TEZA: Dokumenty z kontroli przeprowadzonej przez organy w prywatnych firmach to informacja publiczna. Z jednej strony są to bowiem dokumenty urzędowe. Z drugiej dzięki uzyskaniu dostępu do takich danych obywatele mogą sprawdzać rzetelność działań kontrolnych wykonywanych przez administrację publiczną.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Obywatel skierował do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Otwocku wniosek o dostęp do informacji publicznej. Chciał uzyskać kserokopie dokumentów z kontroli przeprowadzonej przez urzędników w jednym z miejscowych zakładów gastronomicznych. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny (PPIS) w Otwocku wydał decyzję o odmowie udostępnienia informacji. W uzasadnieniu tłumaczył, że dane, o które wystąpił wnioskodawca, nie mieszczą się w zakresie definicji informacji z ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm., dalej: ustawa). W niniejszej sprawie, zdaniem organu, wnioskodawca nie zażądał udostępnienia informacji publicznej, lecz dokumentów związanych z konkretnym działaniem podjętym przez PPIS w odniesieniu do konkretnego podmiotu. Tymczasem istotą informacji publicznej jest to, że dotyczy ona spraw publicznych, a nie sprawy indywidualnej. Dodatkowo inspektor powołał się na ochronę tajemnicy przedsiębiorcy. W jego ocenie dokumenty kontrolne zawierają dane objęte taką tajemnicą. Kontrolowany przedsiębiorca nie jest osobą pełniącą funkcję publiczną ani też nie zrezygnował z przysługującego mu prawa do zachowania tajemnicy, a co za tym idzie - nie można zastosować wyłączenia stosowania wspomnianej ochrony.
Obywatel złożył odwołanie od tak uzasadnionej decyzji. Zarzucił PPIS naruszenie konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej. Powołując obszerne fragmenty wyroków sądów administracyjnych, podkreślił, że dokumenty, o które wnioskował, a więc sporządzone podczas kontroli, jak chociażby protokół, nie są dokumentami prywatnymi, lecz zostały wytworzone przez urząd i jako takie podlegają udostępnieniu. Zdaniem odwołującego się organ miał obowiązek udostępnienia wnioskowanych informacji z ewentualnym wyłączeniem danych osobowych i innych informacji, których ujawnienie naruszyłoby prywatność osoby fizycznej. Taka argumentacja nie przekonała jednak Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie (PWIS), który utrzymał w mocy decyzję organu pierwszej instancji. Wskazał on, że obywatel wnioskował o informacje w administracyjnej sprawie indywidualnej, które są zupełnie czymś innym niż dane publiczne. Wprawdzie żądana przez niego informacja wiąże się z działalnością organu władzy publicznej, dotyczy jednak rozstrzyganych przez ten organ spraw indywidualnych, które nie mieszczą się w pojęciu informacji publicznej.
Obywatel złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. Podtrzymał przy tym argumentację podnoszoną we wcześniejszym odwołaniu od decyzji.
Sędziowie podzielili pogląd skarżącego. Uchylili więc kwestionowaną decyzję. Potwierdzili przy tym dosyć liberalną linię orzeczniczą w zakresie dostępu do informacji publicznej. Zdaniem WSA, wbrew twierdzeniom organów orzekających, żądane przez stronę dokumenty kontrolne stanowią informację publiczną. Ustawa w art. 6 ust. 1 pkt 4 wprost wskazuje, że informację publiczną stanowią dokumentacja przebiegu i efektów kontroli oraz wystąpienia, stanowiska, wnioski i opinie podmiotów ją przeprowadzających. Mając to na względzie, sąd stwierdził, że błędne było stanowisko organów orzekających, że żądana przez skarżącego informacja nie mieści się w ustawowej definicji informacji publicznej, gdyż miała być informacją w sprawie indywidualnej. WSA skrytykował również powołanie się organów na ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa. Sędziowie stwierdzili, że można byłoby wykorzystać taką argumentację, gdyby kontrolowany przedsiębiorca zastrzegł swoją poufność, a wzmianka o tym znalazłaby się w aktach sprawy. Organ nie może powoływać się na tajemnicę, jeśli wynika to z jego subiektywnego przekonania, że coś jest poufne z punktu widzenia przedsiębiorcy. Decydują fakty.
PWIS złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), ale ten podtrzymał orzeczenie WSA.
UZASADNIENIE
W uzasadnieniu powołał się na art. 1 ust. 1 ustawy, zgodnie z którym wszystkie dane o sprawach publicznych stanowią informację publiczną i co za tym idzie – podlegają udostępnieniu. Analizując pojęcie sprawy publicznej, należy je odnosić w pierwszej kolejności do organu wykonującego zadanie publiczne. W tym kontekście sprawność działania tego organu i wykonywania przez niego swoich obowiązków jest naturalnym przedmiotem zainteresowania opinii publicznej, a zatem sprawą publiczną, zaś kwestie z tym związane - informacją publiczną. Dotyczy to także niewątpliwie organów kontroli. Obywatele muszą mieć dostęp do informacji o działalności organów, w tym prowadzonych przez nie inspekcji. Dzięki temu mogą zbadać rzetelność i skuteczność funkcjonowania administracji publicznej. Oczywiście takie dane wiążą się z podmiotami kontrolowanymi, ale nie sprawia to, że informacje na temat kontroli przestają mieć walor publiczny.
Ponadto za udostępnieniem danych o kontroli przemawia to, że pisma sporządzone w toku kontroli należy zaklasyfikować do kategorii dokumentów urzędowych. Stanowią one bowiem utrwalenie treści oświadczenia woli lub wiedzy funkcjonariusza publicznego i są przez niego podpisane.
NSA podkreślił, że nie ma wątpliwości co do tego, że dokumenty z kontroli prowadzonej przez organ należy traktować jako informację publiczną i jako taką udostępniać je na żądanie obywateli.
WYROK NACZELNEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO z 11 marca 2015 r., sygn. akt I OSK 817/14