Szykuje się ciąg dalszych reform kodeksu postępowania karnego. Profesor Piotr Kruszyński, nowy szef Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, zapowiada, że po zmianach w postępowaniu sądowym teraz czas na etap przygotowawczy
Sędzia do spraw postępowania przygotowawczego / Dziennik Gazeta Prawna
Na najbliższym, wtorkowym posiedzeniu komisji znany adwokat będzie miał okazję przekonać do swych rewolucyjnych pomysłów pozostałych członków gremium. Profesor Kruszyński jest od lat zwolennikiem fundamentalnej reformy i wprowadzenia na polski grunt instytucji sędziego do spraw postępowania przygotowawczego.
– Obecna reforma objęła przede wszystkim etap postępowania sądowego. Ale z tego, co wiem, kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości rozważa także długofalową reformę postępowania przygotowawczego. Oczywiście nie w kontekście 1 lipca, tylko znacznie później. Na pewno jako przewodniczący komisji kodyfikacyjnej będę silnie optował za dalszą reformą k.p.k. właśnie w kierunku wprowadzenia instytucji sędziego do spraw postępowania przygotowawczego – potwierdza nam prof. Kruszyński.
Jak zapewnia, za dalszymi pracami opowiadają się zarówno minister Cezary Grabarczyk, jak i wiceminister Monika Zbrojewska oraz wiceminister Jerzy Kozdroń.
Projekt poselski
Pomysł wprowadzenia instytucji sędziego ds. postępowania przygotowawczego pojawił się już w formie projektu poselskiego proponowanego przez dawny Ruch Palikota. Jako zbyt rewolucyjny nie zyskał jednak aprobaty w PO. Zgodnie z nim w ręce niezawisłego sędziego do spraw postępowania przygotowawczego miałaby trafić najważniejsze decyzje procesowe dotyczące ograniczenia praw jednostki oraz kontrola prawidłowości utrwalania dowodów (zob. grafika). Sędzia miałby stać się gwarantem przestrzegania praw obywatelskich na etapie śledztwa.
– Na pewno musimy w komisji kodyfikacyjnej przystąpić do dyskusji nad głębszymi zmianami w postępowaniu przygotowawczym. Trudno jeszcze przesądzić o ich kierunku – zastrzega prof. Andrzej Zoll.
Samego pomysłu nie chce oceniać, zanim nie wysłucha argumentów prof. Kruszyńskiego na najbliższym posiedzeniu komisji. Nieoficjalnie słychać jednak, że pomysł budzi opór wśród członków komisji i jej nowemu szefowi będzie trudno przekonać do takiej zmiany.
Jak przypomina prof. Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości, obecnie adwokat i członek komisji kodyfikacyjnej, projekt poselski stanowił konkurencję dla rządowej wizji reformy k.p.k. i w toku prac parlamentarnych – w ramach kompromisu – zrezygnowano z instytucji sędziego do spraw postępowania przygotowawczego.
– Instytucja ta kłóci się z kierunkiem ostatnio dokonanych zmian w procedurze karnej. I przynajmniej w tej formule, w jakiej zaproponowano ją w projekcie poselskim, nie ma możliwości jej pogodzenia z dotychczasowym kierunkiem reform – mówi Michał Królikowski.
Kierunek zmian
Problem polega na tym, że sędzia do spraw postępowania przygotowawczego miałby się zajmować także gromadzeniem dowodów na tym etapie.
– Natomiast rządowa filozofia zmian w k.p.k. opierała się na położeniu nacisku na fazę sądową postępowania, a nie na przygotowawczą. To przed sądem ma zasadniczo przebiegać proces dowodowy. Dlatego odeszliśmy od przenikania materiału z postępowania przygotowawczego do sądowego, np. w postaci protokołów z przesłuchań – wyjaśnia Królikowski.
Przekonuje, że powrót do koncepcji sędziego do spraw postępowania przygotowawczego wymagałaby odejścia od tej zasady.
