Resort gospodarki proponuje, aby działalność gospodarczą mogły prowadzić osoby nieposiadające pełnej zdolności do czynności prawnych. Choćby 13-latkowie. Przedsiębiorcy uważają to za kuriozalny pomysł
Działalność bez barier / Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł 16 ust. 2 projektu prawa działalności gospodarczej pozwoli założyć biznes osobom nieposiadającym pełnej zdolności do czynności prawnych. Warunkiem będzie zgoda sądu opiekuńczego oraz wyznaczenie kuratora pomagającego w prowadzeniu firmy (patrz: grafika). Regulacji tej nie było w długo konsultowanych założeniach. I zdaniem wielu – nigdy nie powinna się pojawić.
– Jestem w szoku. Zupełnie nie wiem, jakie mogą być korzyści z takiego przepisu – komentuje wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Dorota Wolicka.
Resort gospodarki przekonuje, że już obecnie obowiązujące przepisy, w tym ustawa o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 672 ze zm.), nie nakładają na przedsiębiorców obowiązku posiadania pełnej zdolności do czynności prawnych. W praktyce jednak przyjmuje się, że co do zasady przedsiębiorcą mogą być jedynie osoby fizyczne posiadające taką zdolność, gdyż tylko one mogą bez przedstawiciela ustawowego podejmować ważne czynności prawne polegające na zaciąganiu zobowiązań lub rozporządzaniu swoim prawem. Ministerstwo podkreśla, że trudno mówić o rewolucji. W uzasadnieniu do projektu ustawy podaje przykład małoletnich, którzy nabywają przedsiębiorstwo w drodze spadkobrania bądź darowizny.
„W takich przypadkach małoletni staje się przedsiębiorcą, tyle tylko że w jego imieniu działać będzie przedstawiciel ustawowy, opiekun bądź kurator lub pełnomocnik” – czytamy.
Potrzeba konstytucyjna
Resort kierowany przez wice- premiera Janusza Piechocińskiego, tłumacząc powód, dla którego należy zezwolić małoletnim oraz ubezwłasnowolnionym częściowo na prowadzenie biznesu, powołuje się na art. 22 konstytucji. Stanowi on, że ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
– W takim razie prawodawca powinien zainteresować się też prawami 13-latków, których nie wpuszcza się do kin na niektóre seanse – ripostuje Dorota Wolicka.
Jak tłumaczy, kuriozalna będzie sytuacja, w której 13-latek, niemogący obejrzeć części filmów, kupić papierosów czy piwa, będzie mógł wykonywać działalność gospodarczą.
– Młodzi ludzie często miewają doskonałe pomysły i warto, aby w jakiejś formie mogli je realizować. Ale niekoniecznie prowadząc własny biznes, bo ten musi przekładać się także na ponoszenie odpowiedzialności za swoje decyzje, również w sferze ekonomicznej – uważa prezes Wolicka.
Gwarantem bezpieczeństwa obrotu mają być zgoda sądu oraz udział kuratora, który ma pomagać w prowadzeniu działalności. Jak jednak twierdzą eksperci, w projektowanym przepisie jest więcej wątpliwości niż gwarancji.
Brak precyzji
Wiele pytań, na które w uzasadnieniu do projektu Ministerstwo Gospodarki nie odpowiedziało, stawia prof. Jerzy Pisuliński, zastępca przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
Przede wszystkim nie jest jasne, co ma być przedmiotem decyzji sądu: czy ma on analizować dojrzałość małoletniego, czy np. oceniać jego biznesplan. Trudno powiedzieć także, jakie możliwości ma mieć kurator oraz czy jego zgoda będzie potrzebna do zaciągania zobowiązań i rozporządzania swoim prawem przez przedsiębiorcę.
„Regulacja jest niejasna, prawdopodobnie zbyt lakoniczna i przez to może budzić wątpliwości w praktyce” – wskazuje prof. Pisuliński.
Zastrzeżenia te podziela adwokat Kamil Kaliciński. Jak mówi, zaproponowane przez MG rozwiązanie zasługuje na krytykę, a sam sposób uregulowania wypada uznać za fragmentaryczny. Jego wprowadzenie zaś może być niekorzystne dla wszystkich.
– Prowadzenie działalności gospodarczej wiąże się z zaciąganiem zobowiązań nie tylko umownych, lecz także publicznoprawnych, np. obowiązku zapłaty składek do ZUS czy podatków do US – przypomina mec. Kaliciński.
I pyta, co ze zdolnością procesową takiego przedsiębiorcy. Art. 65 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego stanowi bowiem, że osoba fizyczna ograniczona w zdolności do czynności prawnych ma zdolność procesową jedynie w sprawach wynikających z czynności prawnych, których może dokonywać samodzielnie.
Nie wiadomo więc, kto powinien być pozwany, jeśli przedsiębiorca podjął wątpliwą decyzję, lecz za zgodą kuratora.
Wiele szkód
Dorota Wolicka podkreśla, że nowa regulacja może przynieść ogrom szkód dla funkcjonujących na rynku przedsiębiorców i dla konsumentów.
– Wiele umów obecnie zawiera się za pośrednictwem telefonu bądź internetu. Pełnoletniość oczywiście nie oznacza, że ktoś jest odpowiedzialny, ale mimo to większość osób zapewne wolałaby wiedzieć, czy zawiera umowę z 40-latkiem, czy z 13-latkiem – twierdzi wiceprezes ZPP.
Zaznacza także, że nie wierzy, aby wystarczającym zabezpieczeniem dla obrotu gospodarczego była pomoc kuratora w prowadzeniu firmy. Ta – jak przekonuje Wolicka – zapewne będzie odbywała się z doskoku. Nie ma możliwości, aby kurator sprawdzał każdą zawieraną umowę czy weryfikował każdą przeprowadzoną rozmowę biznesową.
– Zdecydowanie należy się sprzeciwić możliwości prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby mające ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Rozwiązania te są dalece niedoskonałe i wydaje się, że niepotrzebne. Propozycja dotyczyć będzie wąskiej grupy osób, a zapewne więcej z tego będzie szkody niż pożytku – podsumowuje Andrzej Kraczkowski, ekspert fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy w konsultacjach