W czasie, kiedy organizacje pozarządowe (bezskutecznie) wzywają do bojkotu Igrzysk Europejskich odbywających się właśnie w stolicy Azerbejdżanu, Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok potwierdzający, iż państwo to narusza najbardziej fundamentalne prawa człowieka i zasady demokracji.



W okresie poprzedzającym wybory parlamentarne w 2010 r. Ogtay Agja oglu Tahirov złożył w komisji wyborczej wymaganą prawem liczbę podpisów osób popierających go jako niezależnego kandydata. Niebawem też otrzymał informację, iż jego wniosek o rejestrację został odrzucony, ponieważ komisja uznała część podpisów za niewiarygodne (zarzucano, iż złożyła je ta sama osoba). Wątpliwości dotyczyły również adresów niektórych z osób. Tahirov zaskarżył decyzję odmowną do Centralnej Komisji Wyborczej, wskazując m.in., że proces sprawdzania podpisów odbył się bez jego udziału, co stanowiło pogwałcenie przepisów prawa wyborczego. Ponadto dostarczył oświadczenia części osób, których podpisy miały zostać zakwestionowane, był również gotowy dowieść autentyczności pozostałych z nich, jak również uzupełnić brakujące informacje dotyczące adresów.
Wysiłki te okazały się jednak daremne: ostatecznie Centralna Komisja Wyborcza ustaliła, iż spośród 600 przedłożonych podpisów ważne okazały się 422, podczas gdy wymagana prawem minimalna liczba podpisów pozwalająca na rejestrację kandydata wynosi 450. Sprawa trafiła następnie pod ocenę sądów, łącznie z Sądem Najwyższym, który ostatecznie oddalił skargę jako bezzasadną, bez rozpatrywania argumentów przedstawionych przez skarżącego.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł naruszenie art. 3 protokołu nr 1 do Europejskiej Konwencji (gwarantującego prawo do wolnych wyborów), stwierdzając przede wszystkim, iż decyzje podjęte przez komisje wyborcze miały charakter arbitralny. Władze azerskie nie przedstawiły żadnych informacji na temat kwalifikacji i rzetelności ekspertów, którzy zakwestionowali ważność podpisów, nie podjęto również żadnych kroków w celu zweryfikowania informacji dostarczonych przez Tahirova. Jego prawa zostały także naruszone na skutek jego nieobecności podczas badania złożonych podpisów – taką gwarancję zawiera sam kodeks wyborczy w Azerbejdżanie. Konkludując trybunał w Strasburgu w zdecydowanych słowach podkreślił, iż: „postępowanie komisji wyborczych oraz sądów ujawniło oczywisty brak rzeczywistej troski o przestrzeganie zasad prawa i ochronę rzetelności wyborów”. W badanej sprawie nie zapewniono gwarancji mających uchronić skarżącego przed arbitralnym charakterem decyzji dotyczących jego kandydatury.
Orzekając w sprawie Tahirov przeciwko Azerbejdżanowi ETPC podkreślił jednocześnie, że po wyborach w 2010 r. wpłynęło do niego ok. 30 podobnych skarg, co bezsprzecznie dowodzi powagi i systemowego charakteru łamania praw wyborczych przez azerskie władze. Trybunał przywołał również bardzo krytyczny wobec przebiegu wyborów w Azerbejdżanie w 2010 r. raport przygotowany przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Jednocześnie dodać należy, że naruszenia tego typu są tylko jednym z przykładów nagminnego braku poszanowania praw i wolności jednostki, który charakteryzuje rządy sprawowane w Azerbejdżanie. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wyroki ETPC, raporty organizacji międzynarodowych oraz apele środowisk pozarządowych wpłyną na realną zmianę sytuacji osób, których prawa zostają złamane. ©?