W ub.r. zastępca RPO Stanisław Trociuk zakwestionował zapisy dwóch rozporządzeń ministra sprawiedliwości z 2003 r. ws. regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania aresztowania oraz kary pozbawienia wolności. Ustalono w nich minimalny standard utrzymania higieny osobistej przez mężczyzn, którzy mają korzystać co najmniej raz w tygodniu z ciepłej kąpieli (częstsze kąpiele przysługują osadzonym zatrudnionym przy pracach brudzących, chorym i kobietom). Standard ten może być podwyższony; decyzja leży w gestii administracji więziennej, która "może postępować dowolnie" - dodał Trociuk.

"Mając na uwadze standardy międzynarodowe oraz ustawodawstwa innych państw, stwierdzić trzeba, iż możliwość kąpieli raz w tygodniu jest niewystarczająca do utrzymania należytej higieny, ponadto nie może być uznana za traktowanie humanitarne, jeżeli nawet odniesiemy to do przeciętnego poziomu życia w polskim społeczeństwie" - napisał zastępca RPO. "Poza wszelką dyskusją pozostaje, iż państwo wykonując karę pozbawienia wolności lub areszt, musi dbać o to, by były one wykonywane humanitarne" - podkreślił.

"Celem regulacji było, jak należy sądzić, ograniczenie wydatków ponoszonych w związku z organizacją ciepłej kąpieli, a także umożliwienie jednostkom Służby Więziennej elastycznego dostosowania możliwości realizacji kąpieli do warunków panujących w placówce" - stwierdził Trociuk. Dodał, że osadzeni sami podgrzewają wodę grzałkami w celach, po czym w kącikach sanitarnych polewają się wodą. Jego zdaniem nie przynosi to oszczędności, gdyż osadzeni zużywają podobną albo i większą ilość wody; zużywają dużo energii do podgrzania wody, a ponadto przez polewanie z góry wodą powodują dewastację kącików sanitarnych i zalewają pomieszczenia niżej położone.

Trociuk dodał, że w Hiszpanii dostęp do prysznica nie jest limitowany. W Grecji w nowszych więzieniach w każdej celi jest prysznic, a w starszych - jest wspólny prysznic, do którego więźniowie mają ciągły dostęp. We Włoszech więźniowie mogą korzystać z prysznica dwa lub trzy razy w tygodniu. W USA więźniowie nieuznani za niebezpiecznych mają prawo do prysznica codziennie.

Zaskarżone przepisy wydano na podstawie upoważnienia ustawowego z Kodeksu karnego wykonawczego. Zdaniem Trociuka nie upoważniało ono jednak do wprowadzenia regulacji będących konkretyzacją wynikającego z Kkw prawa skazanego lub aresztowanego do odpowiednich warunków higieny. Zakres regulacji na poziomie rozporządzenia obejmuje wyłącznie sprawy o charakterze organizacyjno-porządkowym, a nie tego, jakie warunki higieny minister uważa za odpowiednie - dodał.

Prokurator generalny Andrzej Seremet uznał, że doszło do przekroczenia uprawnienia ustawowego do wydania rozporządzenia i z tego powodu wniósł o uznanie zaskarżonych zapisów za niezgodne z konstytucją. Co do zasady uznał zaś, że ograniczenie kąpieli do jednej w tygodniu nie naraża na niehumanitarne traktowanie. "Zakwestionowane przepisy ustanawiają jedynie minimalne standardy, od których nie można odstąpić na niekorzyść osoby pozbawionej wolności. Przepisy nie zamykają natomiast możliwości podnoszenia standardów przez administrację zakładów karnych i aresztów śledczych, w zależności od możliwości technicznych i finansowych" - dodał szef PG.

"Faktyczne ograniczenie kąpieli do jednej w tygodniu, choć może wywoływać pewien dyskomfort pod względem higieny osobistej, nie jest jednak nakierowane na przysporzenie osadzonym dodatkowych cierpień. Przyczyną tego ograniczenia są bowiem możliwości techniczne i finansowe więziennictwa" - napisał do TK w ub.r. ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Wniósł o uznanie zaskarżonych zapisów za zgodne z konstytucją. Dodał, że zaskarżone przepisy nie oznaczają wykonywania kary w sposób niehumanitarny lub poniżający. Podkreślił, że kąciki sanitarne w celach pozwalają na "nieskrępowany dostęp do bieżącej wody".

Zdaniem Królikowskiego zaskarżonych przepisów nie wydano z przekroczeniem upoważnienia ustawowego. Dodał, że ustawa uprawniała ministra także do szczegółowego uregulowania warunków higieny w zakładach karanych i aresztach, gdyż są one "immanentną częścią warunków bytowych, o których przepis delegujący traktuje".

Już w 2011 r. RPO Irena Lipowicz upominała się u ministra sprawiedliwości, by wszyscy więźniowie mogli się kąpać co najmniej dwa razy tygodniowo. Powołała się na skargi osadzonych, że ciepła kąpiel raz w tygodniu utrudnia utrzymanie czystości i schludnego wyglądu. Skarżyli się też, że kąpiele są za krótkie - trwają tylko 5 minut.