– Oznaczałby odwrócenie kierunku zmian i redukowanie roli postępowania przed sądem. Są też inne problemy: obawiam się, że nie byłoby kadry sędziów zainteresowanych taką funkcją. Zmiana wymagałaby też głębokiej reformy prokuratury. Inaczej moglibyśmy mieć kłopot ze sporami kompetencyjnymi między prokuratorami a sędziami do spraw postępowania przygotowawczego – dodaje były wiceminister.
Umiarkowanym zwolennikiem tej koncepcji jest natomiast prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Ten pomysł zasługuje na rozważenie, ale na pewno wymagałby również głębszej reformy prokuratury, a ta – jak wiemy – została jak na razie wstrzymana – wskazuje prof. Ćwiąkalski.
Sporność czy hybryda
Są jednak i bardziej zasadnicze głosy krytyki pod adresem tej koncepcji.
– Nie jestem entuzjastą tej instytucji. Poszukując odpowiedzi na pytanie, czy zasadne byłoby jej wprowadzenie do polskiego procesu karnego, w pierwszej kolejności należy rozstrzygnąć pytanie fundamentalne: w jakim kierunku powinna zmierzać procedura karna i jaki ma być model procesu – komentuje prof. Piotr Kardas, adwokat i karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak przekonuje, skoro zdecydowaliśmy się już na model kontradyktoryjny, to dowody powinny być przeprowadzane przed sądem, a nie w postępowaniu przygotowawczym.
– I nie ukrywam, że jestem zwolennikiem takiego czystego anglosaskiego procesu. Tymczasem sędzia ds. postępowania przygotowawczego miałby także zajmować się gromadzeniem dowodów w fazie przedsądowej, które potem byłby wykorzystywane przed sądem. A to oznaczałaby wprowadzenie modelu hybrydowego, który w praktyce może się nie sprawdzić – ostrzega prof. Kardas.
Sceptyczne jest też środowisko prokuratorów.
– To wymagałoby wyodrębnienia z grupy sędziów karnistów takich, którzy nie orzekaliby w sprawach, a zajmowali się jedynie nadzorem nad postępowaniem przygotowawczym. De facto rolę takiego sędziego realizują dziś wszyscy sędziowie karniści poprzez kontrolę zasadności postanowień prokuratorskich, czy wniosków o areszt – tłumaczy Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Jego zdaniem trzeba najpierw odpowiedzieć na kilka pytań: czy jest potrzeba takiej specjalizacji? Czy są sędziowie, którzy zechcieliby zajmować się tak wąską działką? Wreszcie czy obecny system działa wadliwie?
– W mojej ocenie tak nie jest. System akurat na tym odcinku działa stosunkowo sprawnie – odpowiada Skała.
Ale dostrzega też plusy ewentualnej zmiany w tym kierunku.
– Jeśli stworzenie sędziego ds. postępowania przygotowawczego w końcu wymusiłoby reformę prokuratury, to jest to idea, której nie należy odrzucać. Autorzy tego pomysłu za podstawę swoich prac muszą jednak bezwzględnie przyjąć jedno założenie: całkowitą likwidację wszelkiego nadzoru w prokuraturze i zasady hierarchicznego podporządkowania – wskazuje Jacek Skała.
Tyle że – jak dodaje – gremia profesorskie zaprojektują najpewniej tylko zmianę k.p.k., a reformę prokuratury zostawią na ostatnią chwilę albo nic w niej nie zmienią.
– W efekcie będziemy mieli nadal 1500 nadzorców w prokuraturze i do tego kolejną ich armię w sądzie, czyli więcej dyrektorujących nadzorców, a mniej rąk do pracy – kwituje.
Co na to Andrzej Seremet?
– Prokurator generalny od początku swojej kadencji sceptycznie wypowiadał się na temat instytucji sędziego śledczego, a także sędziego ds. postępowania przygotowawczego. Ale czeka na konkretny i gotowy projekt akt prawnego, do którego zapewne przedstawi swoje uwagi – odpowiada Maciej Kujawski z biura prokuratora generalnego.