"Celem ustawy jest wypełnienie luk prawnych i dostosowanie przepisów o rzeczach znalezionych do aktualnych warunków społeczno-gospodarczych" - przypomniał resort sprawiedliwości. Sejm uchwalił te przepisy w drugiej połowie lutego.

Prace nad ustawą były prowadzone od 2004 r. Wówczas Trybunał Konstytucyjny uchylił dekret z 1954 r. o likwidacji niepodjętych depozytów i nieodebranych rzeczy, odnoszący się do rzeczy znalezionych. TK uznał, że kwestie własności powinny być regulowane w ustawie. Nowa ustawa w związku z tym zastąpi też dotychczasowe przepisy o rzeczach znalezionych zawarte w rozporządzeniu Rady Ministrów z czerwca 1966 r.

Według ustawy organem odpowiedzialnym za przyjmowanie odnalezionych rzeczy, ich przechowywanie i poszukiwanie osób uprawnionych do odbioru będzie starosta. Nowością jest określenie wartości minimalnej rzeczy przechowywanych w powiatach - na poziomie 100 zł. Jeśli ta wartość będzie niższa, starosta będzie mógł odmówić przyjęcia na przechowanie rzeczy znalezionej.

Ogłoszenia o odnalezionych rzeczach mają być zamieszczane m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej. Z kolei jeśli wartość przedmiotu będzie przekraczać 5 tys. zł - ogłoszenie o znalezieniu powinno się ukazać w prasie lokalnej lub ogólnopolskiej.

Zgodnie z nowymi przepisami znalazca, w przypadku gdy nie jest mu znany właściciel odnalezionej rzeczy, powinien niezwłocznie zawiadomić o odnalezieniu rzeczy starostę. Wyjątkiem ma być sytuacja, gdy rzecz zostałaby znaleziona w budynku publicznym lub np. w autobusie czy pociągu - wtedy znalazca powinien oddać zgubę zarządcy budynku lub przewoźnikowi.

"To ważny zapis z punktu widzenia osoby, która coś zgubiła, wiadomym bowiem jest, że pierwsze kroki po utraceniu jakiegoś przedmiotu kierujemy do miejsca, w którym moglibyśmy je zgubić" - powiedziała PAP rzeczniczka urzędu miasta w Olsztynie Marta Bartoszewicz.

Przepisy nie dotyczą też przypadków znalezienia broni, amunicji lub materiałów wybuchowych, gdy niezwłocznie zawiadomiona musi zostać policja.

Utrzymana zostaje natomiast zasada z Kodeksu cywilnego, zgodnie z którą znalazca może domagać się znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Warunkiem jest zgłoszenie takiego roszczenia najpóźniej w chwili wydania zguby osobie uprawnionej do odbioru.

Koszty związane z przechowywaniem rzeczy i poszukiwaniem jej właściciela - poniesione przez znalazcę, zarządcę lub właściwy organ administracji publicznej - będą obciążać osobę uprawnioną do jej odbioru.

"Żeby odebrać zagubione przedmioty należy przedstawić dowód zakupu lub inny dokument poświadczający własność. W przypadku rzeczy, co do których niemożliwe jest jednoznaczne potwierdzenie posiadacza, np. obrączki, konieczne jest dokładne opisanie zguby, wskazanie miejsca zagubienia przedmiotu i określenie jego cech szczególnych" - powiedziała PAP Agnieszka Kłąb ze stołecznego magistratu.

W przypadku, gdy zguba nie zostanie w przewidzianych terminach odebrana przez osobę uprawnioną i nie jest zabytkiem, rzecz stanie się własnością znalazcy. W ustawie określono te terminy, zgodnie ze zmienianym także zapisem Kodeksu cywilnego, na rok - w przypadku nieodebrania rzeczy mimo doręczenia właścicielowi wezwania do odbioru - lub na dwa lata od znalezienia - w przypadku braku możliwości ustalenia właściciela i wysłania mu wezwania.

Na mocy ustawy powstać ma też krajowy rejestr utraconych dóbr kultury, prowadzony przez ministra kultury. Będzie on funkcjonował obok działającego już krajowego wykazu zabytków skradzionych, który ma jedynie charakter ewidencyjny i nie pociąga skutków prawnych, czyli np. nie zapobiega utracie przez właściciela własności danego dobra na rzecz nowego posiadacza poprzez jego zasiedzenie. W funkcjonującym obecnie wykazie znajduje się ok. 10 tys. zabytków; nowy rejestr ma być znacznie mniejszy. (PAP)