To reakcja głowy państwa na opinie, jakoby ogłoszony w poniedziałek wyrok skazujący byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego był „aktem w kampanii wyborczej”.

W poniedziałek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał Mariusza Kamińskiego, obecnie posła PiS, na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk we władzach, administracji i służbach państwowych w związku z przekroczeniem w 2007 r. uprawnień szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (chodzi o tzw. aferę gruntową). Z ust niektórych polityków natychmiast padły sugestie, iż taki termin ogłoszenia wyroku w sprawie prominentnego przedstawiciela głownej partii opozycyjnej nie jest przypadkiem. Najdalej poszedł prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oceniając, iż oto mieliśmy do czynienia z „aktem w kampanii wyborczej”.

- Byłoby rzeczą straszną, gdyby niezależna od władzy wykonawczej władza sądownicza podporządkowywała rytm swojej pracy kampaniom i kalendarzom wyborczym – powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla TVP Info prezydent Bronisław Komorowski.
I dodał: - Można usprawniać pracę sądów zmieniając prawo i poprawiając warunki funkcjonowania sądownictwa, ale nie można wnikać i wpływać na to, jakie są terminy posiedzeń sądów.

Prezydent zaznaczył jednocześnie, że „wyrok jest bardzo ostry” (prokuratura wnioskowała o karę w zawieszeniu – red.), ale z komentowaniem go warto się wstrzymać, bo rozprawa „ze względu na typ problemu była w trybie tajnym”.

Sam Mariusz Kamiński ocenił, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały". Zapowiedział, że wniesie apelację.

ESZA/Źródło: TVP Info