Jak najdalszy jestem od ocen krajowych władz adwokatury, a tym bardziej zastanawiania się, czy koledzy z jakiejkolwiek izby adwokackiej – lepiej niż władze krajowe – „wiedzą, po co jest samorząd”.
Żyjemy w czasach, kiedy zakres i poziom wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości budują paski z sensacyjnymi newsami na ekranach telewizorów, chwytliwe tytuły w gazetach, krótkie wiadomości tekstowe i inne – byleby niezabierające więcej czasu niż kilka mgnień oka – ćwierkania, hejty i lajki. Szkoda, że w tę pogoń za tanią sensacją wpisuje się także prasa pozatabloidalna i piszący dla niej autorzy.
Wspólnie wypracowane projekty rozporządzeń w sprawie stawek
Zacznijmy od faktów. W sierpniu ubiegłego roku prezesi samorządów adwokackiego i radców prawnych przekazali ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości wspólnie wypracowane projekty nowych rozporządzeń w sprawie stawek opłat za czynności adwokatów i radców prawnych. Projekty zgodnie przygotowane i zawierające tożsame rozwiązania dla obu grup zawodowych. Niewiele czasu później zmienił się minister. Nowy, podobnie jak poprzedni, zapewnił, że sprawie zostanie nadany właściwy bieg. Ale pojawił się priorytetowy dla nowego rządu projekt ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej i rozwiązanie problemu stawek zeszło na dalszy plan. Jakiś czas potem z planu zszedł minister. Problem pozostał. Mało tego – nabrzmiewał.
Nic więc dziwnego, że w środowisku wrzało. Stawało się coraz głośniej i goręcej. Wszak w sprawach, w których stronę zastępuje z urzędu fachowy pełnomocnik, stawki pozostają na poziomie sprzed 13 lat. I nie tylko w tych sprawach. Również w pozostałych, gdy prawnika opłaca strona, sąd nie zasądza zwrotu kosztów faktycznie poniesionych, ale odpowiadających stawce urzędowej. Na przykład w sprawie o przywrócenie do pracy – 60 zł, a w eksmisyjnej 120 zł.
W takich oto okolicznościach, w przestrzeni publicznej nasyconej protestami co rusz to kolejnych grup zawodowych, nad protestem rozmyślać zaczęli adwokaci. O swych duchowych rozterkach nie omieszkali powiadomić mediów. Reakcja? „Rzeczpospolita” z 13 czerwca pod kategorycznie brzmiącym tytułem „Radcy nie będą protestować” najpierw podała: „samorząd radcowski raczej nie przyłączy się do ewentualnego prostestu adwokatów”, by kilka linijek dalej informować: „Naczelna Rada Adwokacka ma się przyjrzeć propozycjom protestu napływającym od adwokatów”. Jedną z takich propozycji jest niewyznaczanie pełnomocników do spraw z urzędu. Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, która przyjęła stanowisko wyrażające niezadowolenie z zaniechań władzy m.in. w kwestii waloryzacji stawek, mówi dziennikarce, że radcowie nie będą podejmowali działań, które mogłyby prowadzić do pogorszenia sytuacji stron postępowania i funkcjonowania sądów.
Szum informacyjny przechodzi w strumień komentarzy
Nie wiadomo, czy będzie protest, czy też nie. Nie wiadomo, na czym będzie polegał, ale – zdawałoby się – niewarty uwagi pospolity szum informacyjny powoli przechodzi w strumień komentarzy, ba, w lawinę dobrych rad i napomnień. Oto mój kolega z prezydium KRRP pisze felieton pod tytułem „Współpraca lepsza niż wyścig”. Tytuł nijak nie przystaje do treści, ale taka uroda dzisiejszych gazet. Tekst komplementuje adwokatów za skierowanie do ministra sprawiedliwości pisma, nazywanego memorandum, a wzywającego do rozmów m.in. w kwestii stawek.
