Osoba zeznająca przed sądem może otrzymać maksymalnie 81,26 zł zwrotu utraconego tego dnia dochodu. W kierowanych do rzecznika praw obywatelskich wnioskach podnoszony jest zarzut, że w związku z udziałem w postępowaniu sądowym w roli świadka budżet rodzinny zostaje uszczuplony.
Chodzi o sytuację, gdy ktoś zarabia np. więcej, niż wynosi określony przez ustawodawcę próg.
Artykuł 618b par. 1 kodeksu postępowania karnego stanowi, że świadkowi przysługuje zwrot zarobku lub dochodu utraconego z powodu stawiennictwa na wezwanie sądu lub organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze. Teoretycznie zwrot ma sięgać przeciętnego zarobku świadka – przy czym bez znaczenia jest, czy wynika on z umowy o pracę, czy cywilnoprawnej. Problem w tym, że jeśli ktoś nieźle zarabia, otrzyma tylko równowartość 4,6 proc. kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe – czyli właśnie niewiele ponad 80 zł. To zaś zdaniem RPO może prowadzić do nieuzasadnionego pogorszenia się sytuacji finansowej osób, które wypełniają swój obywatelski obowiązek. Dlatego prof. Irena Lipowicz postanowiła zwrócić się z pytaniem do ministra sprawiedliwości, czy planuje on podjęcie działań legislacyjnych zmierzających do rozwiązania problemu.
Resort sprawiedliwości będzie miał jednak kłopot. Już w połowie 2012 r. przyznawał bowiem, że zdaje sobie sprawę z tego, iż sytuacja powinna zostać uregulowana inaczej. Ministerstwo proponowało wówczas, aby wypłacać bądź pełne wynagrodzenie, tak jak za urlop, bądź ustalić próg znacznie wyżej, mniej więcej na poziomie 400 zł. Wtedy jednak kategoryczny sprzeciw zgłosił Minister Finansów.