Nowe regulacje przewidujące możliwości zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h naruszają zakaz podwójnego karania - uważa Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zwróciła się właśnie do rzecznika praw obywatelskich o zaskarżenie przepisów do Trybunału Konstytucyjnego.

Jak zauważają eksperci fundacji, zastosowanie sankcji administracyjnej w postaci zatrzymania prawa jazdy nie wyłącza odpowiedzialności karnej kierowcy. Oznacza to, że w razie stwierdzenia przekroczenia przez niego dopuszczalnej prędkości policjant ma obowiązek zatrzymać prawo jazdy, ale także zastosować reżim odpowiedzialności karnej z art. 92a kodeksu wykroczeń.

Zdaniem prawników fundacji taki stan budzi zastrzeżenia z punktu widzenia art. 2 konstytucji zakazującego podwójnego karania za ten sam czyn. Co więcej zmiany dotyczące zatrzymywania prawa jazdy maja charakter sankcji administracyjnej stosowanej automatycznie z mocy ustawy bez uwzględniania czynników subiektywnych. W konsekwencji możliwa jest sytuacja, że obwiniony kierowca nie przyjmie mandatu karnego, a następnie zostanie uniewinniony od popełnienia wykroczenia przez sąd, jeśli w trakcie procesu ujawnione zostaną okoliczności świadczące o braku winy sprawcy bądź wskazujące, że działał on w warunkach wyłączających bezprawność czynu. Niewykluczone, że pomiar prędkości dokonany przez policję okaże się nieprawidłowy. Ustawodawca nie przewidział żadnej z tych sytuacji.

Wątpliwości fundacji budzi też rygor natychmiastowej wykonalności decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy oraz fakt, że sądowa kontrola decyzji ogranicza się do kwestii legalności jej wydania. Narusza to bowiem prawo jednostki do kontroli rozstrzygnięcia organu I instancji oraz zasadę proporcjonalności wkroczenia ustawodawcy w sferę chronioną jednostki.