Takie obawy pojawiły się w związku z reklamą promującą zawód radcy prawnego, która ma się ukazać w piśmie pokładowym polskich linii lotniczych LOT.

„Kaleidoscope” jest dwujęzycznym, wydawanym w języku polskim i angielskim czasopismem przeznaczonym dla pasażerów PLL LOT i, jak czytamy w oficjalnej informacji zamieszczonej na stronie internetowej narodowego przewoźnika, „stanowi ważne narzędzie komunikacji korporacyjnej oraz budowania wizerunku firmy”. Kolorowy, elegancki magazyn (niedawno zyskał nowy format, większą objętość i lepszy papier) jest dystrybuowany na pokładach, a także m.in. w salonikach executive lounge na lotniskach czy podczas imprez targowych i promocyjnych w Polsce i na świecie.

Nie trzeba być wybitnym specjalistą od marketingu by uznać, że drukowane w nakładzie 35 tys. egzemplarzy pismo czytają lub przynajmniej przeglądają z nudów ludzie nieźle sytuowani i przedsiębiorczy, co czyni je atrakcyjnym nośnikiem reklam. I właśnie m.in. w „Kaleidoscope” zdecydowały się opublikować plakat, który promuje zawód radcy prawnego, władze OIRP w Warszawie. Wszystko w ramach prowadzonej już od końca zeszłego roku kampanii wizerunkowej pod hasłem „Radca prawny. Dobry wybór w każdej sprawie”.

I tu niespodzianka. "LOT jako właściciel Kaleidoscope w trosce o swój wizerunek i dobro czytelników nie zgadza się na taki layout reklamy, który ma pejoratywny kontekst. Dlatego też z reklamy należy usunąć napis >>w sprawach karnych<<” - informację tej treści otrzymała obsługująca warszawską izbę radców agencja PR po przesłaniu stosownych materiałów. Widniał na nich dobrze już znany z bilbordów uśmiechnięty mężczyzna w todze z niebieskim żabotem, który trzyma plik akt w dłoni. Główne hasło zostało uzupełnione o wyraźny dopisek „Od 1 lipca 2015 w sprawach karnych” i to właśnie on wzbudził niepokój.

Kogo? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Rzeczniczka prasowa PLL LOT Małgorzata Kozieł w rozmowie z nami podkreśliła, że choć „Kaleidoscope” jest pismem LOT, to firma nie ingeruje w jego treść, a już na pewno nie zajmuje się sprzedażą powierzchni reklamowej. Kozieł odesłała nas do wydawnictwa Burda, które na zlecenie linii odpowiada za przygotowanie i druk periodyku. Nie omieszkała przy tym jednak zaznaczyć, że problem nie wydaje jej się wart dziennikarskiego śledztwa.

Jolanta Kurek z wydawnictwa Burda zapewniła nas z kolei, że całe zamieszanie to efekt nieporozumienia, bo informacja zwrotna przekazana agencji PR działającej w imieniu izby radców miała zawierać pytanie o ewentualną możliwość skorygowania reklamy, a nie przybrać postać kategorycznego żądania. Zaznaczyła też, że dobór treści i reklam w magazynach customowych, takich jak „Kaleidoscope” czy wiele innych czasopism firmowych, wymaga szczególnej czujności.

Ostatecznie radcowska reklama ukaże się w pierwotnej formie w czerwcowym wydaniu magazynu. Zapewne wywołując niepokój jedynie lecących samolotem... adwokatów.

ESZA