowano tylko zmianę sposobu wyliczenia opłat, nieprzynoszącą w rzeczywistości skutku w postaci zwiększenie stawek taks.” No to jak resort zamierza podwyższyć prawnikom te stawki?
BB: Adwokaci muszą zrozumieć, że stawki za tzw. urzędówki są finansowane z budżetu państwa, a budżet ten ma swoje ograniczenia. Dlatego też zaproponowałem, by podwyższyć o 100 proc. najniższe stawki, które są nieadekwatne do nakładu pracy pełnomocnika, a w niektórych przypadkach o 200 proc. Co więcej, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom radców prawnych i adwokatów, opracowaliśmy dwie odrębne regulacje dotyczące wspomnianych wcześniej urzędówek oraz stawek umownych, które nie obciążają budżetu państwa. Ma to zagwarantować stronom postępowania realny zwrot kosztów korzystania z pomocy pełnomocnika fachowego, który teraz, w niektórych sprawach, jest fikcją. I tu proponowane podwyżki zostały wyliczone w oparciu o wskaźnik wzrostu średniego wynagrodzenia w okresie ostatnich trzynastu lat. Daje to niebagatelny wzrost, bo o ponad 70 proc.
EMR: Budżet może i ma swoje ograniczenia, ale dlaczego oszczędzać na pomocy prawnej. Sam był pan przecież radcą prawnym. Czy więc rozumie Pan problemy samorządów związane z niskim poziomem tych stawek?
BB: Oczywiście, rozumiem formułowane postulaty. Natomiast nie jestem w stanie pojąć tego, z takim impetem atakuje się obecnie ministra, który jako pierwszy od trzynastu lat ma realne, dobre propozycje zmian w tym zakresie. Mimo padających wobec mnie zarzutów, nie wierzę, że od samego początku rozmowy ze strony NRA były pozorowane, a adwokatura po prostu nie chce rozwiązać problemu taks z korzyścią dla swoich członków. Tak samo jak nie wierzę w to, że obecne działania samorządu adwokackiego to tylko wstęp do wewnętrznych wyborów w przyszłym roku. Za bardzo szanuję to środowisko, aby rozważać takie warianty.
EMR: A gdyby dziś był pan praktykującym radcą, to protestowałby pan przeciwko niskim wynagrodzeniom za czynności?
BB: Starałbym się wspólnie z innymi znaleźć dobre rozwiązanie. I cieszyłbym się z tego, że pierwszy raz od lat jest na to szansa.
EMR: A tu okazuje się, że radcy prawni także rozważają odejście od prac grupy...
BB: Nie słyszałem o tym. Chcę podkreślić, że oba samorządy – adwokacki i radcowski – są traktowane przeze mnie jako równorzędni partnerzy. I chcę skorzystać z ich doświadczenia, by zaproponować dobre rozwiązania. Wierzę, że tak się stanie.
EMR: Grupa robocza składa się z przedstawicieli ministerstwa, NRA i KRRP. No to jak mają wyglądać dalsze prace bez obu samorządów?
BB: Zgodnie z naszą niepisaną umową, do końca lipca zaproponuję nowe rozwiązania w zakresie stawek. Zostaną one przesłane do samorządów celem ich zaopiniowania. Liczę, że będą to opinie pozytywne.
EMR: Gdzie tak naprawdę leży problem we współpracy między resortem a samorządami prawniczymi?
BB: O to proszę pytać tych, którzy te problemy kreują. Ja bardzo cenię poziom merytoryczny przedstawicieli NRA i KRRP. Cieszę się, że do tej pory udawało nam się współpracować. Mam dobre doświadczenia jeszcze z pracy sejmowej. I chcę, żeby tak pozostało.
EMR: To sięgnijmy jeszcze do oświadczenia adwokatów. NRA napisała w nim, że trwające rozmowy mają charakter propagandowych gier ministra. Ale zastrzegła możliwość powrotu do grupy po złożeniu przez resort konkretnych propozycji realizujących postulaty adwokatów. Ma pan jakąś propozycję dla adwokatów, aby zachęcić ich do powrotu do prac grupy?
BB: Z szacunku dla adwokatury nie zamierzam polemizować z tym, kto bawi się w propagandę. Wychodzę z założenia, że resort sprawiedliwości jest od opracowania dobrych rozwiązań, a nie prześcigania się w listach, które zanim dotrą do adresata, udostępniane są na portalach społecznościowych i w mediach. Ubolewam nad tym, że żyjemy w czasach, gdy ilość „lajków” bywa dla niektórych ważniejsza od dialogu i chęci współpracy.
EMR: Skoro już mówimy o lajkach, to jest pan aktywny na Facebooku. Czyta pan komentarze na temat prac resortu zamieszczane przez adwokatów na ich grupowych profilach?
BB: Wychodzę z założenia, że partnerem do rozmów są odpowiednie organy samorządów zawodowych, a nie fora internetowe. Ale z uwagą śledzę komentarze, zwłaszcza te krytyczne, bowiem trzeba wyciągać wnioski i korzystać z doświadczenia osób wykonujących zawody prawnicze.