Taka kwota uzasadniona jest ciężarem postawionych zarzutów w medialnej sprawie o gwałt. Jej bohater, mimo uniewinnienia, nadal stygmatyzowany jest przez otoczenie jako gwałciciel, a cała historia zrujnowała życie jemu i jego rodzinie.

Sprawa dotyczyła Jana Kowalskiego (dane zmienione na potrzeby opisania wyroku), którego pełnomocnik zażądał zadośćuczynienia w kwocie 300 tys. zł za okres niesłusznego tymczasowego aresztowania od 12 listopada 2011 r. do 18 kwietnia 2013 r.

Sąd zastosował wobec niego areszt na okres 3 miesięcy, a następnie kilkukrotnie go przedłużał. Była to sprawa o gwałt, za który w I instancji mężczyzna został skazany na karę 4 lat pozbawienia wolności, a na skutek apelacji - uniewinniony.

Życie za kratami

Przed zatrzymaniem Jan Kowalski utrzymywał się z prac dorywczych, osiągając dochód w wysokości około 1.5 tys. zł. W czasie stosowania aresztu pogorszył się jego wzrok i zdrowie psychiczne. Sprawa na dodatek była szeroko relacjonowana przez media i przylgnęła do niego łatka gwałciciela. Do chwili obecnej otoczenie tak właśnie go postrzega. W czasie izolacji był pozbawiony kontaktu z rodziną: nie mogli wspólnie świętować jego 50-tych urodzin, rocznicy ślubu ani 18-tych urodzin córki. Podczas pobytu w areszcie na raka zachorowała jego matka, a gdy wyszedł z aresztu jej stan zdrowia uniemożliwił już kontakt z nią. Ponadto matka, gdy dowiedziała się o zatrzymaniu wnioskodawcy, zachorowała psychicznie. A Kowalski był osadzony w celi z osobami oskarżonymi o najcięższe przestępstwa i dochodziło między nimi do wielokrotnych bójek.

Rekompensata

Sąd okręgowy zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Kowalskiego kwotę 150 tys. zł zadośćuczynienia. Wskazał, że zgodnie z art. 552 par. 4 w zw. z art. 552 par. 1 kodeksu postępowania karnego oskarżonemu, wobec którego stosowano niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, wynikłe z wykonania wobec niego wspomnianego środka przymusu. Trzeba zaznaczyć, że tymczasowe aresztowanie zastosowane w sprawie, w której zapadł wyrok uniewinniający, nie musi mieć „niewątpliwie niesłusznego" charakteru w rozumieniu tego przepisu. Taka ocena dotyczy bowiem wyjątkowych przypadków i zawsze wymaga wykazania szczególnych okoliczności, które ze względu na zawinione i celowe zachowanie samego oskarżonego usprawiedliwiały mimo wszystko zastosowanie najbardziej dolegliwego środka zapobiegawczego. W tej sprawie sąd uznał, że tymczasowe aresztowanie miało niewątpliwie niesłuszny charakter, gdyż Kowalski swoim zachowaniem w żaden sposób nie utrudniał toczącego się postępowania karnego oraz został prawomocnie uniewinniony. Przesądza to o zaistnieniu odpowiedzialności cywilnej SP w tej sprawie.

Sąd wyjaśnił, że przy ustalaniu przez sądy wysokości zadośćuczynienia za krzywdę wyrządzoną niesłusznym pozbawieniem wolności, w tym za tymczasowe aresztowanie, należy brać pod uwagę wszystkie ustalone w sprawie okoliczności rzutujące na określenie rozmiaru krzywdy. Ponadto należy mieć na względzie również te okoliczności wiążące się z aktualną sytuacją osoby która dochodzi zadośćuczynienia. Trzeba też rozważyć, czy niesłuszne pozbawienie wolności oddziałuje na status społeczny i zawodowy danej osoby.
Tu, na wysokość przyznanego zadośćuczynienia miał wpływ przede wszystkim fakt, że ciężar gatunkowy zarzutów stanowiących podstawę tymczasowego aresztowania niewątpliwie był dla wnioskodawcy i osób mu najbliższych źródłem niepokoju, lęku i traumy. Okres niesłusznego pozbawienia wolności przekroczył zaś 17 miesięcy. Odczucia te były potęgowane przez fakt, że zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie były relacjonowane w mediach. Mężczyzna po osadzeniu w izolacji z powodu zaburzeń zdrowia psychicznego nie mógł zrozumieć nowej sytuacji. Przez współosadzonych został napiętnowany jako gwałciciel, co powodowało umieszczenie go na najniższym szczeblu więziennej hierarchii i łączyło się z dręczeniem go i szykanowaniem przez innych przebywających w zakładzie. Sąd miał na uwadze również fakt, że wyrok uniewinniający tak naprawdę nie oznaczał dla Kowalskiego jego pełnej rehabilitacji w opinii otoczenia, w którym mieszka. Do chwili obecnej jest tam bowiem traktowany jako osoba, która była w więzieniu za gwałt. Stosuje się wobec niego groźby i jest wulgarnie wyzywany, co z całą pewnością utrwala traumatyczne odczucia jakie zostały zapoczątkowane stosowaniem wobec niego tymczasowego aresztowania.

Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 12 maja 2014 r., sygn. akt III Ko 735/13