Trybunał Sprawiedliwości UE może rozstrzygnąć, czy Uber świadczy usługi informacyjne, czy też jest firmą przewozową, która powinna przestrzegać tych samych przepisów krajowych, co wszystkie korporacje taksówkarskie w państwach Unii Europejskiej.

Kalifornijska firma, która stworzyła popularną aplikację łączącą pasażerów z kierowcami bez licencji i umożliwiającą zamawianie przejazdów, ogłosiła w tym tygodniu, że sąd w Barcelonie zgodził się wystąpić do TSUE z pytaniem prejudycyjalnym na kanwie jej sporu z hiszpańskim związkiem zawodowym taksówkarzy. Protesty profesjonalnych kierowców zmusiły w końcu Uber do zawieszenia swojej działalności w Hiszpanii. Firma z San Francisco oczekuje jednak, że trybunał w Luksemburgu uzna, że przepisy krajowe szczegółowo określające warunki działalności korporacji taksówkowych w poszczególnych krajach europejskich nie mają zastosowania w przypadku podmiotu świadczącego usługi drogą elektroniczną.

Uber liczy na to, że przekazanie sprawy na poziom unijny wzmocni jego pozycję w potyczkach z lokalnymi przedsiębiorstwami przewozowymi oraz ograniczy zapędy regulacyjne władz państw europejskich. Od wielu miesięcy Uber toczy bowiem batalie sądowe w kilku krajach UE, kwestionując obowiązujące przepisy lub nowo wprowadzane ograniczenia dotyczące jego działalności.

W grudniu ubiegłego roku holenderski sąd całkowicie zakazał przedsiębiorstwu technologicznemu świadczenia swoich usług na terenie Holandii. W marcu b.r. jego śladem poszedł sąd we Frankfurcie w odniesieniu do Niemiec, ustanawiając wysokie kary grzywny za naruszenie przepisów transportowych wymagających od zamawianych kierowców posiadania licencji. Podobne rozstrzygnięcia sądowe zapadły we Francji i we Włoszech, gdzie wyraźnie uznano, że aplikacja na smartfona stwarza nieuczciwą konkurencję.

Największe starcie Ubera z lokalnymi władzami wspieranymi przez korporacje taksówkarskie miało miejsce we Francji, gdzie pod koniec czerwca doszło do agresywnych protestów przeciwko usługom firmy z San Francisco. W reakcji na nieskuteczność państwa w egzekwowaniu zakazu działalności Ubera sfrustrowani taksówkarze blokowali drogi, palili opony i atakowali kierowców, których uważali za pracujących dla Ubera. Zamieszki zakończyły się aresztowaniem dwóch przedstawicieli kalifornijskiej firmy oraz postawieniem im zarzutów prowadzenia nielegalnej działalności przewozowej oraz zatajenia ważnych dokumentów.