Od soboty na zawiasy może liczyć tylko ten, kto w czasie popełniania czynu nie miał na koncie wyroku skazującego go na pozbawienie wolności
Za co najczęściej sądy orzekają zawiasy / Dziennik Gazeta Prawna
Celem wchodzących w życie już jutro przepisów jest m.in. odwrócenie negatywnej tendencji w sądownictwie, polegającej na nadużywaniu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Jak wynika z ministerialnych statystyk, rekordzista miał na swoim koncie aż 23 wyroki skazujące go na zawiasy.
Wchodząca w życie 4 kwietnia 2015 r. nowelizacja kodeksu karnego (Dz.U. z 2015 r. poz. 396) zmienia brzmienie art. 69 par. 1 kodeksu karnego. Obecnie, zgodnie z tym przepisem, sąd może orzec karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, gdy wyrok nie przekracza dwóch lat, a orzeczenie zawiasów jest wystarczające do osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, w szczególności zapobieżenia jego powrotowi do przestępstwa. Od soboty sąd będzie musiał dodatkowo upewnić się, czy sprawca nie miał już orzeczonej kary pozbawienia wolności. Dzięki temu nie będzie już takich sytuacji, jakie miały miejsce w przypadku prezesa Amber Gold, wobec którego sądy wielokrotnie orzekały kary pozbawienia wolności, ale właśnie ze względu na ich zawieszenie żadna nie została wykonana.
Zmiany chwalą eksperci.
– To krok w dobrym kierunku. Dla przestępcy nie jest ważne zagrożenie karą, ale jej nieuchronność. A jeżeli sąd skazuje na pozbawienie wolności w zawieszeniu, to kara staje się dla niego fikcją – tłumaczy dr Marcin Warchoł, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobne obserwacje ma sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. – Osoby skazane z warunkowym zawieszeniem często twierdzą, że są niekarane. Karą w zawieszeniu się nie przejmują i popełniają kolejne przestępstwa – tłumaczy. Jak dodaje, zaczyna się wtedy kolekcjonowanie zawiasów. – Tak to trwa, aż w końcu zarządzane kary posypią się jak kostki domina. Sprawca będzie musiał odsiedzieć wszystkie, uskłada się parę lat. Przywyknie do warunków, edukować go będą koledzy z celi. Przestanie się bać więzienia. Może się zresocjalizować, ale może ugrzęznąć na lata w środowisku przestępczym – tłumaczy Strączyński.
Dlatego zdaniem sędziów o wiele lepiej działają na skazanych orzekane na krótki okres, ale za to bezwzględnie wykonywane, kary pozbawienia wolności. – Pierwsze miesiące pobytu w zakładzie są najbardziej przykre, trzeba się przystosować. Jeśli skazany nie zdąży i wyjdzie, jest największa szansa, że będzie się bał wrócić – kwituje Maciej Strączyński.
Dlaczego więc sędziowie takich kar do tej pory nie orzekali? Czy aby zmienić tę niekorzystną tendencję w orzecznictwie, trzeba było aż zmian legislacyjnych? Tak, ponieważ sądy nie mogły postępować inaczej. W art. 58 par. 1 k.k. wyraźnie zapisano, że w sytuacji gdy sąd może wybrać rodzaj kary, powinien orzekać bezwzględne więzienie tylko wówczas, gdy inna sankcja nie może spełnić celów kary.
– Przepisy nakazywały sądom, żeby wszelkimi sposobami dążyły do zawieszania kar. Interwencja ustawodawcy była więc teraz konieczna. Praktyki ciągłego zawieszania kar nie da się bowiem, jak w PRL, zmienić, wydając sądom wytyczne – zauważa Strączyński.
Ale odwrócenie tej tendencji w sądownictwie to niejedyny cel, jaki chce osiągnąć autor noweli, Ministerstwo Sprawiedliwości. Drugim ma być zachęcenie sądów, aby zamiast kary pozbawienia wolności częściej sięgały po kary wolnościowe. Przy ograniczonej możliwości dawania kar w zawiasach częściej powinny stosować grzywny oraz kary ograniczenia wolności.
Etap legislacyjny
Wchodzi w życie 4 kwietnia 2015 r.