Felieton jest publikowany po posiedzeniu Krajowej Rady, na którym przyjęto stanowisko, o którym mowa wyżej. Autor przywołuje ostatnie zdanie adwokackiego memorandum: „Uprzedzamy jednocześnie, że brak woli rozmów zmusi nasze środowisko do podjęcia zdecydowanych działań protestacyjnych”. Widać tego zabrakło autorowi felietonu w stanowisku KRRP, skoro domaga się współpracy obu samorządów. Autor dzieli się równocześnie wątpliwością: „Być może metody powszechnego protestu, tak potępiane przez niektórych reprezentantów władz krajowych, okażą się równie zaskakujące jak skuteczne”.
Nie wiadomo, o jakie metody powszechnego protestu chodzi i dlaczego ktoś je potępia, ale przedstawienie trwa. Sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej zadaje pytanie: „Czy adwokaci chcą protestować?”, na które już w następnym zdaniu odpowiada: „Na pewno nie chcą”. Po paru zaś zdaniach kolejnych, opisujących problemy, wcześniej sygnalizowane ministrowi sprawiedliwości przez oba samorządy, konstatuje: „Powyższe problemy dotyczą nie tylko naszego środowiska. To także bolączki radców prawnych. (...) Z przykrością czytam relacje prasowe, z których dowiadujemy się, że krajowe władze radców prawnych nie przyłączą się do protestu adwokatów”. W tekście pojawia się apel o solidarność obu grup zawodowych i wyróżnienie warszawskiej izby radcowskiej, która wie „po co jest samorząd”.
No, to wreszcie mamy jasność: być może adwokaci podejmą jakiś protest, którego forma jest póki co nieznana. Radcowie prawni nie zajęli żadnego stanowiska w sprawie przyłączenia się do protestu, nie zwykli bowiem tracić czasu na deliberowanie nie wiadomo o czym, co zresztą być może w ogóle się nie zdarzy. Tym niemniej wiadomo, że nie przyłączą się do czegoś, co będzie lub nie będzie, chociaż są między nimi tacy, którzy mają na ten temat inne zdanie, jakkolwiek nie wiadomo jakie, ale zapewne znane sekretarzowi samorządu adwokackiego, skoro się na nie powołuje.
Protestacyjny matrix, który wywołuje animozje
Dość! Czy warto zajmować czytelnikowi czas powyższym opisem? A czy warto było opisywać jakiś protestacyjny matrix, co nijak się ma do rzetelnej i potrzebnej każdemu z nas informacji, a – jak widać – prowokuje jedynie nieuzasadnione animozje między dwoma środowiskami prawniczymi? Panie mecenasie sekretarzu! Wie pan doskonale, że władze samorządu radcowskiego występują solidarnie z adwokatami w każdej sprawie, którą oba samorządy uznają za istotną nie tylko dla swoich środowisk, ale i szeroko pojętego interesu społecznego. Solidarnie i lojalnie. Zbędne jest zatem wołanie o solidarność.
Jak najdalszy jestem od ocen krajowych władz adwokatury, a tym bardziej zastanawiania się, czy koledzy z jakiejkolwiek izby adwokackiej – lepiej niż władze krajowe – „wiedzą, po co jest samorząd”. Napomknę tylko, że wołanie o solidarność pojawia się w czasie, gdy Naczelna Rada Adwokacka jednogłośnie postanowiła skarżyć do Trybunału Konstytucyjnego przepisy dające radcom prawnym uprawnienia do obron karnych, a szef adwokatury wyznaje w wywiadzie, że zmiana dająca radcom nowe uprawnienia jest sztuczna.
Tekst ten powstaje w niedzielę 28 czerwca. Mówi się, że warszawscy adwokaci we wtorek zaprotestują marszem w togach przed Ministerstwo Sprawiedliwości (manifestacja rzeczywiście się odbyła, jej uczestnicy, ok. 200 osób, kroczyli z togami przewieszonymi przez ramię i plakatami w dłoniach, po czym złożyli w kancelaria premiera listę swoich postulatów – red.).
Protest nabiera rumieńców. Protest?
Dziennik Gazeta Prawna