Przyznanie szefowi resortu sprawiedliwości prawa żądania akt spraw sądowych jest nierzetelnym działaniem ustawodawcy. Tak twierdzi Andrzej Seremet.
Prokurator generalny przedstawił stanowisko w sprawie, którą przed Trybunałem Konstytucyjnym zainicjował prezydent. Chodzi o jego wniosek o zbadanie konstytucyjności niektórych przepisów ostatniej noweli prawa o ustroju sądów powszechnych. Seremet zgadza się z głową państwa, że niezgodne z konstytucją są zapisy pozwalające ministrowi sprawiedliwości żądać akt każdej sprawy sądowej. Nie widzi za to zagrożenia w regulacjach przyznających mu uprawnienie do administrowania – w ramach systemu teleinformatycznego – danymi wszystkich uczestników postępowań sądowych.
Szef prokuratury przypomina, że obecne przepisy prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 133) przewidują dwa rodzaje nadzoru administracyjnego nad sądami – zewnętrzny i wewnętrzny. Ten pierwszy sprawuje minister sprawiedliwości, a drugi – prezesi sądów.
PG podkreśla, że tylko ci ostatni mają prawo wglądu w czynności sądów oraz mogą być obecni na rozprawie niejawnej. Minister zaś ma jedynie prawo sprawdzać, w jaki sposób prezesi wywiązują się z obowiązku kontrolowania sprawności postępowań. A zdaniem Seremeta to uprawnienie ministra nie ma bezpośredniego przełożenia na nieograniczone żądanie akt spraw sądowych.
W jego opinii dla zapewnienia sprawności i skuteczności sprawowania zewnętrznego nadzoru administracyjnego, a także wszczęcia czynności dyscyplinarnych wobec sędziego, nie jest konieczne uzyskiwanie całych akt spraw sądowych. „Wystarczające powinny być wyniki wizytacji oraz konkretne informacje o przebiegu i wynikach postępowania sądowego (...)” – czytamy w stanowisku.
Poza tym PG jest przekonany, że takie sięgnięcie po akta przez organ władzy wykonawczej może wywołać u sędziego „efekt mrożący”. Jego zdaniem analiza akt toczącej się sprawy dokonywana przez ministra może być odbierana jako zamach na niezawisłość sędziego. „Uprawniona może być obawa, że sędzia wyda rozstrzygnięcie zgodne z oczekiwaniami władzy wykonawczej, szczególnie w przypadku formułowania publicznie przez jej przedstawicieli ocen dotyczących rozpoznawanej sprawy” – zauważa Andrzej Seremet.
Kontestowany przepis nie podoba mu się także z tego powodu, że akta spraw sądowych zawierają dane, których udostępnianie jest chronione przepisami konstytucji. W ramach postępowań gromadzone są bowiem informacje m.in. na temat karalności obywateli, ich stanu cywilnego, liczby dzieci itp. „Udostępnianie ministrowi sprawiedliwości, na potrzeby sprawowanego przez niego nadzoru administracyjnego, zgromadzonych w aktach danych ze sfery życia osobistego jednostek może być wygodne dla władzy, ale nie jest niezbędne w demokratycznym państwie prawnym” – kwituje Seremet.
Identyczne zastrzeżenia ma PG do przyznawanego ministrowi prawa żądania akt, gdy uzna, że jest to celowe dla ustalenia podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego.
Zastrzeżeń szef prokuratury nie ma natomiast do przepisów, zgodnie z którymi to minister będzie przetwarzał dane osobowe wszystkich uczestników postępowań sądowych, zawarte w systemach teleinformatycznych. PG uważa, że wykorzystywanie nowych technologii i cyfryzacja niektórych czynności w postępowaniu sądowym to warunki sprawnej organizacji władzy sądowniczej. A powierzenie czynności wdrażania systemów teleinformatycznych poszczególnym sądom mogłoby powodować brak jednolitości. To z kolei może mieć negatywne skutki względem sprawności całego wymiaru sprawiedliwości.
Zdaniem Seremeta wykonywanie zadań z zakresu informatyzacji sądów przez jeden podmiot powinno zagwarantować zbudowanie efektywnego ogólnokrajowego systemu pozwalającego na sprawną wymianę informacji między sądami, a także innymi organami państwowymi oraz uczestnikami postępowań. „Korzystanie z takiego systemu powinno skutkować obniżeniem kosztów związanych z wdrażaniem i eksploatacją urządzeń informatycznych, a ponadto przyczynić się do szybkości i sprawności postępowań sądowych” – uważa PG.
Z tych też względów stoi on na stanowisku, że ograniczenie dobra prawnego w postaci autonomii informacyjnej jednostek pozostaje w odpowiedniej proporcji do dobra w postaci efektywności postępowań sądowych i pełniejszej realizacji prawa do sądu.