Nie dziwię się, że zaufanie do prawników w naszym kraju jest tak niskie – tak minister sprawiedliwości Borys Budka skomentował na swoim facebookowym profilu wpisy adwokatów żądających od niego jednoznacznej odpowiedzi, kiedy w końcu podwyższy stawki za urzędówki. Niektórzy straszyli nawet paleniem opon.

Chociaż minister zasugerował, że wymiana postów w mediach społecznościowych to nie najlepsza forma dyskusji na temat zmiany rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz zapowiedział, że już niedługo rozpocznie na ten temat rozmowy z przedstawicielami samorządów zawodowych, to wpisów od poirytowanych adwokatów nie było końca. Facebookowy profil dra. Budki szybko został przysypany dziesiątkami komentarzy prawników domagających się od niego „zakończenia procesu pauperyzacji i niszczenia resztek autorytetu zawodu”.

- Trzymam za słowo, bo jak znów się zawiedziemy to naprawdę nie pozostanie nic innego jak wyjście na ulice i palenie opon. To wydaje się być najskuteczniejsza metoda – postraszył jeden z adwokatów. Inni komentujący próbowali kusić ministra perspektywą pozyskania ponad 100 tys. głosów w wyborach dla jego ugrupowania, bo mniej więcej tyle jest „osób pokrzywdzonych obecnymi stawkami”.

Większość powtarzała jednak dobrze znane argumenty o tym, że obowiązujące od kilkunastu lat stawki nie pozwalają nawet pokryć kosztów stałych związanych z prowadzeniem kancelarii oraz wytykała nowemu ministrowi ignorowanie głosów krytycznych dotyczących projektu ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej.

- Jak czytam Państwa wypowiedzi to nie dziwię się, że zaufanie do prawników w naszym kraju jest tak niskie – podsumował minister Budka, ironizując, że wymierzone w niego ataki to kara za to, że jego pierwszą decyzją po objęciu urzędu nie było podwyższenie stawek za sprawy urzędowe. Ubolewał też, że dyskusję na temat ustawy o bezpłatnej pomocy prawnej dla osób niezamożnych adwokaci sprowadzają jedynie to kwestii tego, ile będą na niej mogli zarabiać. - Rozumiem, że niektórzy marzą o tym, by wrócić do czasów, gdy zawody prawnicze były wykonywane przez garstkę osób, a państwo robiło wszystko, by utrzymać status quo. To już nie wróci – podkreślił szef resortu.

Prawników najbardziej rozsierdziła jednak jego sugestia, że ustawa o nieodpłatnej pomocy prawnej umożliwi im pracę na pół etatu za 5 tys. zł. Zdaniem wielu komentujących takie przedstawienie sprawy to zwykła demagogia. - Nie muszę chyba tłumaczyć różnicy pomiędzy wynagrodzeniem dla pracownika a wynagrodzeniem dla przedsiębiorcy. Pracownik dostaje wynagrodzenie tylko za pracę, przedsiębiorca dostaje za pracę i na swoje koszty – denerwował się jeden z adwokatów.